Sobota, 14 Czerwiec
Imieniny: Antoniego, Gracji, Lucjana -

Reklama


Reklama

Zadymione... rynny


Już dwukrotnie szczycieńska AQUA przeprowadzała wyrywkowe kontrole podłączeń stosowanych przez właścicieli posesji. - Chodzi o to, że odpływy z rynien są pod ziemią wprowadzane do kanalizacji sanitarnej – tłumaczy dyrektor Mieczysław Nowacki. - Przy obfitych opadach cała ta desz...


  • Data:

Już dwukrotnie szczycieńska AQUA przeprowadzała wyrywkowe kontrole podłączeń stosowanych przez właścicieli posesji. - Chodzi o to, że odpływy z rynien są pod ziemią wprowadzane do kanalizacji sanitarnej – tłumaczy dyrektor Mieczysław Nowacki. - Przy obfitych opadach cała ta deszczówka płynie do oczyszczalni ścieków nie tym kanałem, co trzeba. Już dwa razy w ostatnim czasie groziło to poważną awarią.

Kontrola takich nielegalnych podłączeń odbywa się przy pomocy specjalnego urządzenia, zwanego potocznie „zadymiarką”. - Zasada działania jest dość prosta. Do studzienki kanalizacyjnej wpuszczamy dym, który wylatuje za chwilę z rynien, jeśli są one podłączone do kanalizacji – objaśnia dyrektor.


Reklama

AQUA póki co takiego urządzenia nie posiada, korzystała z pożyczanego, ale zamierza wydać kilkanaście tysięcy i się w nie zaopatrzyć. - To niezbędne, szczególnie teraz, kiedy opady są gwałtowne i obfite. Może trochę na wyrost, ale oceniam, że jakieś 30 procent właścicieli domów jednorodzinnych w Szczytnie tak właśnie sobie z nadmiarem wody deszczowej poradziło – twierdzi szef AQUY.

To rozwiązanie, wygodne dla posesjonatów, dla oczyszczalni ścieków jest niezwykle szkodliwe. Deszczówka, co prawda, także trafia do oczyszczalni, ale podlega uproszczonym procesom. - Urządzenia oczyszczające prawdziwe ścieki mają określoną moc przerobową i gwałtowny ich przyrost może spowodować poważną awarię – ostrzega Nowacki.

Reklama

Jakie konsekwencje czekają takiego ujawnionego ściekowego „pajęczarza”? - Jako przedsiębiorstwo nie mamy możliwości karania, ale samorząd może ustalić wysokość kary, a za pośrednictwem Straży Miejskiej, nakładać mandaty. Z tego co wiem, to np. w Olsztynie za coś takiego można zapłacić nawet kilka tysięcy złotych.

Halina Bielawska

Fot. Halina Bielawska

 



Komentarze do artykułu

Napisz

To też może Cię zainteresować

Reklama


Komentarze

Reklama