Nowy rządowy program przewiduje dofinansowania do gminnych inwestycji, realizowanych na obszarze byłych Państwowych Gospodarstw Rolnych. I o takie wsparcie zamierz ubiegać się gmina Rozogi w odniesieniu do terenu Klonu i Orzeszek. Tam bowiem jedyny w tej gminie PGR istniał. - Tyle tylko, że według dokumentów olsztyńskiego oddziału Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa tego PGR... nie było – mówi wójt gminy Rozogi Zbigniew Kudrzycki. - Wystąpiliśmy do centrali KOWR w Warszawie. Może tam jakieś ślady tego gospodarstwa zostały.
Potwierdzenie istnienia PGR jest podstawowym warunkiem, który pozwala do programu przystąpić i wsparcie finansowe uzyskać. Na co ewentualnie miałyby być przeznaczone środki, jeśli już PGR się odnajdzie – na razie też nie wiadomo.
- Rozważamy tę kwestię, konsultujemy z mieszkańcami – wyjaśnia wójt.
PGR w Klonie ma, wbrew pozorom, bujną historię szczególnie z okresu, w którym już został zlikwidowany.
- To nastąpiło decyzją wojewody ostrołęckiego, wydaną w połowie 1989 roku, czyli jeszcze przed faktycznym powstaniem samorządów gminnym w obecnej formie i pierwszymi wyborami samorządowymi, które miały miejsce dopiero w 1990 roku – przypomina Kudrzycki. Pegeerowskie mienie należało do skarbu państwa i wtedy też, jeszcze przez naczelnika gminy, który tym mieniem zarządzał, zostało sprzedane. Ówczesne procedury w tym okresie przejściowym między jednym ustrojem a drugim były, delikatnie rzecz ujmując, bardzo nieprecyzyjne. Przypomnijmy, że sposób likwidacji PGR w Klonie i jego sprzedaż na kolejne dziesięciolecia wprowadziły chaos w zakresie gospodarowania i własności kilku wielorodzinnych budynków mieszkalnych w Orzeszkach, które do tego gospodarstwa należały.
- My tę decyzję wojewody posiadamy i trudno mi powiedzieć, dlaczego nasz jedyny PGR w rejestrach KOWR nie figuruje. Staramy się to ustalić i... odkręcić – zapewnia wójt Rozóg.
Za pewne tymi ofiarami mają być Jurgi i Dźwiersztyny bo tu zawsze tylko wiatr w oczy mieszkańcom wieje.
Tam gdzie diabeł mówi dobranoc.
2025-09-18 13:01:28
Zgadzam się z panem Danielem. przy składaniu dokumentacji powinien ktoś sprawdzić czy jest wszystko co powinno. Osoba która nie zajmuje się tego typu rzeczami, nie wie do końca jak to powinno wyglądać, więc któryś z urzędników powinien pokierować. Urzędnicy są dla ludzi, a nie ludzie dla urzędników.
Tomasz
2025-09-18 11:02:23
Pewnie Pan Żuchowski zechce pochwalić się swoją kluczową pisowską inwestycją pt. Ślimak na wieży ciśnień.
Robert
2025-09-17 14:34:52
Bardzo dobrze a lewactwo wyję!
Marek
2025-09-16 20:48:19
Ja to czekam na obiecany przez burmistrza park linowy
Bartek
2025-09-16 20:05:08
No i super, tylko wspierać
Gość
2025-09-16 18:09:46
Ci powiedzmy znani się lansują i to jest obopólna korzyść. Wszystkie te panie startowały w wyborach samorządowych, ale się nie powiodło. Więc pewnie w ten sposób próbują się pokazać szerszemu gronu wyborców.
Mieszkanka
2025-09-16 14:00:37
A potem Jurand trafił w dyby, przy których się dał sfotografować. Szkoda, że nie wtedy, kiedy w te dyby dał się zakuć. Bo te dyby to jak strzelba w spektaklu teatralnym, ze ona musi wybuchnąć. No to co z tymi dybami?
Śmieszek
2025-09-16 13:59:29
Chyba musze sie wziac za swoje piersi....
Ewelina
2025-09-16 11:23:59
głosuję na projekt obywatelski - fontanna multimedialna.
Anna.Sz
2025-09-16 10:59:32