Andrea Lojewski, która mieszka w Niemczech, od 7 lat przyjeżdża do powiatu szczycieńskiego i pielęgnuje zapomniane mazurskie nekropolie. Trzy lata temu dołączyła do niej Tamara Pahlke. Dzięki ich wspólnym działaniom, udało się chociaż w części przywrócić do normalnego wyglądu 3 cmentarze na terenie powiatu szczycieńskiego – w Róklasie, Baranowie i Wielbarku. W tym roku planują na Mazury przyjechać w czerwcu i październiku.
Działania Andrei i Tamary nie są przypadkowe, ponieważ - jak obie twierdzą – ich przodkowie urodzili się tu, na mazurskiej ziemi i na nich właśnie, jako potomkach – spoczywa obowiązek dbania o miejsca wiecznego spoczynku ich dziadków.
Andrea Lojewski urodziła się już w Niemczech, natomiast jej dziadkowie pochodzili z Róklasu i Baranowa nieopodal Opaleńca. Przodkowie Tamary Pahlke pochodzili z Szyman i Jerutek. Panie chcą w Niemczech powołać stowarzyszenie, dzięki któremu uda się pozyskać środki na częstsze przyjazdy i pielęgnację zapomnianych cmentarzy. Andrea dodaje, że dzięki temu udałoby się zintensyfikować ich działania i zaangażować większą grupę ludzi.
– Mieszkańcy miejscowości, w których prowadzimy prace, wspomagają nas czasami w działaniach – mówi Tamara, ale Andrea nie ukrywa żalu, że spotyka się z przejawami braku szacunku dla zmarłych. - Na przykład w Wielbarku poewangelicki cmentarz jest miejscem, gdzie niektórzy wysypują śmieci. Dotyczyło to głównej alei, która biegnie przez cmentarz w kierunku katolickiej nekropolii. Był rok, że z własnych funduszy pokryłam wycięcie części krzewów na cmentarzu - opowiada Andrea, i dodaje, że nie była to mała suma, bo 400 euro.
Obie panie zapewniają, że ich mężowie popierają te działania, a na pytanie czy z czasem zamierzają zamieszkać w regionie, skąd pochodzili przodkowie ich żon, Tamara odpowiada: - Nie czują się związani z tym regionem, ja natomiast za kilka lub kilkanaście lat zamierzam tu zamieszkać, na ziemi, która była ojczyzną moich dziadków i wtedy stanie się też moją.
Thomas
Dobrze by było aby mieszkańcy mogli wcześniej dowiedzieć się o zaplanowanej akcji sprzątania. Na pewno parę osób by się z chęcią dołączyło. A tak na marginesie. To co się wyprawia na byłym cmentarzu ewangelickim w Szczytnie jest żenujące. Dzieciaki grające w piłkę traktując stare krzyże jako bramki, zalani menele walający butelki gdzie popadnie. Tak to wygląda kraj w środku Europy w XXI wieku. Rozumiem, że na cmentarzu komunalnym przy ul.Mrongowiusza też tak można.
Bienschen
Tak trzymać. Należy szanować przeszłość regionu. Bez korzeni każda roślina uschnie. Człowiek też nie jest wyjątkiem.