Poniedziałek, 16 Wrzesień
Imieniny: Jagienki, Kamili, Korneliusza -

Reklama


Reklama

Szpital musi zapłacić miliony za błąd medyczny


Jest prawomocny wyrok Sądu Apelacyjnego w Białymstoku dotyczący leczenia pacjentki z Nart w szczycieńskim szpitalu.



Zdaniem sądu doszło do błędu medycznego i placówka będzie musiała wypłacić pacjentce ponad 2,8 mln zł zadośćuczynienia. To kwota łącznie z odsetkami.

 

- Szpital jest w trudnej sytuacji i takich wolnych środków nie mamy – mówi wprost Beata Kostrzewa, dyrektor Zespołu Opieki Zdrowotnej w Szczytnie. - Wciąż czekamy na klauzulę prawomocności z sądu. Sprawę analizują nasi prawnicy. Liczymy, że cześć tej kwoty pokryje nasz ubezpieczyciel. Być może resztę będziemy musieli rozłożyć na raty – dodaje.

 

Jak donosiła już w 2019 roku Telewizja Polsat 33-letnia wówczas pacjentka żąda od szpitala w Szczytnie rekordowego odszkodowania - ponad 5 milionów złotych. Kobieta była w 10. tygodniu ciąży, kiedy trafiła do placówki.


Reklama

 

Był to rok 2018. Jej zdaniem, na czas nie rozpoznano u niej zakrzepicy. W konsekwencji straciła dziecko i doznała szeregu komplikacji zdrowotnych, które zagrażały też i jej życiu.

 

Sąd przyznał rację pacjentce.

 

- Najbardziej boli nas to, że zostaliśmy ukarani za uratowanie życia tej pani – mówi Beata Kostrzewa. - Biegli z PZU nie doszukali się żadnego błędu, zwrócili jednak uwagę na wielką śmiertelność przy tego rodzaju schorzeniu, a nam udało się tę pacjentkę uratować – wyjaśnia. - Sąd powołał też swoich biegłych, którzy mieli inne zdanie. Sąd przyjął ich stanowisko.

 

Reklama

Wyrok sądu jest prawomocny, a szpital nie ma już możliwości prawnych, aby od niego się odwołać. Będzie musiał znaleźć ogromną kwotę w swoim budżecie.

 

- Odszkodowanie to kwota mniej więcej równa wysokości miesięcznych pensji wszystkich pracowników placówki, jest ogromna – przyznaje Kostrzewa. - Na razie takich środków nie mamy. Liczymy, że część tej kwoty zapłaci nasz ubezpieczyciel. Po raz pierwszy w życiu spotkałem się z czymś takim, że karze się medyków za uratowanie życia – dodaje. - Z wyrokami sądu się nie dyskutuje. Ale ten boli wybitnie.



Komentarze do artykułu

Bridge

Porządek też niech zrobią na SOR. Kilka razy będąc sama w poczekalni, zwijając się z bólu , czekałam ponad 3h na przyjęcie. Pani z recepcji rozkładala ręce mówiąc: procedury, procedury. Nie jeden zejdzie w poczekalni, zanim zostanie mu udzielona pomoc. Brak słów!!!

K

Jak Pani dyrektor nie wyłoni nosa za biurka, to odszkodowań będzie jeszcze więcej. Warto przyjrzeć się pracy niektórych ratowników na OIT i przestać udawać że są wspaniali.

M

Co ta pani mówi że wyrokami sądu się nie dyskutuje straciła dziecko cierpiała są jak dupa od srania żeby pomagać nie poznali się jak zawsze są mądrzejsi. Dobrze niech dostanie te odszkodowanie należy jej się a pani dyrektor piwinna popatrzeć na pracę nie których lekarzy a zwłaszcza tych na sorze tam to jest masakra ja trafiłam z wysokim ciśnień dali kroplówkę wypuścili za 2dni dostałam udaru gdzie konsekwencje są takie że nie słyszę na a lewe ucho niedosłuch drugiego stopnia muszę nosić aparat i oczyma tu mowic

J

Bardzo dobrze niech płacą za błędy,

Napisz

Reklama


Komentarze

Reklama