Matura – znowu i jak zawsze, choć w tym roku jednak inna i wyjątkowa. Po pierwsze – odbywa się w czerwcu i zaczęła się w poniedziałek, 8 czerwca, a więc później niż zwykle. Po drugie – nie będzie w tym roku egzaminów ustnych, a po trzecie – skoro o ustach mowa, nasi tegoroczni maturzyści musieli pojawić się na egzaminie dojrzałości wyposażeni w maseczki. To coś nowego i niespotykanego dotychczas. Sorry, takie mamy obostrzenia.
Mimo że od mojej matury minęły wieki, wciąż pamiętam te egzaminy z języka polskiego, matematyki i historii, które zaliczyłem powyżej moich oczekiwań i możliwości. Używam świadomie słowa „powyżej”, ponieważ muszę wyznać z dumą, że choć humanista mam na świadectwie maturalnym czwórkę z matematyki, co mi się wcześniej nie zdarzało. Pewnie ktoś zacznie mnie podejrzewać, że ściągałem, ale mój matematyczny sukces zawdzięczam koleżance z liceum, która maglowała mnie z tego przedmiotu przez całą klasę maturalną.
Tak więc swoją maturę wspominam bardzo miło, tym bardziej, że potem z takim świadectwem mogłem dostać się na studia, co wiązało się oczywiście z dodatkowymi egzaminami wstępnymi, a potem długim oczekiwaniem na wyniki. Udało się przez te wszystkie stresy przejść zwycięsko i tak oto osiągnąłem dojrzałość (?!). Tak mi się przynajmniej wtedy wydawało, bo wcześniej moja babcia Zofia mawiała, że kiedy jej wnusio Andrusia będzie miał osiemnaście lat, to wtedy zmądrzeje. Zajęło mi to jednak trochę więcej czasu niż myślałem na początku.
Minęło trochę lat i przyszło nam jako rodzicom zdawać z żoną matury naszych synów i córki, które zaliczyliśmy jednak pomyślnie. Dziś oni sami są już dostatecznie dorośli i mądrzy, by uznać, że osiągnęli dojrzałość i życiową mądrość. Czy dojście do dojrzałości zajęło im mniej czasu niż mnie? Nie wiem, ważne, że od jakiegoś czasu gadają coraz bardziej do rzeczy, a nawet coraz częściej mówimy jednym głosem! Alleluja – warto było cierpliwie na to czekać!
Dziś mój najstarszy syn zdaje - razem z nami zresztą – maturę swojej własnej córki. Niech powiedzie się jej na tych egzaminach i niech idzie w dorosłość mądra i coraz bardziej dojrzała. Łatwo nie będzie, bo czasy mamy wredne i niespokojne.
W tym kontekście rodzi się pytanie: kiedy właściwie człowiek staje się dojrzały? Wtedy, kiedy kończy osiemnaście lat, wyrabia sobie dowód osobisty i osiąga pełną zdolność do czynności prawnych – jak mawiają prawnicy? A może dopiero wtedy, kiedy zda pomyślnie egzamin dojrzałości, co, jak sama nazwa wskazuje, daje ten upragniony bilet wstępu do dorosłości?
Bardzo trudno jest odpowiedzieć na to pytanie, dzieje się bowiem tak, że niektórzy osiągają tę dojrzałość wcześniej, a inni później. Są też i tacy, którzy nie osiągają jej nigdy, bo są nieudacznikami życiowymi, żyją beztrosko i za cudze pieniądze, są lekkoduchami i ludźmi nieodpowiedzialnymi. Nie chcą się uczyć na cudzych błędach, nie uczą się zresztą niczego, bo sami wiedzą najlepiej, a swoje prymitywne często poglądy uporczywie narzucają innym. Takie duże dzieci – powiadamy często.
Myślę, że podobnie jest w życiu duchowym chrześcijanina. Jedni z nas robią widoczne postępy duchowe, rozwijają się, dojrzewają i dorośleją w swojej relacji z Bogiem oraz w praktykowanej na co dzień pobożności. Inni zaś są bardzo słabi duchowo, niedojrzali, prymitywni w postrzeganiu Boga i siebie samego. Nie inwestują w swój duchowy rozwój i są również takimi dużymi, duchowymi dziećmi.
Takie zjawisko istniało zawsze wśród chrześcijan, skoro autor nowotestamentowego Listu do Hebrajczyków napisał do adresatów, że oni powinni być już nauczycielami dla innych, a tymczasem są ciągle jeszcze niemowlętami w wierze i potrzebują duchowego mleka, czyli uczenia ich podstawowych zasad wiary. Nadal nie potrafili pójść dalej i wyżej w swojej duchowości (zob. Hbr 5,11-14). Dlaczego byli tak niedojrzali w wierze? Otóż dlatego, że byli „ociężali w słuchaniu” (w. 11). Prosta odpowiedź i jakże trafna diagnoza.
Kiedy młody człowiek – uczeń czy student – nie słucha swoich nauczycieli i profesorów, nie przykłada się do nauki i lekceważy sobie wszystko oraz wszystkich, wtedy staje się niedojrzały i nieporadny życiowo, co kończy się wieloma błędami, porażkami i kłopotami w życiu. Podobnie w życiu duchowym: kiedy ktoś nie słucha Boga, lekceważy Jego natchnione Słowo, nie bierze sobie do serca kazań, napomnień i nauki słyszanej w kościele czy w domu, wtedy staje się duchowo niedojrzały, nieporadny i zeświecczały. Nadal pozostaje niedorozwiniętym duchowym kaleką, który ciągle upada, powtarza grzechy, jest zniewolony przez różne uzależnienia, ulega pokusom i boleśnie upada. Nie bądźmy zatem duchowymi niemowlętami, ale dążmy do duchowej dojrzałości, bo bez niej zginiemy wcześniej czy później! Oby tak się nie stało!
pastor Andrzej Seweryn
(andrzej.seweryn@gmail.com)
No po prostu klękajcie narody, bo człowiek nie z salonów? Bo salon - czyli obycie i znajomość języków obcych to największy delikt. Rany boskie! W czym sprawa - bo podpisał? A mnie na przykład nie podobało się, że Prezydent stał rozkraczony, zamiast \"ściągnąć\" nogi, jak również ręce - powinien trzymać je razem, a nie \"zwisająco\" jak u naszych starszych krewnych. No i co?
Taki sobie czytelnik
2025-09-08 18:23:22
nie \'samorządy\' a PODATNICY z tych miejscowości zrzucili sie w podatkach na pojazdy oraz pensje policjantów
Marcel
2025-09-08 09:30:49
Kiedyś śmiali się z policjantów, że to fajtłapy. Teraz ludzie płaczą z żalu, że w policji pracują sami nieudacznicy. Po wioskach rozbija się naćpana i pijana młodzież. Ostatnio w sawicy nachalne towarzystwo zanurkowali samochodem w ogrodzenie. Samochód już rozebrany na części stoi w Nowym Dworze. Policja do dziś nie ustaliła kto spowodował wypadek a właściciel samochodu zadowolony ze swojego szczęścia.
Fred
2025-09-08 08:17:12
Jak widać, to pianino z czasów dawnego ZSRR. Ale żeby od razu z historią? I żeby do gazet...?
Gość
2025-09-07 21:45:20
Takie czasy, że trzeba się tlumaczyc, że to nie ustawka. Widać, że prezydent był na pewno zmęczony po rozmowie z Trumpem bo już był na schodach i jednak cofnął się. Niby banalna rzecz ale pokazuje że nasz prezydent to jeden z nas a nie człowiek z salonów. Nie zapomina skąd pochodzi i kim jest. Szacun bo ja też osobiście staram się szanować każdego tak samo czy to bezdomny czy papież.
Kamil
2025-09-07 19:42:46
Najlepsza Prezes działek, jaką do tej pory mieliśmy. Pozdrawiam.
Działkowiec.
2025-09-06 12:21:42
Tłumy ludziów byli :-)
Norbi
2025-09-05 22:13:47
Trzeba cierpliwie zaczekać. Brak stabilności politycznej bez wątpienia ma ogromne znaczenie. Trzymać cenę Panie Marszałku i nie popuszczać. Niech czeka na prawdziwego inwestora a nie spekulanta. Lokalizacja jest taka jaka jest i nie ma co narzekać!
Patriota
2025-09-04 18:11:10
Są to inwestycje uciążliwe dla mieszkańców a dla tych co mają mieć turbiny 700 m od domu wręcz szkodliwe dla zdrowia i tle w temacie!!
Ali
2025-09-04 05:09:02
Turbiny to kasa dla gaming a to sa kanaliza przedszokla czyli nie protestować przeciw tylko za żeby gmina wydała to z sensem
Jujko
2025-09-03 23:03:27