Poniedziałek, 9 Czerwiec
Imieniny: Ady, Celii, Medarda -

Reklama


Reklama

Sądowe oczyszczenie DPS-u


Decyzją szczycieńskiego sądu pracy Henryk Wilga nie wróci na stanowisko dyrektora Domu Pomocy Społecznej. Wyrok zapadł w czwartek, 28 lutego. Nie jest prawomocny, a obu stronom przysługuje odwołanie. Czy któraś z nich z tej możliwości skorzysta – okaże się niebawem.

...

  • Data:

Decyzją szczycieńskiego sądu pracy Henryk Wilga nie wróci na stanowisko dyrektora Domu Pomocy Społecznej. Wyrok zapadł w czwartek, 28 lutego. Nie jest prawomocny, a obu stronom przysługuje odwołanie. Czy któraś z nich z tej możliwości skorzysta – okaże się niebawem.

Gdy kilka lat temu „Tygodnik Szczytno” tknął – wydawało się – nietykalnego dyrektora, który zaskarbił sobie przydomek „wiecznego dyrektora i radnego”, nikt nie przewidywał, że prostowanie działalności Domu Pomocy Społecznej, bo o to tylko chodziło, będzie trwało tak długo i skończy się z hukiem. Inicjatorom depeesowskiej „zadymy” zależało wyłącznie na tym, by uległa poprawie jakość sprawowania kierowniczej funkcji , a tym samym i jakość życia pensjonariuszy. Zależało na tym, by DPS był domem podopiecznych, o co dba zatrudniony tam personel, a nie ostoją dla personelu z uciążliwym dodatkiem w postaci tychże podopiecznych.

O tym, że taka poprawa wymaga jednak zmiany na dyrektorskim stołku, zadecydował Zarząd Powiatu i to już nowej kadencji, bo stara władza nie widziała nic niepożądanego w tym co opisywaliśmy i co w mniejszym czy większym stopniu ostatecznie przyczyniło się do zwolnienia Wilgi z pracy.


Reklama

Także późniejsze perypetie przed sądami mogą posłużyć za kanwę solidnej powieści, ale to już historia. Aktualny stan jest taki, że wolą miejscowego sądu pracy w osobie sędzi Anny Podubińskiej uznał, że niektóre z postawionych Wildze zarzutów są nie tylko że prawdziwe, ale i na tyle poważne, by dyrektor już dyrektorem DPS-u nie był. Za wystarczającą podstawę sąd uznał fakt fałszowania dokumentów osobowych (angaży) córki po to, by mogła ona w przyszłości korzystać z dogodniejszej (także materialnie) formy emerytury. Nieprawidłowością mająca wpływ na wyrok był także fakt jednorazowego przyznania pracownikom wygórowanych premii, w ich ocenie po to, by tę „nadwyżkę” mogli oni wpłacić, pozornie dobrowolnie, na budowę papieskiego pomnika. Pozostałe zarzuty, jak np. zatrudnienie syna na podwójnym etacie, sąd uznał za przestarzałe, inne jeszcze – jak powtarzanie zasłyszanych historyjek o niegodnym zachowaniu Wilgi – za niegodne świadków.

W ubiegłym roku sąd pracy, mając do dyspozycji inne zarzuty, przywrócił Wilgę do pracy. Tym razem uznał, że do DPS-u ma on nie wracać, jednakże ma mu zostać wypłacone odszkodowanie w wysokości 3-miesięcznego wynagrodzenia. To ustępstwo było spowodowane brakiem zgody Rady Miejskiej na rozwiązanie stosunku pracy. Sąd zatem uznał zwolnienie Wilgi za zasadne, jednakże niekoniecznie musiało to nastąpić w trybie dyscyplinarnym, a już na pewno nie bez zgody miejskich rajców.

Reklama

Halina Bielawska



Komentarze do artykułu

Napisz

Reklama


Komentarze

Reklama