Wioletta Wierzbowska kończy współpracę z gminą Rozogi. Od 26 lipca będzie pełnić funkcję skarbnika miasta Szczytno. Zastąpi odchodzącą na emeryturę Alinę Gajkowską. Na to stanowisko jednogłośnie powołali ją radni na sesji 29 maja.
Jak nastawienie do nowej pracy?
Jest to dla mnie nowe wyzwanie, ale samorząd szczycieński znam, bo pracowałam w nim przez wiele lat. Nastawienie mam pozytywnie. Wspólnymi siłami możemy zrobić wiele dla miasta. Zdaję sobie sprawę z tego, że przede mną wiele wyzwań, którym będzie trzeba sprostać, ale nie czuję lęku.
Praca skarbnika w gminie jest inna niż w mieście?
Zdecydowanie. Przede wszystkim te dwa samorządy zasadniczo różną się wielkością budżetu, ale nie tylko jego rozmiar ma znaczenie. Bardziej istotna jest tu specyfika i zróżnicowanie, chociażby w ilości jednostek. Miasto i gmina mają też różne problemy, oczywiście część się powiela. W gminie i mieście są też różni ludzie i różne potrzeby. Z mojego doświadczenia mogę powiedzieć, że w zależności od samorządu różnie patrzy się na te same sprawy.
Mówi się, że Szczytno ma spore problemy finansowe?
Dużo rzeczy się mówi, a prawda zawsze leży gdzieś pośrodku. Są zapewne niuanse, które można poprawić, ale musi w tym uczestniczyć kadra zarządzająca urzędu i cała rada. Bez dobrej współpracy nie ma mowy o sukcesie. Z analizy finansowej budżetu miasta, wg mnie, nie wynika, żeby miasto miało fatalną sytuację finansową, co więcej, sądzę, że ma duży potencjał, który można wydobyć.
Czyli dobra współpraca jest kluczowa?
Powinna być nawet bardzo dobra, bo bez niej nie ma mowy o tym, aby iść do przodu.
Jakie największe wyzwania na panią czekają?
Przede wszystkim musimy przygotować się do nowego budżetu na 2025 rok. Jeszcze nie wiemy, jakie środki rządowe zostaną przeznaczone dla samorządów, o tym ministerstwo poinformuje nas jesienią, jednak już dzisiaj jesteśmy w stanie oszacować, jakie będą dochody z podatków i opłat lokalnych. Kluczowe jest również przygotowanie się do nowej perspektywy finansowej z Krajowego Planu Odbudowy. Musimy zabezpieczyć środki na wkład własny, który będzie wyższy niż ten w programie rządowym Polski Ład. Analiza potrzeb i przygotowanie budżetu wymaga staranności i patrzenia na niego w taki sposób, by nie zamknąć sobie drogi na nowe możliwości.
Doświadczenie w pracy skarbnika w Rozogach pomoże?
Bardzo. Nabyłam dużo nowego doświadczenia i dużo wiedzy. Wiele musiałam się nauczyć i cały czas rozwijać. Do Szczytna wracam ze sporym bagażem doświadczeń i nie boje się podjąć tego wyzwania. Dzisiaj niewiele mnie może zaskoczyć. Praca w Rozogach pokazał mi także, że jeżeli czegoś nie wiem, to jest wiele narzędzi do tego, by tę wiedzę pozyskać.
Te kilka miesięcy pracy w Szczytnie w tym roku zapowiada się pracowicie?
Tak. Po pierwsze muszę wejść w budżet, który przygotowała skarbnik Alina Gajkowska. To jest jej budżet i ona doskonale wie, co się w nim znajduje. Dlatego jest potrzeba dialogu między nami, aby mogła przekazać mi treść tego budżetu. Przede mną jeszcze przygotowanie od podstaw nowego budżetu dla miasta, ale mam to szczęście, że z panią Aliną współpracuję od wielu lat i w razie konieczności mam możliwość konsultacji z bardzo dobrym fachowcem. Z ustępującą panią skarbnik mam dobry kontakt i często wymieniałyśmy się wiedzą i doświadczeniami. Najważniejsze jest to, aby moje odejście z jednego urzędu i przejście do drugiego odbyło się w sposób płynny, co zagwarantuje ciągłość działania obu jednostek. A na tym zależy mi najbardziej.
Więcej na ten temat w papierowym wydaniu „Tygodnika Szczytno”. Więcej ciekawych informacji, i znacznie wcześniej, przeczytasz w papierowym wydaniu "Tygodnika Szczytno". Zachęcamy do lektury. „Widzimy się” w każdy czwartek. Tygodnik dostępny jest w sklepach: sieci Intermarche, Stokrotka, Delikatesy Centrum, Biedronka, Dino, Lidl... oraz niemal w każdym wiejskim sklepiku w naszym powiecie. „Tygodnik Szczytno” - to się czyta.
J23
Bardzo atrakcyjna Pani Skarbnik