Niedziela, 15 Czerwiec
Imieniny: Bazylego, Elizy, Justyny -

Reklama


Reklama

Ścieżka z różnymi atrakcjami


Ciąg rowerowo-pieszy wokół Jeziora Dużego Domowego cieszy się coraz większym powodzeniem. Sporo osób, o każdej porze dnia, tamtędy spaceruje, pedałuje czy „rolkuje”. Poza świeżym powietrzem i relaksem, na spacerowiczów czekają tam jeszcze inne różne atrakcje. Nam też udało się...


  • Data:

Ciąg rowerowo-pieszy wokół Jeziora Dużego Domowego cieszy się coraz większym powodzeniem. Sporo osób, o każdej porze dnia, tamtędy spaceruje, pedałuje czy „rolkuje”. Poza świeżym powietrzem i relaksem, na spacerowiczów czekają tam jeszcze inne różne atrakcje. Nam też udało się kilka zaobserwować, choć niektóre trudno za atrakcje uznać.

Zadomowiony Wojtek

Swoistym władcą jeziora jest dorodny łabędź o imieniu Wojtek. Tak przynajmniej zwraca się do niego jeden z mieszkańców ul. Bartna Strona. I ptaszysko na imię reaguje, chętnie podpływa do ludzi, ale już chłodzącego się w wodzie psa, z bezpiecznej odległości sykiem i nastroszonymi piórami ostrzega, by ten raczej w odleglejsze od brzegu tereny akwenu się nie wypuszczał. Być może Wojtek chroni nie tylko własną ostoję, ale i innych ptaków, a warto się zatrzymać, by obserwować ich wodne igraszki.

Gdy się okrąży już jezioro, od strony Korpel, można dostrzec niedaleko od brzegu położoną łachę z dorodną kępą zeschniętego sitowia. I można też między badylami wypatrzeć łabędzicę – życiową partnerkę Wojtka, pilnująca domowych pieleszy. Wojtek z żoną – to jedyna para łabędzi na większym z jezior, od lat tu bytująca.


Reklama

Odpływ mało atrakcyjny

Nie w każdym miejscu jest jednak tak sympatycznie. W okolicy Kamionka do jeziora nadal prowadzi kilka odpływów wód deszczowych. Jak tłumaczy burmistrz Górska – jest to chwilowo konieczne ze względu na ukształtowanie terenu i brak w tym rejonie kanalizacji deszczowej. Szkoda, bo odkryty rów z przepustem, na który się natykamy, pełen jest zzieleniałego nalotu, który przenika do wody jeziora. Urzędnicy zapewniają, że nie ma on żadnego negatywnego wpływu na jeziorna florę i faunę, ale trudno do końca w to uwierzyć, jeśli tuż przy odpływie kanału w jezioro dają się wypatrzeć śnięte ryby.

Cross dla ambitnych

Ścieżka wciąż jeszcze nie jest ukończona, a u szczytu jeziora trzeba pokonać jakieś 200-300 metrów grobli w budowie. Teren tu bagnisty i – jak wieść niesie – przywożone coraz to nowe tony ziemi osiadają w mokradle, przez co koszty i czas trwania budowy – rosną. Blisko siedliska łabędzi można też dostrzec podmytą deszczami skarpę, na której położono chodniki. W niektórych miejscach ubytki sięgają już chodnikowych płytek i rodzi się obawa, że wraz z kolejnym większym deszczem, a tych zapewne w najbliższym czasie nie będzie brakowało, spłyną te płytki wraz z wodą do jeziora. W ratuszu zapewniono nas, że mankament został już dostrzeżony i rzecz będzie szybko naprawiona. Oby.

Reklama

Halina Bielawska

Fot. Halina Bielawska

 



Komentarze do artykułu

Napisz

Reklama


Komentarze

Reklama