W ubiegłym miesiącu Wiesław Mądrzejowski w felietonie zamieszczonym w Tygodniku Szczytno wyraził niezadowolenie ze zdarzenia, które miało miejsce w Szczytnie określając je „masakra piłą mechaniczną, czyli rzeź drzew na ulicy Broniewskiego”. Podzielam niezadowolenie autora felietonu i dlatego przyjrzałem się tej sprawie. Założyłem, że stwierdzono zły stan zdrowotny drzew. Stąd pierwszą czynnością moją były poszukiwania opinii dendrologicznej, czyli opracowania oceniającego stan zdrowotny drzew na ul. Broniewskiego. Nie dotarłem do takiego opracowania. Drążyłem dalej temat w celu, używając słów felietonisty „wyjaśnienia tej przyrodniczej zagadki”.
Okazało się, że przyczyną usunięcia drzew na ul. Broniewskiego był zapis w dokumentacji projektowej przewidujący, cytuję „wycinkę 63 szt. drzew kolidujących z projektowanym układem drogowym”. W dokumentacji występują także zapisy, cytuję: 1) „nie przewiduje się negatywnego oddziaływania na otaczające środowisko przyrodnicze.
Przedmiotowa inwestycja nie wpłynie negatywnie na istniejącą przyrodę …”, 2) „natomiast zaplanowana wycinka drzew, to oddziaływanie pomijane ze względu na wielkość w stosunku do otaczających lasów”, 3) „realizacja inwestycji nie spowoduje negatywnych oddziaływań na środowisko, tj: nie wpłynie na świat roślinny i zwierzęcy”. Tak więc to w głowie projektanta zrodził się wyrok na drzewa i jego uzasadnienie, a inwestor bezkrytycznie to zaakceptował. Czy była to decyzja zasadna? Czy można było uchronić drzewa przed wycinką? Moja odpowiedź brzmi: TAK. Pokrótce to uzasadnię.
Ulica Broniewskiego ma szerokość w liniach rozgraniczających 10 m i jezdnię 6 m. Wycięte drzewa znajdowały się w skrajni ulicy, albowiem odległość ich od krawędzi jezdni była mniejsza od 0,5 m. Tym samym zagrażały bezpieczeństwu użytkowania ulicy. Jak zatem należało zaprojektować przebudowę ulicy? Odpowiedź: tak, aby uniknąć wycinki drzew!
Czyli należało przyjąć szerokość jezdni 5 m (2 pasy ruchu x 2,50 m). Drzewa wówczas byłyby poza wymaganą przepisami skrajnią ulicy, a odległość osi drzew od krawędzi jezdni wyniosłaby ok. 0,9 m. Czy można było zastosować taką szerokość jezdni? W dokumentacji projektowej ulicę zakwalifikowano do klasy „L” – lokalnej, pomimo niespełnienia warunku szerokości w liniach rozgraniczających wynoszącego 12 m (stan faktyczny: 10 m).
Dla tej klasy ulicy wymagana przepisami szerokość pasa ruchu wynosi 2,75 m. Może być zmniejszona w ramach „uspokajania ruchu” o 0,25 m, czyli może mieć 2,50 i tym samym przy dwóch pasach ruchu dopuszcza się szerokość jezdni 5 m. W mojej ocenie przy istniejącej szerokości ulicy w liniach rozgraniczających 10 m i pełnionej funkcji, ulica Broniewskiego kwalifikuje się do klasy „D” – dojazdowa (zapewnienie połączeń przylegających do niej posesji z układem komunikacyjnym miasta, czyli obsługa bezpośredniego otoczenia), a dla niej wymagana szerokość pasa ruchu wynosi 2,50 m, a tym samym wymagana szerokość jezdni przy dwóch pasach ruchu wynosi 5 m. Tak, czy owak, bez względu na przyjęcie klasy ulicy („L” czy „D”), drzewa można było zachować w zgodzie z obowiązującymi przepisami - warunkami technicznymi projektowania dróg.
Drzewa wraz z odkrytymi powierzchniami wokół nich (misy drzew) to tereny biologicznie czynne. Zachodzi na nich wegetacja drzew i retencja wód opadowych. Przynosi to szereg korzyści, takich jak ograniczenie spływu powierzchniowego, zasilanie wód gruntowych, filtrowanie zanieczyszczeń i obniżanie temperatury powierzchni jezdni i chodników. To, co się stało na ulicy Broniewskiego, czyli wycięcie drzew i zmniejszanie zacienionej powierzchni to przykład nieprzemyślanego zagospodarowania przestrzeni publicznej.
Zmniejszono tereny biologicznie czynne i zniszczono walory estetyczne ulicy, jej alejowy charakter. Aleje są jednym z podstawowych elementów kompozycji, cenną formą przestrzenną, ozdobą przestrzeni publicznej miejskiej. Krajobraz ulicy Broniewskiego nieodwracalnie zubożał. To co się stało jest dowodem niskiej świadomości wszystkich dotychczasowych uczestników tego przedsięwzięcia.
Krzysztof Połukord
Od redakcji
Wielkie rżnięcie przy ul. Broniewskiego, choć budzi społeczne kontrowersje, ze strony czynników urzędowo-społecznych pomijane jest dziwnym milczeniem. Raz tylko zostało nieco upublicznione, dokładnie ostatniego dnia czerwca, czyli dobrych kilka miesięcy po rżnięciu. Wtedy to (dopiero!) jeden z miejskich radnych złożył w tej sprawie interpelację (niewykluczone, że również zmobilizowany przez felietonistę TS).
Jej treści na urzędowej stronie internetowej odczytać się nie da (czemuś ktoś zapomniał o udostępnieniu, co samo w sobie jest anomalią), znana jest natomiast odpowiedź sygnowana przez burmistrza Mańkowskiego: „Drzewa zostały wycięte na podstawie decyzji o zezwoleniu na realizację inwestycji drogowej, w związku z planowaną rozbudową drogi. Wycinka została zlecona przed rozpoczęciem robót budowlanych z uwagi na zagrożenie wejścia w sezon lęgowy ptaków, który trwa od 1 marca do 15 października, w którym to okresie planowana była pierwotnie realizacja przedmiotowej inwestycji”.
Nieco dokładniejsza (choć nie tak fachowa jak Krzysztofa Połukorda) analiza dostępnej dokumentacji rodzi jednak szereg dalszych wątpliwości, ale najpierw kilka faktów:
1) przedmiar robót i dokumentacja techniczna wykonane były we wrześniu 2020 roku i obejmowały wycinkę drzew (pozwolenie na budowę starostwo wydało dokładnie 27.11.2020 roku);
2) ww. stanowią załączniki do SWZ (szczegółowych warunków zamówienia) z 2022 roku i chociaż zakres prac, określony w tychże SWZ, już o wycince nie wspomina, to we wspomnianych załącznikach są wzory ofert na poszczególne etapy prac, w tym także na wycinkę;
3) w zmianach do SWZ oraz do ogłoszenia o przetargu nie ma wzmianki o tym, że przetarg wycinki nie obejmuje, skoro została ona dokonana wcześniej.
Udzielona radnemu odpowiedź jest tak lakoniczna, że nic z niej nie wynika. Pytania szczegółowe brzmią:
1) kto konkretnie zlecił wycinkę, kto ją wykonał i w jakim dokładnie terminie?
2) jak zostało zagospodarowane pozyskane drewno (w przedmiarze jest dokładnie wskazane, że usunięcie 63 drzew, o różnej grubości pni, da 16 metrów przestrzennych dłużyc, 12,3 mp karpiny oraz 32,05 mp gałęzi, nie ma informacji o gatunku wyciętych drzew, ale gdyby to były tylko klonu, to tylko wartość dłużycy w obecnych cenach, stosowanych przez LP, wahałaby się między 10 a 15 tys. zł, a w przypadku dębów byłoby to około 50 tys.)?
3) czy w pierwotnie planowanym czasie realizacji inwestycji (cyt. z odpowiedzi burmistrza na interpelację) wycinka miała być dokonana przez wówczas wyłonionego w przetargu wykonawcę (na co wskazywałyby dokumenty) i jak to się stało, że obecni oferenci mieli dokonać wyceny prac wycinkowych, choć nie ma już co wycinać?
4) czy przez blisko 2 lata poślizgu pomiędzy przygotowaniem dokumentacji (przewidującej wycinkę) ktoś tę kwestię analizował i rozważał opcje, które pozwalałyby wycinki uniknąć, a o tym, że było to możliwe, napisał Krzysztof Połukord?
Liczę, że „TS” dość szybko otrzyma urzędową odpowiedź na postawione wyżej pytania i nie trzeba ich będzie kierować drogą oficjalną.
Halina Bielawska
Jamka Lech
Borsuk się pojawił. Wreszcie! Brakowalo mi go
Podsumowujący
Krótko: władze miasta dały d... , niestety nie kochają zieleni, robią pozory to tu to tam sadząc cherlawe drzewka, każda nowa inwestycja rozpoczyna się od likwidacji istniejącej zieleni, słusznie jeden z komentatorów zauważył, że to taka maniera rządzących miastem
Do \"prostego druta\"
Człowieku ..........!
Ziutek
Przywrócić alejowe zadrzewienie na ulicach Szczytna
Do Ogrodniczki
Burmistrz ma od tego urzędników, jakby wszystkim się zajmował to doba byłaby za krótka, to urzędnik od dróg zaakceptował projekt z rzezią drzew, nie czepiajmy się burmistrza
BorsuXXX
Drogi kierowco(betoniarki), chyba przez nadmiar słońca, zbyt szybko związał Panu beton w głowie...i popękał. Pańskie chore wizje przewracających się drzewek, to chyba szczyt betonozy, to były zdrowe drzewka. Jeżeli prawdą jest to, co napisał Olek, i mieszkańcom ul. Broniewskiego tak bardzo przeszkadzały te drzewka, i liście, to są tylko zwykłymi betonami i niech sobie żyją na swojej betonowej pustyni...i niech żaden nie próbuje chłodnego cienia szukać pod drzewkiem, bo może go przygnieść, albo co gorsza - zasypać liśćmi. Cholerna znieczulica, nie dziwota, że ta betonowa cywilizacja upada.
do \"kierowca\"
Tak trzeba projektować, żeby nie doprowadzić do kolizji projektowanych urządzeń podziemnych z systemem korzeniowym drzew, to jest proste jak drut, nie trzeba wymyślać nic, oprócz wymyślania pomysłów na przebudowę drogi z jednoczesnym zachowaniem alei drzew, to takie proste i geniuszy do tego nie trzeba tylko trzeźwo myślących, można to wspomóc lejąc wiadro wody zimnej na łeb myślącego
ge
Owszem, betonoza jest przykra, ale gorsza jest ukrainoza. Betonoza np. nie ogranicza wolności słowa i nie cenzuruje komentarzy. Jednak komuchy. Później jeszcze bezczelnie dziękują, ale protesty, słowa sprzeciwu blokowały. Rabunek w biały dzień, inwazja.
kierowca
Mam bardzo dobra propozycje. Nie kosić trawy , dosłownie nigdzie, zamiast robić drogi i chodniki zerwać asfalt, polbruk i posiać trawę. Obsadzić wszystko drzewami (milosnicy slońca milczeć), liści też nie sprzątać. Napisałem to złosliwie, żeby wszyscy zrozumieli, że każdy człowiek ma w zasadzie inne oczekiwania, potrzeby, gust itd. Przystanki autobusowe wszyscy chcą - tylko nie przy swojej posesji, nallepiej u sąsiada. Z drzewami jest podobnie, jednym przeszkadza cień innym spadające liście itd. Nie wiem czy w tym przypadku nie kolidował system korzeniowy z infrastrukturą która będzie w ziemi. Jeżeli przy realizacji inwestycji zostałaby naruszona, drzewa mogłyby się przewrócić w najmniej odpowiednim momencie. I w tedy byłby raban kto do tego dopuścił. Odważni zawsze sa ci, którzy żadnej odpowiedzialności nie ponoszą.
Olek
Panie Pseudoekologu. Z tego co mi wiadomo, to mieszkańcom ulicy zależało bardzo na usunięciu tych drzew. Jak wy żyjecie z sąsiadami, skoro wam zwykłe drzewa przeszkadzają? Bo trzeba wory liści sprzątać,
Ogrodniczka
To kto w końcu zadecydował o wycince drzew: projektant czy burmistrz ? Ja zrozumiałam, że tak chciał projektant, a burmistrz to zatwierdził, czy ja dobrze myślę?
Były radny
Jak nie mających wrażliwości estetycznej i wychowania w duchu poszanowania przyrody oraz nie posiadających ogólnej wiedzy w kształtowaniu otoczenia dopuszcza się do władzy i decydowania o tym w jakich warunkach mamy żyć, to takie mamy tego efekty, czyli betonozę, Szczytno dołączyło do grona miast chorych na tę przypadłość
Ludzie brońcie zieleń: drzew, krzewów, trawników przed betonozą, niech Szczytno będzie miastem zielonym, ulice niech mają wygląd alei
BorsuXXX
\"Oburzeni\" mają za to zabetonowanego Pseudoekologa, który całkowicie odleciał w kosmos ze swoimi beznadziejnymi teoriami, które nijak się maja do zdrowych drzewek z artykułu. Tak to jest, gdy się nie ma argumentów, a chce się szczeknąć. Gdyby żaden BETON, nie skazał zdrowych drzewek na wycinkę, nie trzeba by było nic pisać.
Nauczyciel
Jakie delikatne słowa \"To co się stało jest dowodem niskiej świadomości wszystkich dotychczasowych uczestników tego przedsięwzięcia\". Świadomość to stan psychiczny, w którym jednostka zdaje sobie sprawę ze zjawisk, a tutaj mamy dowód na kompletny brak świadomości, to się nazywa bezmyślność, nie uwzględnianie konsekwencji swoich decyzji, czynów. Jeżeli tak ma się dziać dalej w Szczytnie, to nie wróżę miastu niczego dobrego, smutne to i na swój sposób tragiczne, jak mam reagować na pytania dzieci - dlaczego tak się dzieje, dlaczego tak się traktuje zieleń?
Szofer dalekobieżny
Jeżdżę po Europie, w wolnych chwilach spaceruję po uliczkach tamtejszych miast, wszędzie widać troskę o zieleń, każdy skrawek ziemi jest obsadzony zielenią, a nasza władza i jej urzędnicy są zacofani ze swoimi poglądami, niewrażliwi na zieleń i takich samych dobierają do rozwiązywania problemów miasta projektantów, stąd jak trzeba cokolwiek wybudować, przebudować to zaczynają od likwidacji wszystkiego co zielone, taka to ich metoda, taka ich maniera, szkoda słów
Do Pseudoekologa
Nie naciągają sprawy, te drzewa to nie były giganty, żadne Twoje argumenty nie mają racji, szkoda drzew i fajnego alejowe go charakteru ulicy, będzie bezdusznie i łyso, ale tak się dzieje gdy rządzą ludzie bez polotu, bez wrażliwości estetycznej, szkoda słów!!!
Smutne
To samo zrobiono dobrych kilka lat temu na ul. Kochanowskiego, jeszcze za kadencji P. Danuty Górskiej. Wycięto kilkudziesięcioletnie dorodne klony i lipy. Została pustynia. Nie ma cienia, nie ma zapachu lip, jest betonoza. Wycięcie tych drzew to było barbarzyństwo. Przy odbiorze inwestycjj przez władze, kiedy zgłaszaliśmy pretensje o te wycięte drzewa, obiecano nam nowe nasadzenia. Zgadnijcie, czy mamy drzewa na ulicy...? Nie pozwalajcie tego robić na Waszych ulicach.
ika
Oj, tu o drzeach, a ja od lat pisałam do UM nt. nieprzycinania trawników tak czesto, co przy obecnej suszy jest karygodne. Na podwórku, za blokiem, w ktorym mieszkam malo kto po trawniku chodzi, trawnik łąkowy po prostu sobie jest; nie jest to rezydencja króla, ani pole golfowe i po takim przycieciu trawnika (oczywiscie b. rano) mamy za oknami suche rżysko. Nadmienie tu, ze trawy i rosliny z tzw. kwietnej łaki siejemy tu za kase z wlasnej kieszeni.
Też mieszkaniec
Zobaczycie jakie szkody będą przy usuwaniu karp, ile przewodów podziemnych uszkodzą, oj będzie się działo
mieszkaniec
Dlaczego władze Szczytna godzą się na wdrażanie pomysłów z wycinaniem drzew, czy oni mają świadomość co w tych projektach jest ustalone, projektanci z poza Szczytna wymyślają wycinki, a nasi urzędnicy to zatwierdzają, czy my nie możemy mieć swojego zdania ?
Pseudoekolog
..,..czy ktoś z oburzonych zapytał o zdanie mieszkańców ul.Broniewskiego...? .... Czy ktoś z \"oburzonych \" ma za oknem domu stare drzewo, które jest możliwe że i chore...? .... Czy ktoś z oburzonych sprząta całe wory liści od połowy lata... ..... Czy ktoś z oburzonych martwi się czy na jego dom spadnie takie drzewo przy najbliższej wichurze...? Drzewa te to w większości lipy, które mają znakomite właściwości odroślowe, za kilka lat nie będzie większej różnicy widać. Gdyby \"urzędasy betonowe\" nie wycięli ich przed remontem nawierzchni, to co byście napisali szanowni oburzeni obywatele?
Mb
Każde drzewo jest obecnie cenne na wagę złota, powszechna betonoza i wycinanie drzew nie sprzyjają zatrzymaniu wody w glebie, wystarczy mało opadów i susza, tyle się mówi o ekologii, plan przebudowy ulicy oczywiście przewiduje zasadzenie nowych drzew?
Ewa Gąska
Gdańska po remoncie też bez drzew wszystko wycięte!
BorsuXXX
\"...wycięcie drzew...to przykład nieprzemyślanego zagospodarowania przestrzeni publicznej.\" to jest raczej wynik zbydlęcenia urzędników i ich braku szacunku dla natury, mocno podparty powszechną już, znieczulicą społeczną...już nie wspomnę o mamonie, którą z uśmiechem przytulili, A która jest dla nich jedyną wartością, w ich nic nie wartym życiu. Gdy wyraziłem swój sprzeciw, zostałem tu zaatakowany, zapewne przez jednego z tych zabetonowanych urzędasów. Czy ktoś stanął w obronie tych drzewek?...no nie, bo po co.