Środa, 8 Maj
Imieniny: Kornela, Lizy, Stanisława -

Reklama


Reklama

Grożą śmiercią naczelnikowi po seks-ankiecie


Wulgarne maile, w tym jeden, w którym ktoś otwarcie grozi śmiercią naczelnikowi wydziału oświaty zalewają Urząd Miejski w Szczytnie. To pokłosie „seks-ankiety”, którą zaczęto realizować w szczycieńskich szkołach. - Ubolewam, że doszło do ankiety, ale nie pozwolę i nie godzę się na grożenie śmiercią moim podwładnym – mówi Krzysztof Mańkowski, burmistrz Szczytna. Sprawą już zajmują się policjanci.


  • Data:

Chyba nikt nie spodziewał się tego, że ankieta, którą częściowo zrealizowano w szczycieńskich szkołach wywoła takie zamieszanie. Po publikacji „Tygodnika Szczytno” tematem zaczęły interesować się niemal wszystkie ogólnopolskie media.

 

 

Żądają wyjaśnień...

 

Urząd Miejski w Szczytnie domaga się wyjaśnień w tej sprawie od firmy, która na zlecanie miasta miała wykonać badania.

 

- Rozwiązujemy z nią współpracę, negocjujemy warunki, aby nie zapłacić im w ogóle za zlecenie, które od nas dostali lub jedynie za część wykonanej już pracy - mówi Krzysztof Mańkowski, burmistrz Szczytna. - Domagamy się też wyjaśnień, jak to się stało, że w ankiecie, która miała badać zupełnie co innego znalazły się pytania związane z seksem.

 

 

... i konsekwencji

 

Dla wielu rodziców pytania były bulwersujące. Czego obawiasz się najbardziej przy uprawieniu seksu? Co mogłoby cię skłonić do współżycia? Jak myślisz, ilu twoich rówieśników ma pierwszy stosunek za sobą? Jaki wiek jest odpowiedni, aby rozpocząć współżycie seksualne? - między innymi na takie pytania mieli odpowiadać uczniowie szkół podstawowych ze Szczytna, i to już od 4 klasy, czyli zaledwie 10-latkowie. W istocie tych najmłodszych nie przepytano. Ankietę wypełnili nieliczni uczniowie z klas szóstych i siódmych. Niemniej rodzice są oburzeni.

 

Na jednym ze spotkań szkolnych z burmistrzem domagali się wyjaśnień i wyciągnięcia konkretnych konsekwencji w stosunku do osób nadzorujących. Tak było na przykład w Szkole Podstawowej nr 6 w Szczytnie.

 

Podobne oczekiwania ma część miejskich radnych.

 

 

Burmistrz ubolewa i broni

 

- Ubolewam, że tę ankietę zaczęto realizować w naszych szkołach - mówi burmistrz Mańkowski. - Konsekwencje już ponieśliśmy wszyscy. To jest dla nas nauczka na przyszłość, że nie można ufać zewnętrznym instytucjom. Dodam tylko, że gdy wydział, dyrektorzy i nauczyciele zorientowali się, że ankieta zawiera kontrowersyjne pytania zapadła decyzja o zaprzestaniu jej realizacji. Czyli w pewien sposób nadzór zadziałał.


Reklama

 

Z ustaleń „Tygodnika Szczytno” wynika, że internetową ankietą przebadano jedną klasę siódmą w SP 2 i część szóstej, podobnie było w Szkole Podstawowej nr 6. Badania nie przeprowadzono w SP 3. Po reakcji nauczycieli i dyrekcji ankietę wstrzymano na plecenie naczelnika wydziału oświaty Roberta Dobrońskiego. Do każdej ze szkół trafiło kilkaset kodów, które miały być użyte przy jej wypełnianiu, co sugeruje, że w każdej placówce miano przebadać po kilkuset uczniów.

 

 

Grożą śmiercią naczelnikowi

 

Krzysztof Mańkowski, burmistrz Szczytna broni swoich podwładnych oraz nauczycieli i dyrektorów, którzy zrealizowali częściową ankietę.

 

- Źle, że ta ankieta w ogóle trafiła do szkół, ale jeszcze gorsze jest to, co teraz się dzieje – mówi „Tygodnikowi” Mańkowski. - Urząd Miejski zalewają wulgarne maile, w których wyzywa się moich podwładnych od pedofilów, czy otwarcie grozi się śmiercią. Na coś takiego się nie godzę, i stanowczo protestuję. Na moje polecenie sprawa została zgłoszona do policji i prokuratury. Patrząc, co stało się w Gdańsku takie zachowanie niektórych osób jest karygodne i może doprowadzić do tragedii.

 

Prokuratura się przygląda

 

Anna Walerzak ze szczycieńskiej policji potwierdza, że w środę, 25 września, zawiadomienie zostało złożone na policje. Przesłuchiwany był między innymi naczelnik wydziału oświaty Robert Dobroński, któremu grożono w mailu śmiercią.

 

Z kolei Krzysztof Batycki, zastępca Prokuratora Rejonowego w Szczytnie w rozmowie z „Tygodnikiem Szczytno” powiedział, że na razie na jego ręce takie zawiadomienie nie trafiło.

 

- Ale całej sprawie i tak, po publikacjach medialnych, się przyglądamy - mówi. - Zapewne będziemy żądali od szkół i Urzędu Miejskiego informacji w tej sprawie. Jak doszło do tego, że ankieta z takimi pytaniami trafiła do szkół. Czy szkoły miały zgodę rodziców dzieci na ich przeprowadzenie. Na razie jednak za wcześnie mówić, czy w ogóle doszło do złamania prawa - zastrzega.

Reklama

 

 

ESPAD protestuje

 

Z informacji, które otrzymaliśmy od naczelnika wydziału oświaty oraz pracowników wynikało wprost, że badanie zostało przeprowadzone w ramach ESPAD, czyli Europejskiego Programu Badań Szkolnych nad Używaniem Alkoholu i Narkotyków. Tymczasem zaprzecza temu Janusz Sierosławski z Instytutu Psychiatrii i Neurologii, koordynator badania ESPAD w Polsce. Przysłał do naszej redakcji maila następującej treści: „Uprzejmie informuję, że badanie, którego realizację rozpoczęto w Szczytnie na zlecenie Urzędu Miasta nie ma nic wspólnego z Europejskim Program Badań Szkolnych na temat używania alkoholu i narkotyków przez młodzież szkolną (European School Survey on Alcohol and Drugs - ESPAD). Badanie ESPAD, realizowane co cztery lata, począwszy od 1995 r., różni się zarówno tematyką, jak i badaną populacją, którą są uczniowie szkół średnich. Z tego względu jakiekolwiek porównania wyników tych badań nie mają żadnego sensu. Ze wszech miar nieuprawnione łączenie kontrowersyjnego badania uczniów szkół podstawowych w Szczytnie z badaniem ESPAD może utrudnić jego realizację. ESPAD od 24 lat jest powszechnie uznanym przedsięwzięciem badawczym zarówno w Polsce, jak i w 35 krajach naszego kontynentu. Jego wyniki pozwalają na śledzenie trendu w zakresie używania substancji psychoaktywnych przez młodzież w krajach europejskich, dostarczając jednego z podstawowych wskaźników dla formułowania oraz ewaluacji polityki w tym zakresie na poziomie narodowym, a także w skali kontynentu.”



Komentarze do artykułu

Śmieszek

Oto właśnie chrześcijanie, którzy licytują się, kto bardziej miłosierny! Wszyscy krzyczą \"ja jestem niewinny!\". Kto winny - inny - nie ja! A własnie to, co napisał \"Szczytnianin\" jest prawdą: \"Niech ten ten, kto bez winy, pierwszy rzuci kamieniem\". I tak się stało, że mnóstwo \"niewinnych\" postanowiło rzucać kamieniami. By kamień winy od siebie odrzucić.

Tomasz

Do szczytnianin. Pewnie też jesteś jednym z tych wielkich katolików, tyle nienawiści w swoim komentarzu.

szczytnianin

Kto grozi, pewnie ci wielcy katolicy od miłosierdzia bożego, nafaszerowani: fałszem, podłością i obłudą!!! Kto jest bez grzechu niech pierwszy rzuci w niego kamień.

Zaniepokojona

Jak można nie sprawdzić co to za ankieta. Czy nauczyciele ślepo wykonują pollecenia.Nie można też hejtować,po co tyle wrogości.

Śmieszek

No i skończyło się. Pod topór trafiła głowa Naczelnika Wydziału Oświaty. W tej aferze ktoś musiał być ofiarą i ta się znalazła, bo była od początku znana. jestem tylko ciekaw, co z pozostałymi pracownikami tegoż wydziału, co to nie robią notatek służbowych, samodzielnie wykonują telefony do kontrahentów i jeszcze do tego nie informują o tym przełożonych w drodze służbowej. Co z tymi, którzy muszą takie sprawy monitorować na bieżąco - bo mają takie obowiązki. A szefa zawsze się łatwo da wyślizgać, jak tylko pozyska się jego zaufanie. Niestety - strzeż się pan, panie Mańkowski.

Tomasz

Brak mi słów. Burmistrz domaga się wyjaśnień od firmy, która robiła ankietę. Ja bym się zajął swoim ogródkiem. Jak to możliwe, że od czerwca nikt nie przeczytał ankiety. To tylko państwowy urzędnik może tak robić: zleca jakiś produkt, bierze kota w worku i wdraża.

Napisz

Reklama


Komentarze

Reklama