Zmiana na stanowisku Dyrektora MDK w Szczytnie wywołała lawinę hipokryzji, międzynarodowa debata odsłoniła wpływy rosyjskiej dezinformacji, a nad polską polityką zaciska się prawnicza pętla. Wiesław Mądrzejowski nie boi się poruszać trudnych tematów, ukazując, jak pozory potrafią manipulować opinią publiczną.
Moje trzy zdania 12 09 2024:
1. Długo trwa w Internecie bardzo ożywiona dyskusja po zmianie na stanowisku Dyrektora MDK w Szczytnie, wydaje się, iż poprzednikowi, który sam z klasą przyznał, że nie dopełnił formalności w procedurze konkursowej należy okazać szacunek i podziękować za lata pracy na tym stanowisku, nowej Pani Dyrektor życzyć doskonałych pomysłów i ich skutecznej realizacji, natomiast pewien taki niesmak wzbudziły we mnie niektóre komentarze osób jeszcze parę miesięcy temu ostro krytykujących w prywatnych rozmowach (publicznie nigdy by sobie na to nie pozwoliły, tak odważne nie są) pracę poprzedniego Dyrektora, a dziś publicznie wylewających rzęsiste łzy z powodu jego odejścia i winiących za to burmistrza, bo tak trzeba i w pewnych środowiskach wypada.
2. W trakcie spotkania po fascynującej imprezie artystycznej na pięknym bułgarskim wybrzeżu byłem kilka dni temu świadkiem niezwykle ciekawej dyskusji pomiędzy ukraińskim lekarzem z Kijowa i starszym panem z Litwy zajmującym się handlem lekami, a zeszło właśnie na bandycki rosyjski nalot na centrum Lwowa i ukraiński doktor wyraźnie wzruszony stwierdził, że jak zawsze od początku wojny jako pierwszy z ofertą pomocy pospieszył polski premier, na co Litwin odparł, iż Polacy powinni być wdzięczni Rosji, gdyż to dzięki niej uzyskali znaczne tereny dzisiejszej zachodniej Polski i gdyby mogli, to natychmiast by wystąpili z roszczeniami nie tylko wobec Lwowa, ale i litewskiego Wilna, a wspominam o tym dlatego, że obrazuje to doskonale skuteczność rosyjskiej propagandy i dezinformacji, która jak się okazuje odnosi sukcesy nie tylko w Polsce, ale i na Litwie.
3. Powoli zaciska się pętla wokół pisowskich kacyków odpowiedzialnych za niczym nieskrępowane przez osiem lat ograbianie kraju i napełnianie kieszeni „swojakom”, hasło „kradną, ale się dzielą”, które cynicznie głosili zwolennicy tej partii już jest nieaktualne, bo kurek został przykręcony, a po ośmiu miesiącach od rozpoczęcia postępowań powoli, bo powoli, ale prokuratorzy zaczynają stawiać zarzuty, pierwsi aresztowani sypią aż miło, znalazły się sposoby na immunitety i ucieczki z kraju, widać wyraźnie syndrom szczura zagonionego do kąta, który będzie gryzł w panice wszystko i wszystkich, co słychać w wypowiedziach byłych prominentów pisowskiej polityki, w tym niestety nawet prezydenta, czeka nas jesienią i zimą wiele sądowych atrakcji, co trzeba odnotować bez satysfakcji.
W A M
Jans
Dużo prawdy, bardzo dużo.