W środę, 14 listopada w Miejskim Domu Kultury uroczyście podsumowany zostanie projekt Aktywne Szczytno – Aktywni Obywatele. Początek godz. 18.30. Wstęp na to wydarzenie jest bezpłatny, a warto na nim być, bo organizatorzy przedstawią między innymi wyniki swoich badań dotyczących mapy potrzeb Szczytna i okolic. Będzie też koncert poświęcony pamięci Krzysztofa Klenczona oraz słodki poczęstunek.
Efekty projektu realizowanego przez Stowarzyszenie Nasza Szczycieńska Ziemia nie ujrzały jeszcze światła dziennego, mimo że zainteresowani oczekiwali „wybuchu” jeszcze podczas kampanii wyborczej. - To nie miał być element tej kampanii, a wskazanie dla nowych władz tego, czego oczekują mieszkańcy – tłumaczy inicjator i organizator projektu Paweł Krassowski. - Dlatego przed wyborami nie ujawnialiśmy żadnych wyników.
Te wyniki będą zaprezentowane podczas uroczystego zakończenia projektu, co ma się odbyć 14 listopada. - Zaprosimy wówczas nowe władze lokalne – mówi pan Paweł. - Przedstawimy to, co uzyskaliśmy.
Innowacyjne narzędzie komunikacji
Swoistą innowacją projektu był sposób pozyskiwania opinii i wniosków od mieszkańców. W tym celu uruchomiona została interaktywna mapa Szczytna, na której mieszkańcy mogli zaznaczać miejsca wymagające jakichś zmian. - To był tylko jeden z kanałów pozyskiwania oczekiwań mieszkańców. Były też mobilne punkty konsultacji, organizowane podczas różnych wydarzeń lokalnych, zabaw z dziećmi itp. W obrębie imprezy prezentowana była duża mapa Szczytna, gdzie rodzice też mogli zaznaczać miejsca i zgłaszać swoje wnioski – opowiada Paweł. - Trzeci kanał to była możliwość zgłaszania wniosków droga telefoniczną. Mieliśmy uruchomiony specjalny numer telefonu i dyżurujących wolontariuszy.
Najważniejsze oczekiwania
Zbieranie postulatów trwało w czasie wakacji. - Planowaliśmy dłużej, ale musieliśmy ten czas skrócić ze względu na to, że rozpoczęła się kampania wyborcza. Niemniej uzyskaliśmy około 300 wniosków i wskazań mieszkańców, głównie Szczytna, ale niektóre z nich dotyczyły też gminy wiejskiej.
Sporo tych wniosków się powtarzało, niemniej przy pracy nad raportem pojawiło się pięć głównych oczekiwań, czyli to, czego brak mieszkańcy najbardziej odczuwają. - Na ten moment nie jestem w stanie jeszcze powiedzieć, jaka będzie ostateczna kolejność, ale do tych głównych marzeń należą: szalety miejskie, kino, aquapark, teatr (amfiteatr) i ścieżki rowerowe, które by połączyły miasto z miejscowościami gminnymi, nawet tymi oddalonymi.
Małe rzeczy, a też ważne
Zdarzyło się, że funkcjonująca mapa potrzeb wpłynęła na poprawę istniejącego stanu rzeczy. Ktoś dostrzegł uszkodzony chodnik. Zrobił zdjęcie, zaznaczył miejsce, pokazał na mapie. - Wystarczyło ten sygnał przekazać do ratusza i już na drugi dzień wskazane uszkodzenie było naprawiane – podkreśla prezes Naszej Szczycieńskiej Ziemi. - Jest to dowód na to, że nasza mapa może sprawdzić się w przyszłości. Dzięki takiemu kanałowi komunikacji mieszkańcy byliby bardziej zaangażowani w miejską codzienność, a władze samorządowe lepszy dopływ informacji.
Dobra forma konsultacji społecznych
Mapa potrzeb dawała też możliwość dokonywania ocen zgłaszanych propozycji. Dzięki temu można je było weryfikować. - Na przykład była propozycja jednej osoby wybudowania sygnalizacji świetlnej na skrzyżowaniu ulic: Solidarności, Poznańskiej, Tetmajera, ale kilkadziesiąt innych osób uznało ten pomysł za absurdalny, wskazując, że dla poprawy bezpieczeństwa ruchu wystarczy przy tym skrzyżowaniu ustawić lustra – relacjonuje Paweł Krassowski. - Podobnie zróżnicowane opinie dotyczą budowy strzelnicy. Za takim obiektem opowiedziały się 73 osoby, ale przeciw jest 16.
Prezent dla władz
W zamyśle twórcy mapy potrzeb jest, by stała się ona trwałym elementem kontaktu ratusza z mieszkańcami. - Jest to gotowe narzędzie, wypracowane w ramach projektu, sfinansowanego ze środków Funduszu Inicjatyw Obywatelskich. Jako stowarzyszenie chętnie je przekażemy miastu, by z niego korzystano, bo warto. Czy jednak władze będą tego chciały? Na to pytanie nie jestem w stanie jeszcze odpowiedzieć. Niebawem się okaże.
Paweł Krassowski
Projekt centrum zabaw i aktywnej rekreacji tzn CZAR jest moim autorskim projektem i owszem. Powstał on kiedy nie byłem radnym. Była to inicjatywa moja i moich sąsiadów z ulicy Lanca, Solidarności, Boh. Września i Leyka. Pokazałem tym samy,że my mieszkańcy możemy wspólnie coś zrobić nie oglądając się na władzę. Do czego i Pana zachęcam. Wprowadzanie mylnych twierdzeń nikomu nie przystoi. Pozdrawiam i zapraszam do współpracy Paweł Krassowski
Paweł Karczewski
Panie Paweł Krassowski: Zacytujmy Tygodnik Szczytno piszący 28 maja 2015 roku o kolejnej inwestycji realizowanej w ramach budżetu obywatelskiego: \"Przypomnijmy też, że autorem zwycięskiego projektu w ubiegłym roku był Paweł Krassowski\" http://tygodnik.szczytno.pl/CZAR_juz_czaruje-n5413.html Czyli Czar na ul. Lanc nie jest tworem radnego Krassowskiego? Nie było aktywnie wykorzystywany w kampanii stowarzyszenia Aktywne Szczytno którego jesteś Pan członkiem? To straszne, że tak wiele osób mylnie przypisuje Panu te dzieło. To może napisze Pan to na swojej tablicy w popularnym portalu społecznościowym - niech ludzie wiedzą! Więcej pokory Panie Radny - z Waszego stowarzyszenie w całych wyborach wprowadziło tylko jedną osobę do samorządu. Jako radny wielokadencyjnie opozycyjny zanim zacznie Pan ogłaszać \'konkursy\' na projekty proszę sprawdzić co o tym sądzą burmistrz i pozostali radni.
Mieszkaniec Szczytna - Jan Mazur
Obserwowałem propozycje mieszkańców i wyniki głosowanie. Oprócz wskazanych potrzeb w tym artykule, sporo osób wskazała duży problem braku obwodnicy. Krótko mówiąc, problem wyprowadzenia tranzytu z centrum miasta.
Paweł Krassowski
Szanowny Panie Karczewski. Uprzejmie informuję, że jako radny nigdy nie składałem i składał nie będę projektów w ramach budżetu obywatelskiego. Przeciwnie od kilku lat staram się włączyć mieszkańców w życie miasta poprzez różne inicjatywy. Jako jedyny rozpocząłem konsultacje z mieszkańcami np. w sprawie nart wodnych, których wyników nikt nie wziął pod uwagę. Rozpocząłem także żmudny proces integracji społecznej poprzez różne inicjatywy włączając w to różne środowiska. Jestem również gorącym przeciwnikiem udziału radnych w zawłaszczaniu inicjatyw służących aktywizacji mieszkańców. Świadczyć mogą moje działania w tym zakresie, jak np złożenie wniosków do budżetu miasta o realizację postulatów zgłaszanych przez mieszkańców, a które nie uzyskały aprobaty podczas głosowania. W roku ubiegłym wyraziłem także swoją dezaprobatę do zmiany warunków konkursu po rozstrzygnięciu jego wyników, jak również przekazywania terenów spółdzielni mieszkaniowej do realizacji inwestycji nie mającej nic wspólnego z oddolnoscią. Najwidoczniej pomylił mnie Pan z innymi członkami rady, którzy niweczą idę inicjatyw obywatelskich, a chętnie przypisują sobie pracę innych osób. z poważaniem Paweł Krassowski www.facebook.com/krassowski.pawel/
Paweł Karczewski
Nazwijmy sprawę po imieniu - panu Krasowskiemu kończą się pomysły to chętnie zawłaszczy cudze zrealizuje w ramach budżetu obywatelskiego przypisując sobie co nieco na cele kolejnych kampanii. Radnych wybieramy po to żeby gospodarowali miastem, na swoje pomysły mają środki w budżecie miasta. Muszę się tylko porozumieć z pozostałymi członkami rady. Budżet obywatelski jest po to by mieszkańcy mogli stworzyć grupę wokół idei i ją zrealizować. Budżet obywatelski jest po to by aktywować mieszkańców i wyłaniać nowych liderów i kandydatów do samorządu. Szanowni Państwo - budżet obywatelski jest nasz a nie radnych!