Dawno, dawno temu w naszych polskich domach były telewizory czarno-białe. Pamiętam, jak w dzieciństwie chodziło się do bogatszych sąsiadów pooglądać telewizję, bo wtedy nie było tak jak dzisiaj, kiedy w każdym domu jest telewizor, a nierzadko kilka. O innych ekranach, w które gapią się dziś miliony ludzi, nie wspominając. Jak mawiał bohater kultowej polskiej komedii, mieliśmy w telewizorach aż dwa kanały, ale telewizja była jedna. Świat był o wiele prostszy, wszyscy oglądali to samo i było o czym pogadać z tymi, którzy mieli te pudła do oglądania w swoich domach.
Repertuar był również dość skromny, a możliwości do wyboru znacznie mniej niż dzisiaj, kiedy mamy różne telewizje, setki kanałów, a i tak nie ma co oglądać. Dawniej zaś oglądało się na przykład albo filmy wojenne, albo westerny, z kultową „Bonanzą” na czele. Czy ktoś z was, drodzy czytelnicy, pamięta jeszcze tamte czasy?
Potem przyszła moda na seriale, wśród których pojawił się nowy gatunek, który roboczo nazwałbym serialem szpitalnym. Chyba jedną z pierwszych tego typu produkcji jakie pamiętam, był serial pt. „Dr Kildare” z Richardem Chamberlain’em w roli głównej. To było coś nowego i ekscytującego zarazem.
Dziś mamy bardzo wiele takich seriali medycznych, które cieszą się niesłabnącym powodzeniem, ponieważ w praktyce lekarzy szpitalnych czy na oddziałach ratunkowych dzieje się zawsze wiele dramatycznych zdarzeń, które są opowiadane bardzo dynamicznie, a każdy odcinek to oddzielna historia do opowiedzenia. I trzeba przyznać, że lubimy z żoną pooglądać czasem takie filmy, choćby również z tego powodu, że są bardzo życiowe i autentyczne. Ale także dlatego, że nie epatują przemocą, brutalnością lub nachalną erotyką, lecz podkreślają heroizm lekarzy, pielęgniarek lub ratowników medycznych, którzy często z bezprzykładnym poświęceniem starają się ratować ludzkie życie. Kiedy zaś przegrywają, a ich pacjenci umierają na stołach operacyjnych, przeżywają to silnie i bardzo po ludzku.
Nie jestem lekarzem i nie mam lekarzy w swojej najbliższej rodzinie, ale kiedy czasem oglądam te filmy, uświadamiam sobie, jak trudna jest praca ludzi pracujących w służbie zdrowia, a szczególnie chirurgów. W ich rękach spoczywa często ludzkie życie. Ryzykują, walczą o uratowanie pacjentów, robią wszystko, co w ich mocy, ale nie zawsze wygrywają. I tu pojawia się jeszcze jeden aspekt ich trudnej pracy. Muszą bowiem kontaktować się z bliskimi ofiar lub nieuleczalnie chorych ludzi, których trzeba powiadomić twarzą w twarz, że ich ojciec, żona, mąż, brat czy dziecko niestety zmarło, bo nie udało się uratować tego życia. Oglądanie rozpaczy najbliższych, to dla lekarzy wielka trauma i zwykle są to najbardziej przejmujące sceny w takich lekarskich serialach.
Zawsze lubimy szczęśliwe zakończenia, ale na oddziałach szpitalnych oraz na korytarzach klinik, w tym także onkologicznych czy psychiatrycznych, często rozgrywają się ludzkie dramaty i w środku tych emocjonalnych tajfunów znajdują się ludzie w białych fartuchach ze stetoskopami na szyi. Winniśmy mieć tego świadomość i tym bardziej cenić tych, którzy muszą mieć nerwy ze stali, by sprostać również tym emocjonalnym presjom i wyzwaniom.
Mam również świadomość, że ludzie zmagają się nie tylko z chorobami ciała, ale także z chorobami duszy. Jako pastor mam na myśli duchowe dolegliwości, a czasem ciężkie choroby, przez które przechodzą ludzie wokół nas, a może i my sami też… Ktoś musi również im pomagać, wspierać, „operować” ich chore dusze. Tego typu lekarzy potrzebujemy coraz bardziej i bardziej.
O prawdziwych i wiernych, a przy tym dyskretnych przyjaciół coraz trudniej. Chorób duchowych – jak i tych fizycznych – wciąż przybywa. Duchowa kondycja ludzi dzisiaj wyraźnie osłabła, spada zaufanie do duszpasterzy oraz do stosowanych przez nich sposobów pomocy. Ludzie wokół cierpią, rodziny i małżeństwa się rozpadają, kościoły pustoszeją i wydaję się, że jako grzeszni, upadli ludzie jesteśmy bez szans i nie ma dla nas realnego ratunku.
Tymczasem prawda jest taka, że ten ratunek duchowy jest możliwy i dostępny dla każdego. Chodzi tylko o to, by mieć świadomość, że potrzebuję ratunku, że jestem zagubiony i nieszczęśliwy, a doczesność doskwiera coraz bardziej. Otóż dziś wieczorem wraz z grupą ponad 30 osób rozważaliśmy online 17. rozdział Księgi Rodzaju, gdzie w wersecie 1 czytamy takie oto słowa: „Gdy Abram miał dziewięćdziesiąt dziewięć lat, ukazał mu się PAN i powiedział do niego: JA jestem Bogiem Wszechmogącym, żyj blisko Mnie i bądź nienaganny”.
W tych słowach Stwórcy zawiera się wielka prawda o możliwości odzyskania duchowego zdrowia. My ludzie jesteśmy słabi, ale Pan Bóg jest Wszechmocny. Ja sam nie dam rady, ale nasz Bóg da radę. Chodzi tylko o to, by przylgnąć do Niego wiarą, żyć blisko Niego, a wtedy zamiast naszych duchowych upadków i grzeszności pojawi się nienaganność. To po ludzku niemożliwe, ale z Bożą pomocą możliwe. Zapewniam i zachęcam do spróbowania! Naprawdę warto!
Andrzej Seweryn
andrzej.seweryn@gmail.com
Mam działkę w Nartach i zauważyłem też że odkąd działa hotel i rozrósł się biznes turystyczny około 15-20 lat, wody w jeziorze zaczęło ubywać. Nie mogłem się doczekać aż będę mógł podłączyć się do wodociągu. Powinni wprowadzić obowiązek podłączania do wodociągu, i zakaz biznesom czerpania wód głębinowych, bo pewnego dnia obudzimy się nad wielkim pustym dołem.
Robi
2025-06-08 20:24:23
Zarybianie to zlo? To może węgorz sam się wytrze w polskich wodach, a odłowione ryby wytrą się na talerzu, co za glupoty
Polamkija
2025-06-08 20:07:41
W Szczytnie nie było Komtura... Ale Krzyżacy to, poza tym, wspaniałe dzieło ;)
dario
2025-06-07 18:28:58
Ludzie nie martwcie się jedzenia wystarczy dla mieszkańców. W tygodniu podobno ma przyjechać Kinga Gajewska z ziemniakami pod DPS. Będzie można zrobić z nich frytki, zakrajanki, można je ugotować, zrobić babkę ziemniaczana. Będzie fajnie, tylko uśmiechnijcie się...
Kamil
2025-06-07 08:05:45
Brawo, Dziewczyny!
Mariusz
2025-06-06 22:35:04
A ja kurde nie zrobiłem sobie zdjęcia z wrzucenia kartki do urny, a ludzie by se pooglądali...
Kamil
2025-06-06 16:47:14
Wniosek aż o 50 tys? Przecież nawet nikt nie wystartuje w przetargu po taką kwotę.
Basia
2025-06-06 06:12:10
Jak ciepło to nie biorą? Bzdura. Trawienie jest szybsze i muszą żerować. Polityka zarybien beznadzieja. Ochrona bolenia i suma bez sensu itd itd
Esik
2025-06-06 01:12:22
Tak ktoś tu nazwał prezydenta alfonsem...przypominam, że drugi z kandydatów był dupiarzem...może nawet się znali??? Tylko każdy z nich robił co innego? Tak poważnie to żeby się tak wypowiadać to trzeba mieć dowody, świadków. Ma je Pan czy tvn lub onet trzyma je w sejfie? Rymanowski ustawił Pana idola premiera na właściwym miejscu. Aż miło się to oglądało...
Tytus
2025-06-05 12:31:00
Te wszystkie wymienione cechy to idealnie pasują do Donalda Tuska więc nie rozumiem co ma do nich prezydent elekt. Aaa no tak TVN...a czekać to Sobie Pan możesz na Swojego prezydenta 5 lat przynajmniej. Ale zaraz! Przecież Pan miał prezydenta! Tylko może przespał Pan te dwie godziny?? Widzi Pan, takich intelektów jak ja jest ponad 10 milionów w Polsce. Musisz Pan zacząć nauczać Polaków jacy to są głupi jak ja albo ja jak oni...Przeżyje Pan. Duda Pana nie ścigał i krzywdy nie zrobił. Ten też Pana nie skrzywdzi. Po co takie wywyższanie się? Pa smutasku...
Kamil
2025-06-05 12:25:32