Czwartek, 15 Maj
Imieniny: Bonifacego, Julity, Macieja -

Reklama


Reklama

Zawsze kibicowałem Michniewiczowi


Staż u boku trenera Czesława Michniewicza nie był dla Pana pierwszym doświadczeniem z ekstraklasą?

- Wiosną 2010 roku byłem na pięciodniowym stażu w Jagiellonii Białystok u trenera Michała Probierza. Był to wówczas tak zwany okres startowy, gdzie miałem o...


  • Data:

Staż u boku trenera Czesława Michniewicza nie był dla Pana pierwszym doświadczeniem z ekstraklasą?

- Wiosną 2010 roku byłem na pięciodniowym stażu w Jagiellonii Białystok u trenera Michała Probierza. Był to wówczas tak zwany okres startowy, gdzie miałem okazję zobaczyć dwa treningi oraz mecz ligowy z Arką Gdynia (2:1 red.). Uczestniczyłem także w treningach grup młodzieżowych.

 

Po tym co Pan zobaczył w obu klubach, którego ze szkoleniowców ceni Pan bardziej?

- Ciężko jest to ocenić, bowiem okresy podczas których byłem w obu klubach znacznie się różniły. W Widzewie był to okres przygotowawczy, z kolei w Jagiellonii okres startowy. Treningi wyglądają wówczas zupełnie inaczej. Zawsze jednak kibicowałem Michniewiczowi. Dla mnie jest on głównym kandydatem do objęcia reprezentacji Polski po euro 2012.

 

Jak wielka jest różnica w przygotowaniach zespołów z niższych lig, a zespołu z ekstraklasy?


Reklama

- To co zobaczyłem w Cetniewie to zupełnie inny świat, niż ta rzeczywistość w której pracują trenerzy w niższych szczeblach. Każdy trening jest monitorowany, każdy zawodnik pracuje na sport testerze. Nad obciążeniami czuwa fizjolog. Po każdym treningu zawodnicy mieli pobieraną krew w celu sprawdzenia zakwaszenia organizmu. Nie ma więc możliwości, aby przetrenować zawodnika.. Niektórzy mogą sobie pomyśleć,że byłem w klubie z ekstraklasy i teraz będę chciał przekopiować treningi . Tego jednak nie da się zrobić. My trenujemy trzy razy w tygodniu podczas gdy Widzew miał trzy, cztery jednostki treningowe jednego dnia. Nie da się więc tego przełożyć na nasze realia.

 

Wspomniał Pan o fizjologu. Teraz prawie klub z ekstraklasy ma w sztabie takiego specjalistę.

- Według mnie klub, który nie współpracuje z fizjologiem i nie ma przeprowadzanych badań wydolnościowych jest klubem amatorskim. W Widzewie funkcję fizjologa pełni Chorwat Christian, który przez 7 lat szkolił się w Niemczech. Jego wiedza zrobiła na mnie ogromne wrażenie.

Reklama

 

W obecnym oknie transferowym do polskich zespołów masowo są sprowadzani gracze zagraniczni. Czy na przykładzie Widzewa uważa Pan, że ściągani piłkarze podnoszą poziom naszej ligowej piłki?

- Uważam, że Ci zawodnicy, których widziałem w Widzewie wnoszą wiele dobrego do polskiej ekstraklasy. Wyróżniali się zwłaszcza Bośniak Durić, Litwin Sernas oraz Tunezyjczyk Ben Radiha. Dzięki takim graczom Polska liga staje się dużo bardziej atrakcyjna, a dla zawodników zagranicznych może okazać się przystankiem do dalszej gry w lepszej lidze.

 

Czy planuje Pan jeszcze jakieś wyjazdy na staże?

- Jestem dogadany na wyjazd do Młodej Legii. W przyszłości planuję też polecieć do Anglii do Evertonu.



Komentarze do artykułu

Napisz

Reklama


Komentarze

Reklama