73-letni mieszkaniec Szczytna usłyszał zarzut znęcania się nad swoim czworonogiem. Doprowadził do skrajnego niedożywienia i wyczerpania swojego pupila. Pies walczy o życie, a 73-latkiem zajmie się sąd.
W czwartek, 20 sierpnia około godz.16:00 oficer dyżurny szczycieńskiej komendy został powiadomiony przez pracowników schroniska dla zwierząt, że pewien mieszkaniec Szczytna, który kilka lat temu adoptował z przytuliska czworonoga, doprowadził do jego skrajnego wyczerpania.
- Mężczyzna w dniu 20 sierpnia z uwagi na brak możliwości zapewniania zwierzęciu opieki, postanowił go zwrócić – mówi sierżant Izabela Cyganiuk, ze szczycieńskiej policji. - Gdy kobiety zobaczyły, w jakim stanie znajduje się psiak, natychmiast udały się z nim do przychodni weterynaryjnej.
Szczycieńscy śledczy przyjęli, od przedstawicielki schroniska, zawiadomienie o popełnionym przestępstwie znęcania się nad zwierzęciem.
- W trakcie zbierania materiału dowodowego funkcjonariusze ustalili, iż mężczyzna w 2015 roku adoptował ze schroniska psa rasy mieszanej – mówi policjantka. - Rok po przysposobieniu czworonoga przeszedł pomyślną wizytację przeprowadzoną przez pracowników przytuliska. Według oświadczenia 73-letniego właściciela, od lutego 2019 roku pies zaczął mieć problemy zdrowotne. Mężczyzn starała się mu pomóc, jednak po pewnym czasie sprawę zbagatelizował. Jego nieodpowiedzialność doprowadziła do tego, iż kundelek był skrajnie wyczerpany.
73-latek usłyszał zarzut znęcania się nad czworonogiem w ten sposób, że nie zapewniał mu dostatecznej opieki lekarskiej i zabiegów operacyjnych oraz dostatecznej ilości wody i pożywienia, co spowodowało u psiaka cierpienie, skrajne niedożywienie i wyczerpanie organizmu.
• Za znęcanie się nad zwierzęciem ustawa o ochronie zwierząt przewiduję karę grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2, a w przypadku znęcania się ze szczególnym okrucieństwem nawet do lat 3.
• za znęcanie się nad zwierzęciem sąd będzie mógł odebrać prawo do posiadania zwierząt na okres od roku do 10 lat
• za znęcanie się nad zwierzęciem sąd będzie mógł orzec przepadek zwierzęcia, jeśli sprawca był jego właścicielem, a także zakazać wykonywania określonego zawodu, prowadzenia działalności lub wykonywania czynności wymagających zezwolenia, które są związane
z wykorzystywaniem zwierząt lub oddziaływaniem na nie
• za znęcanie się nad zwierzęciem sąd będzie mógł orzec nawiązkę w wysokości od 500 zł do 100 tys. zł na cel związany z ochroną zwierząt, wskazany przez sąd (obecnie może to być kwota od 25 zł do 2,5 tys. zł)
• organizacja społeczna będzie mogła występować przed sądem w sprawach dotyczących znęcania się nad zwierzęciem (oznacza to, że jeśli właściciel zwierzęcia, nad którym ktoś się znęcał, nie będzie chciał występować w tej sprawie do sądu, będzie mogła to zrobić organizacja społeczna).
Zniesmaczony
Wszystko rozumiem. Ale ten facet sam się zgłosił do schroniska, bo nie dawał rady opiekować się psem w sposób właściwy. I - jakby nie było - za tę odpowiedzialną postawę zostanie ukarany. Żadnej kary zaś nie musi się obawiać osoba trzymająca na krótkim łańcuchu psa, któremu daje tylko michę kartofli, i czasami michę wody o ile nie zapomni. A jak taki pies odejdzie - z powodu złego traktowania - nikt o tym nie wie - bo zakopywany jest w ogrodach, lasach - po kryjomu. I tak rola prewencyjna kary kończy się. Nie dajesz rady - ty stary i chory i pies stary i chory - pójdziesz do schroniska - doniosą na policję, a policja mając wszystko na tacy - przykładnie cię ukarze. A więc nie chodź do tego schroniska. Ty umrzesz, to i pies umrze. Znajdą was sąsiedzi z powodu przykrego zapachu rozkładu. Wtedy pojawi się policja. I schronisko będzie ubolewało nad losem starszych ludzi i ich pupili.