Wilki są coraz odważniejsze. Atakują zwierzęta gospodarskie. Rodzi się pytanie, czy mogą zagrozić ludziom? O wilkach rozmawiamy z Adamem Gełdonem z Nadleśnictwa Spychowo. Pan Adam od 15 lat zajmuje się badaniem zachowań tego drapieżnika.
Dlaczego wilki atakują stada zwierząt na pastwiskach?
Głównie po to, by zdobyć łatwo dostępny pokarm. Jeżeli zwierzęta gospodarskie są wypasane w bliskiej obecności lasu, gdzie występują duże drapieżniki i nie są odpowiednio zabezpieczone przed atakami wilków, to istnieje prawdopodobieństwo, że wilki będą odwiedzać to miejsce tak długo, jak tylko będzie możliwość łatwego upolowania ofiary niskim nakładem energii. Warto zwrócić uwagę, że jedynie 2% populacji wilków w kraju wyrządza szkody w inwentarzu.
Czy rolnicy mogą ustrzec się przed tymi atakami?
Jest bardzo dużo metod ochrony stada przed atakami wilków. Można zastosować zarówno prostą i ekonomiczną metodę, jaką są fladry, czyli czerwone wstążki wieszane pionowo na lince, jak i bardziej kosztowną, lecz skuteczniejszą np. pastuchy elektryczne, ogrodzenia siatkowe, czy odpowiednio wychowany i wyszkolony pies stróżujący. Oczywiście metody kombinowane są najskuteczniejsze. Należy pamiętać, że fladry, pastuchy czy ogrodzenia, muszą być odpowiednio zamontowane, zgodnie z wytycznymi zapewniającymi maksymalną ochronę oraz regularnie sprawdzane i konserwowane. Ponadto należy zawsze spędzać zwierzęta na noc do zagrody. Warto również wypasać zwierzęta wspólnie z innymi gospodarzami i dzielić się obowiązkami związanymi z pilnowaniem stad. Jak pokazują badania w Bieszczadach, gdzie problem ataków wilków na inwentarz jest o wiele większy niż na Mazurach, właściwe zastosowanie jakiejkolwiek metody ochrony stada przed wilkami, powoduje spadek ataków często o ponad 90%.
Czy wilków jest tak dużo, że trzeba je już odstrzelać?
Populacja wilków na Mazurach jest bardzo stabilna. Obszar Puszczy Piskiej i Lasów Napiwodzko-Ramuckich jest niemal wysycony terytoriami wilczych watach, które często mają ponad 200 km2, a w bardziej pofragmentowanych terenach w naszym województwie nawet 400 km2. Liczba watach w zasadzie nie ulega zmianie, a jedynie liczebności wewnątrz poszczególnych wilczych grup rodzinnych fluktuują. Nie można mówić, że wilków jest za dużo. Po pierwsze dlatego, że nie wiemy dokładnie ile ich jest i jak zmienia się liczebność wilków w poszczególnych grupach rodzinnych w kolejnych latach. A po drugie, nie ma określonej maksymalnej liczebności wilków, która mogłaby występować w Polsce. Potrzeba przede wszystkim dokładnego poznania faktycznego stanu, a więc wieloletnich i rzetelnych badań monitoringowych opartych m.in. o badania genetyczne, technologie telemetryczne, GSM/GPS, tropienia zimowe, czy obserwacje całoroczne i nagrania z fotopułapek. A wszystko we współpracy m.in. leśników z jednostkami naukowymi zajmującymi się dużymi drapieżnikami.
Czy istnieje ryzyko, że wilki zaczną atakować ludzi?
Od blisko 15 lat zajmuję się wilkami i nigdy nie miałem, podczas prac związanych z badaniami tego gatunku, żadnej nieprzyjemnej sytuacji, mimo że wilki były nawet w odległości kilku metrów ode mnie. I mogę zapewnić, że w Polsce nie ma możliwości, by wilki dziko żyjące zaatakowały człowieka. Jedyne przypadki ataków wilków w Polsce, które ostatnio są nagłaśniane przez media, były spowodowane przez wilki, które najprawdopodobniej miały wcześniej kontakt z człowiekiem, lub były przez niego nawet przetrzymywane bądź wychowywane od szczeniaka. Takie osobniki faktycznie już nie są w stanie żyć na wolności, bez kontaktu z człowiekiem i właśnie takie pojedyncze osobniki są przyczyną konfliktu. Ale myślę, że nie należy oceniać całej krajowej populacji tego drapieżnika na podstawie jednego, czy dwóch przypadków. Jeżeli wilk podczas spotkania z nami w lesie nie ucieka od razu, to wcale nie znaczy, że się człowieka nie boi. Wilki widzą monochromatycznie, mało ostro i polegają na innych zmysłach. Więc żeby dostrzec człowieka, muszą zobaczyć ruch bądź go usłyszeć lub poczuć w nozdrzach. Nawet wadera, czyli matka nie zaatakuje człowieka przy norze, w obronie szczeniaków. Po prostu ucieknie ze strachu i wróci po młode, kiedy zagrożenie minie. Wilki dziko żyjące mają zakodowany strach przed człowiekiem i to się nie zmieni.
Dzarko
Gwarantować? Sam przecież mówi, że były takie przypadki. Podaje ich powód i mówi o niskim prawdopodobieństwie, ale w żaden sposób niczego nie "gwarantuje".
Paweł
Doceniam artykuł oparty na doświadczeniu naukowca a nie wiejskich legendach i wpływie środowisk, dla których łeb wilka nad kominkiem to szczyt marzeń...
dolina Drawy
warto takie informacje rozpropagować, bardzo ciekawy materiał
rex
Ciekawy artykuł o zmianach zachowania wilków w stosunku do człowieka. Jak rozmówca może gwarantować, że drapieżnik nie zaatakuje nigdy człowieka.
Kara
Wreszcie artykuł co ma ręce i nogi. Brawo.