Międzynarodowy Dzień Poezji przypada dokładnie na 21 marca. Z tej właśnie okazji ponad miesiąc temu ogłosiliśmy konkurs na fraszkę. Tematem przewodnim – oczywiście – było nasze miasto i powiat. Poniżej to, co udało się uzyskać. Mimo że odważnych twórców zbyt wielu nie było, to zbiór „lokalnych” utworów okazał się niebagatelny, bo autorzy nadesłali po kilka, czasem i kilkanaście poetyckich miniatur.
Innymi słowy – co z pewnością cieszy – Szczytno może stanowić i stanowi inspirację dla twórczych uniesień. Dowodem jest to, że dwaj autorzy, którzy nadesłali nam swoje utwory, pochodzą z terenów od Szczytna odległych. To cenne, bo zupełnie niechcący, poprzez fraszkowy konkurs, udało się trochę wypromować nasze miasto. Wszak obaj panowie, by móc o Szczytnie pisać, musieli się najpierw z miastem choć trochę, zapewne wirtualnie – zaprzyjaźnić.
Niestety, nie każdy z nadesłanych utworów spełniał rygory. Otrzymaliśmy np. wiersz o Szczytnie, ale właśnie wiersz, a nie fraszkę, jeden z uczestników nadesłał nam nawet wydany już zbiór swoich fraszek i innych form literackich, niestety – nie o Szczytnie. Niemniej, oczywiście, dziękujemy wszystkim uczestnikom zabawy za ich chęci i udział.
Wraz z oceniającym dzieła znanym nie tylko lokalnie pisarzem Jerzym Niemczukiem uznaliśmy, że wszyscy autorzy fraszek zasługują na uznanie, wszyscy więc zostaną obdarowani zapowiedzianymi upominkami. Dziś mogę już zdradzić, że w upominkowym zestawie znajdą się, opatrzone osobistą dedykacją, książki napisane i wydane przez mieszkańców naszego powiatu, m.in. wspomnianego Jurka Niemczuka czy Grażynę Mączkowską.
Miło jest nam też podkreślić, że nasza fraszkowa zabawa spotkała się z pochlebnymi opiniami. Praktycznie wszystkie osoby, które zainteresowały się konkursem, czynnie bądź biernie mu towarzyszyły, krótko komentowały: „fajny pomysł”. Ta pozytywna reakcja sprawia, że rozmyślamy nad kolejnymi, podobnymi przedsięwzięciami.
A teraz już pora na pokonkursowy plon.
Tadeusz Charmuszko
to 65-letni mieszkaniec... Suwałk. O naszym konkursie dowiedział się z internetu i ochoczo doń przystąpił. Pan Tadeusz przez wiele lat był pracownikiem samorządowym, a jego pozazawodową pasją jest właśnie pisanie fraszek. Ma na koncie dwa tomiki i trochę publikacji w zbiorach pokonkursowych. Przyznać trzeba, że wieloletnia praktyka przynosi godny owoc, bo w obfitym zestawie fraszek naprawdę wszechstronnie zaprezentował nasze miasto.
Szczytno
Powiem od razu:
To brama Mazur.
Z dumą
Szczytnie
W Szczytnie.
W Szczytnie
Rozejrzyjcie się na boki,
Bo tu siedzą Pofajdoki.
Szczytno na mokro
Mają niezłą kałużę:
Jezioro Domowe Duże.
Numer
Najlepszy to w Szczytnie
Wieczorem się wytnie.
Misja
„Tygodnik Szczytno”
Misję ma szczytną,
By jak na dłoni
Wszystko wyłonić.
Wyższa Szkoła Policji w Szczytnie
Statystycznie, bez żadnych kantów,
Wyliczyły uczone głowy,
Że tu najwięcej policjantów
Przypada na metr kwadratowy.
Wokół jeziora Dużego Domowego
Można spacerkiem,
Można rowerkiem.
Relaks w Szczytnie
W parze lub solo
Spacer po molo.
Rajd turysty
Ambitnie
Po Szczytnie.
O Szczytnie
Muzycznie nakręcone
Krzysztofem Klenczonem.
O zamku krzyżackim
Ponoć Jurand ze Spychowa
Tak ten zamek zdemolował.
Do wodnych uciech
Domowe Małe
Też doskonałe.
Drzemka
Na plaży w Szczytnie
Komara przytniesz.
Daremne żale
Każdy wprawdzie może
Pływać po jeziorze,
Lecz ze Szczytna statkiem
Nie dotrzesz na Kamczatkę.
Ratusz w Szczytnie
Wielkością zagina
Nawet ten z Olsztyna.
Trudność
Trudno jest w Szczytnie
Gdziekolwiek dotrzeć,
By się o historię
Przy tym nie otrzeć.
Kacper Rzepecki
to zaledwie 14-letni mieszkaniec Lipowej Góry Wschodniej, uczeń klasy VII b w Szkole Podstawowej nr 6. Jak twierdzi jego mama Magda, Kacper to umysł bardzo ścisły, ale – jak się za chwilę przekonamy – i dziedzina humanistyczna nie jest mu obca. Sportowo trenuje siatkówkę, a w przyszłości chce zostać studentem Wojskowej Akademii Technicznej.
* * *
Przechodnie, uważajcie na swoje kroki,
na chodniku czają się... Pofajdoki.
* * *
W naszym mieście rondo się buduje,
i nie wiadomo, gdzie z pomnika Orzeł wyląduje...
Trzeba go przenieść, żeby nie przeszkadzał
a na rondzie tylko by zawadzał...
Jacek Ciuchta
– 44-letni mieszkaniec Nowego Gizewa i szczęśliwy tata 9-letniego Dawida. To ważne, bo właśnie narodziny syna okazały się twórczym impulsem i skłoniły pana Jacka do podążania literacką drogą. Rozpoczął ją od pisania bajek... właśnie dla Dawida.
* * *
Szumi sosna nad jeziorem
Idzie do niej drwal z toporem:
„Co tam dla mnie dzika knieja
Gdy na meble czeka IKEA”.
Klaudia Piotrowska
niespełna 24-letnia mieszkanka Szczytna. Obecnie jest stażystką w biurze i z biurem wiąże swoją zawodową przyszłość. Zawodową – bo jej duszę, już od dobrych 10 lat, wypełniają strofy. Swoją twórczość publikuje na blogu (www.rozterki-serca-i-duszy.blogspot.com), gdzie podkreśla, że poezja – to jej życie. I widać po nadesłanych nam aż 17 utworach, że klasyczna poezja jest Klaudii znacznie bliższa niż fraszkopisarstwo, które jest tej poezji dość specyficzną odmianą. Większa część nadesłanych prac, oczywiście mówiących o Szczytnie, nie do końca mieści się w tej fraszkowej specyfice, niemniej część publikujemy, bo niezależnie od formy – wiersze te zawierają ciekawe spostrzeżenia o naszym mieście.
* * *
Moje Szczytno jest kochane.
Piosenki Klenczona są tu dobrze znane,
malownicze widoki są tu miłowane.
Szczytno po prostu jest wspaniałe.
* * *
Zawitaj do Szczytna,
tu czas wolniej mija,
Magiczna mieścina,
zielona dolina.
Promienie słoneczne
powodują dreszcze.
Jeziora i lasy są w Szczytnie bajeczne.
* * *
Wieża ciśnień - ból istnienia.
Pustki nocą - smuga cienia.
Dworzec PKP - wylęgarnia
Szpital miejski – przechowalnia.
* * *
Nasze Szczytno - cud natury.
Przyjedź do nas, a nie w góry.
Przegonimy ciemne chmury,
najpiękniejsze są Mazury.
* * *
Brak nam kina,
czyja wina?
Multum aptek,
jakaś kpina.
Wieża ciśnień,
stos upomnień.
Dni i Noce -
wachlarz wspomnień.
* * *
Wieża ciśnień ścianą płaczu,
Patrząc na nią aż nas mdli.
Czeka biedna tu samotnie,
na lepsze dla siebie dni.
* * *
Nasze pofajdoki to chluba miasta,
Dobrze, że nie są z kruchego ciasta.
* * *
Galeria Mazur pustkami nam świeci.
Przestały zaglądać tam nawet małe dzieci.
* * *
Białe łabędzie po Domowych płyną,
Ludzie spacerują z ucieszoną miną.
Lata świetności niech nas nie ominą
Nie dajmy Szczytna przykryć niewidzialną peleryną.
Janusz Pliszka
– jak podaje, ma „jeszcze 60 lat”, a mieszka aż w odległym Głogowie. Nie jest górnikiem-rębaczem, chociaż pracuje w jednej ze spółek należących do KGHM POLSKA MIEDŹ S.A. Wśród hałd i sztolni od kilku już lat tworzy fraszki i dodaje, że zabawa słowem sprawia mu dużo przyjemności. Podkreśla, że nagrodą jest każdy uśmiech, który pojawi się na twarzy czytelnika lub słuchacza tekstów. Skromnie przyznaje, że stworzył aż 200 fraszek poświęconych kobiecym imionom. Z tej kolekcji przysłał mi specjalny prezent: „Halina” - Do końca życia potrafi być panną, ale tylko zodiakalną. Oczywiście – bardzo dziękuję.
ODLOT
Prawda ta nie wszystkim jest znana
Nie musisz być sekretarzem stanu
By skorzystać z lotniska w Szymanach.
NAMOWA
Potwierdzeniem domowej atmosfery panującej w Szczytnie
Są nazwy jezior, nad którymi jego życie kwitnie.
DO POZNANIA
Wielu turystów do tego przywykło
Że „Bramą do Mazur" jest Szczytno
A ono robi wszystko oraz tego chce
By się w nim zatrzymać i poznać je.
obserwator
Przeczytałem. Jestem pod wrażeniem. To budujące, że nasz lokalne piękno i... bolączki pobudziły wyobraźnię ludzi wrażliwych. I przez wykorzystanie subtelnej gry słów ukazały co nas cieszy i... boli. Dziękuję - mieszkaniec powiatu.