Problemy z wodą w gminie Dźwierzuty odbiją się na mieszkańcach gminy Szczytno, a zwłaszcza Marksewa. - Otrzymaliśmy właśnie pismo od pani wójt Szydlik, że z końcem lipca przyszłego roku ich miejscowy zakład wodociągowy zakręci kurki z wodą mieszkańcom Marksewa – mówi Sławomir Wojciechowski, wójt gminy Szczytno.
Dlaczego władze gminy Dźwierzuty zdecydowały się na tak drastyczny krok?
- Musimy zadbać o naszych mieszkańców – mówi wprost Barbara Trusewicz, wicewójt gminy Dźwierzuty. - Problemy z wodą trwają zbyt długo – dodaje. - Termin odłączania był konsultowany z panem wójtem Wojciechowski, dlatego nie powinno to być dla niego zaskoczeniem. Zdajemy sobie sprawę, że proces inwestycyjny wymaga czasu, dlatego odłączanie Marksewa zaplanowaliśmy na przyszły rok.
O problemach z wodą, które dopadły gminę Dźwierzuty piszemy systematycznie od kilku lat. Kłopot powraca zawsze w wakacje, gdy przyjeżdżają letnicy, a zużycie wody drastycznie wzrasta.
- Weekendami wody po postu brakuje w naszych kranach – mówi Krzysztof Sawicki, sołtys Jeleniowa.
Podobnie jest w kilku innych miejscowościach: Miętkich, czy Orzynach. Za brak wody gmina obarcza głównie... letników i mieszkańców Marksewa.
- Dochodzą do nas sygnały, że ludzie co weekend napełniają wodą na przykład ogromne baseny, nawet 10 tysięcy litrów jednorazowo – mówi Barbara Trusewicz. - Zużycie wody w Marksewie jest tak duże, że spada ciśnienie w naszym wodociągu, a potężne zbiorniki retencyjne nie nadążają się napełnić i bywa, że pompy zasysają piasek.
Czy odcięcie od wody Marksewa rozwiąże problem?
- Mamy taką nadzieję, ale to niejedyne nasze działania – dodaje wicewójt Trusewicz. - Pracujmy nad wybudowaniem nowej studni, ewentualnie pogłębieniem istniejących. Nasz geolog już nad tym pracuje. Sytuacja jest nieciekawa – przyznaje Trusewicz. - Musimy zrobić jednak wszystko, aby pozbyć się tego problemu. Mamy na naszym terenie mnóstwo rolników, dla których woda to podstawa.
Co z mieszkańcami Marksewa? Czy za rok zostaną bez wody?
- Nie ma takiej możliwości – uspokaja wójt Sławomir Wojciechowski. - Już podpisaliśmy umowę z wykonawcą projektu budowy wodociągu, który połączy Marksewo z Kiejkutami, gdzie znajduje się nasza stacja uzdatniania wody. Do końca listopada tego roku chcemy uzyskać pozwolenie na budowę i ruszyć z pracami, nawet zimą, jeśli okaże się, że będzie ona łagodna.
Ale, jak dodaje wójt Wojciechowski, inwestycja nie będzie należała do łatwych. Musi powstać wodociąg o długości 6 km. Spora jego cześć będzie szła przez leśne tereny.
- Negocjacje z lasami państwowymi bywają trudne, ale liczę, że w tej sytuacji spojrzą na nas przychylnie – mówi wójt. - I uda nam się zrealizować to zadanie do lipca.
Szacunkowy koszt prac to 1,3 mln zł.
Słoniu Dominiku, podejrzewam, że w Twojej ironii, tkwi ziarenko prawdy, o ile nie cały basen ziarenek prawdy :)) może ktoś faktycznie odczytał wodomierze i na podstawie odczytu wyszło, że rzeczywiście \"maleńkie Marksewo \\\"ciągnie\\\" więcej wody niż pół gm. Dźwierzuty\" po czym wydał decyzję, o odcięciu pasożyta od sieci, szczególnie, że mamy naprawdę suszę. Z resztą nie ważne, jeżeli nawet są to jakieś walki szkodników na stołkach, to w tym przypadku najlepiej na tej walce szkodników, wyjdą zwykli ludzie i rolnicy... a szarańcza, no cóż, będzie musiała potuptać do jeziorka :D
Słoń Dominik
Wyszło na to, że maleńkie Marksewo \"ciągnie\" więcej wody niż pół gm. Dźwierzuty. Nie oszukujmy się takie właśnie wioski napędzają koniunkturę w tym rejonie i to na wielu płaszczyznach. Bo to w weekend w samym Szczytnie sporo ludzi zrobi zakupy, a wioskowe sklepy też mają większy obrót. I jak mniemam miejscowi stolarze, murarze, itp., też z takich Marksew żyją. Przykre jest to, że nie rozumie tego Wójt Gminy Szczytno i zamiast pomóc takiej wiosce, to woli robić dożynki i wykładać kasę na \"kulturę\", a Marksewo, niech tam miejscowi i przyjezdni myją się w deszczówce, a co, a kupę robią w krzakach. Ciekawe są też super inwestycje w gm. Szczytno, a najlepszą wyłożenie pieniędzy przez gm. Szczytno na odcinek drogi prowadzący od DK58 do Jednostki Wojskowej w Starych Kiejkutach (będzie z 600 m). Pytanie, czy ktoś tam może wjechać (oprócz wojskowych i pracowników jednostki). No, ale przecież to jest właśnie racjonalne wydatkowanie środków, m.in. tych pochodzących z podatku od kilkuset działek rekreacyjnych (jedna działka około 1000 zł rocznie) w takim niczego nie potrzebującym Marksewie. Na marginesie to Marksewo jest idealne, żeby stamtąd ciągnąć podatki, bo przyjezdni i tak nie mają prawa głosować w wyborach samorządowych i z pewnością Pan Wójt będzie mieć znowu 80% poparcia. Reasumując, w Marksobach ostatnimi czasy więcej w sklepie piwa niż wody w kranach, co czyni tą wioskę nr 1 w kraju - i z tego musimy być dumni. :)
Skoro gmina ma takie pokaźne zyski z szarańczy, to niech sama napełnia im baseny ...bo przez tą szarańczę nie tylko rolnikom brakuje wody, ale i tubylcom.
Tomek R.
Ta \"sezonowa szarańcza\" jak napisał jakiś koleś wyżej, przynosi gminie całkiem spore zyski. Szczególnie ze sezon to nie tylko wakacje, ale aktualnie prawie cały rok. Natomiast kłopoty z wodą ujawniają zakulisowe rozgrywki miejscowej władzy, a są ogromnym utrudnieniem nie tylko dla\"szarańczy\" ale i dla miejscowych \"wdychaczy\"
i prawidłowo, odcinać im wodę, przecież mają obok jezioro. Dobrze by było nałożyć, na tą sezonową szarańczę jakieś opłaty za wdychanie naszego powietrza, a jak nie będą płacić... to też je odciąć :)))