Środa, 4 Grudzień
Imieniny: Kryspiny, Norberta, Sabiny -

Reklama


Reklama

Tomasz Bojanowski: niezależność jest siłą (Rozmowa „Tygodnika Szczytno”)


Tomasz Bojanowski jest najmłodszym radnym w radzie gminy Dźwierzuty. Wystartował sam, ze swojego komitetu. Mieszkańcy jego okręgu mu zaufali, i jak podkreśla, jest to dla niego największą wartością.



Jak odnajduje się pan w nowej roli?

Uczę się i poznaję mechanizmy, które obowiązują w radzie. To dla mnie nowość, więc staram się robić wszystko, by nauczyć się sprawnie poruszać w tej przestrzeni. Złożyłem już pierwsze interpelacje dotyczące budowy pomostu w Zalesiu i przewróconej wiaty w Rańsku. Czekam na odpowiedzi. Mój wniosek dotyczący oznakowania wszystkich remiz strażacki został przez pana wójta pozytywnie zaakceptowany, otrzymałem odpowiedź, że zajmą się tym pracownicy merytoryczni.

 

Czyli nie obija się pan?

Pełnienie funkcji radnego to służba mieszkańcom. Zobowiązałem się, że będę pracował na rzecz naszej społeczności, staram się wypełniać tę obietnicę jak najlepiej i pomagać mieszkańcom.

 

Zaskoczyło pana utworzenie stanowiska wicewójta? Czy w tak małej gminie jest ono konieczne?

Dzisiaj jest zdecydowanie za wcześnie, by wyciągać wnioski. Jak to mówią po owocach ich poznamy. Na ten moment kontakt z panią wicewójt oceniam pozytywnie. Myślę, że trzeba dać im czas i zobaczyć, jakie będą efekty ich pracy, by oceniać te decyzje.

 


Reklama

Komitet wójta ma większość radnych, czy widać w radzie podział na koalicję i opozycję?

Nie ujmowałbym tego w taki sposób. Faktycznie, wójt ma ośmiu radnych ze swojego komitetu, czterech radnych startowało z komitetu poprzedniej wójt Marianny Szydlik, reszta z innych komitetów. Osobiście nie wchodzę w takie podziały, bo to nie jest miejsce na politykę. Na ten moment pracujemy nad kolejnymi projektami uchwał. Jesteśmy zgodni i wszystko odbywa się merytorycznie. Nie widzę podziałów osobowych czy politycznych.

 

Czyli nie rozważa pan przyłączania się do którejkolwiek ze stron?

Pozostanę wierny temu, co deklarowałem wyborcom. Nad każdym projektem będę zastanawiał się indywidualnie. Popierał te działania, które mają służyć mieszkańcom i gminie. Jeżeli będę miał wątpliwości co do podejmowanych decyzji, na pewno nie będę milczał. Podziały w radzie powinny być drugorzędne. Naszym zadaniem jest podejmowanie mądrych decyzji i praca na rzecz gminy. Mam nadzieję, że za jakiś czas uda nam się wspólnie podejmować różne inicjatywy, jak chociażby organizację wydarzeń społecznych i kulturalnych.

 

Zależy panu na współpracy, więc dlaczego do wyborów poszedł pan sam, nie w większej grupie?

Reklama

Cenię sobie niezależność. To dla mnie największa wartość. Dzisiaj nie opowiadam się za nikim poza mieszkańcami. Mam dobrą pozycję negocjacyjną w relacjach z władzami gminy i kolegami radnymi. Założyłem sobie, że jeżeli będzie taka konieczność to będę upierdliwy, by robić rzeczy potrzebne i ważne.

 

Z pewnością umiejętności nabyte podczas studiów prawniczych mogą okazać się przydatne w pracy radnego?

To pokaże czas, na pewno to, że ukończyłem prawo, ułatwia mi poruszanie się wśród przepisów. Jednak z drugiej strony cały czas jestem w rozjazdach ponieważ jestem doktorantem na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie i to zabiera mi sporo czasu, ale staram się pogodzić wszystko ze sobą.

 

Jako prawnik od prawa karnego ma pan chyba większe szanse na karierę w dużym mieście?

Być może, ale ja lubię moją gminę. Wierzę, że również w naszym powiecie, czy województwie będę miał możliwość rozwijać się zawodowo. Nie planuję i nie chcę wyprowadzać się z Rańska, wolę tu działać. Myślę, że mogę się nazwać lokalnym patriotą.



Komentarze do artykułu

Napisz

Reklama


Komentarze

Reklama