Niedziela, 14 Grudzień
Imieniny: Alfreda, Izydora, Zoriny -

Reklama


Reklama

Duchowe pogotowie ratunkowe


Mirosław Rudoman to kapłan z 25-letnim stażem. Od 22 lat służy też mieszkańcom Szczytna. – W ciągu tych lat wspólnymi siłami udało się postawić tymczasowy kościół, wybudować plebanię, a teraz rozpocząć i mam nadzieję skończyć budowę świątyni z prawdziwego zdarzenia – mówi.

  • Data:

Mirosław Rudoman to kapłan z 25-letnim stażem. Od 22 lat służy też mieszkańcom Szczytna. – W ciągu tych lat wspólnymi siłami udało się postawić tymczasowy kościół, wybudować plebanię, a teraz rozpocząć i mam nadzieję skończyć budowę świątyni z prawdziwego zdarzenia – mówi.

25 lat temu życie młodego Mirosława Rudomana uległo całkowitej zmianie. Zmianie na lepsze – jak sam przekonuje. Wtedy jeszcze młody chłopak przyjął święcenia i ofiarował swoje życie Bogu. – To zawsze jest powołanie, ale bardzo trudno jest to wszystko, co się dzieje, ubrać w słowa. W głębi serca czuje się, że Bóg nas wzywa. Odkąd pamiętam ciągnęło mnie do kościoła. Dziś wydaje się to śmieszną anegdotą, ale początkowo nie przyjęto mnie do ministrantów, bo uważano, że jestem zbyt grzeczny – mówi.

22 lata temu ksiądz Mirosław trafił do Szczytna. – Pierwsza msza odbyła się w warunkach polowych w otoczeniu pól i łąk, na których pasły się konie. Postawiliśmy drewniany krzyż, zbudowaliśmy ołtarz z żerdzi, które pokryliśmy plandeką wypożyczoną od strażaków. Dopiero później odkupiliśmy od upadającej Unimy metalową konstrukcję, obmurowaliśmy ją i zrobiliśmy dach o kształcie przypominającym te, które mają kościoły. Nie stawiała tego profesjonalna firma, to było pospolite ruszenie, pomagał, kto mógł, ja także budowałem, murowałem i mieszałem zaprawę – wyjaśnia.


Reklama

Budowa kościoła scaliła mieszkańców osiedla, którzy chętnie uczestniczyli w mszach. – Nigdy nie był to ogół społeczeństwa, ale nie brakowało nam wiernych. Owoców pracy duchowej nie zbiera się od razu, należy wykazać się cierpliwością i przede wszystkim pokorą, bo pokora jest pierwszą i najważniejszą cnotą – mówi ksiądz.

Dzięki kolejnemu pospolitemu ruszeniu udało się zbudować plebanię, a teraz od 4 lat wznoszona jest świątynia z prawdziwego zdarzenia. W tym przypadku jednak ksiądz zdecydował się zatrudnić firmę budowlaną, która miała wcześniej do czynienia z konstrukcjami tego typu. – Budowa nowego kościoła to tak zwana wyższa szkoła jazdy, ze względu na rozmiary potrzeba specjalistycznego sprzętu i ogromnej precyzji – mówi Rudoman.

Ksiądz Mirosław jest także kapłanem szczycieńskiego szpitala. – W tej posłudze zależy mi szczególnie na tym, by żaden pacjent nie był anonimowy, bo każdy potrzebuje zainteresowania i zrozumienia – tłumaczy.

Reklama

Poza strawą duchową ważna dla niego jest też zabawa, dlatego, by uczcić obchody 20-lecia istnienia parafii wraz z miejskim radnym Rafałem Kiersikowskim zorganizowali festyn na pożegnanie lata. Nie zabrakło kiełbasek, ciast, muzyki i rozrywek dla dzieci i młodzieży. – Na koniec odbył się pokaz sztucznych ogni, co od lat było jednym z moich marzeń. Było to pierwszy od 10 lat festyn. Pierwszy, ale nie ostatni – kwituje ksiądz.

Paweł Salamucha

Fot. Paweł Salamucha



Komentarze do artykułu

Napisz

Reklama


Komentarze

Reklama