Czwartek, 19 Wrzesień
Imieniny: Januarego, Konstancji, Leopolda -

Reklama


Reklama

Rolnicy o przyszłości wsi: - Szacunek i praca na polu, nie w markecie! (zdjęcia)


W niedzielę, 1 września, w amfiteatrze w Rozogach odbyły się dożynki, które przyciągnęły liczne grono mieszkańców i gości. Uroczystości rozpoczęła msza święta w miejscowym kościele, po której odbył się tradycyjny obrzęd dożynkowy. Tego dnia amfiteatr w Rozogach tętnił życiem – liczne atrakcje, koncerty oraz strefy zabaw dla dzieci sprawiły, że każdy mógł znaleźć coś dla siebie.



Ważnym punktem dożynek była przemowa tegorocznych starostów – Teresy Chrostek z Występu i Kazimierza Krajzy z Łuki. Oboje podkreślali, jak istotny jest szacunek dla rolników i ich pracy. – Dziś rolnik niemal wszędzie postrzegany jest jako małe zło – mówiła Teresa Chrostek. – Ludzie nie mają pojęcia, jaka katastrofa może się wydarzyć, gdy nas zabraknie, gdy przestaniemy produkować żywność – dodawał Kazimierz Krajza.

 

Były to także pierwsze dożynki dla nowego wójta gminy Rozogi, Grzegorza Kaczmarczyka. Co ciekawe, zaprosił on na gminno-parafialne święto plonów swojego poprzednika, Zbigniewa Kudrzyckiego, który obecnie pełni funkcję sekretarza gminy Jedwabno. Zaproszenie zostało przyjęte. Wielu obserwatorów sceny samorządowej w Rozogach to zaskoczyło.

 

Ale nie od dziś wiadomo, że konflikty raczej niszczą niż budują, więc kto wie, jaka przyszłość czeka Rozogi? Może jest to krok ku ociepleniu stosunków, które w Rozogach są wyjątkowo napięte, bo decyzje nowego wójta Kaczmarczyka, głównie te kadrowe, budzą wiele emocji wśród mieszkańców. Do tego tematu zapewne jeszcze wrócimy w kolejnych wydaniach „Tygodnika Szczytno”, bo czas dożynek nie jest raczej miejscem do takich dyskusji.

 

Tegoroczne dożynki były też pierwszymi pod wodzą nowej dyrektor GOK, Anny Pszczółkowskiej. I trzeba przyznać, że teren dożynkowy oraz stoiska robiły wrażenie.

 

- Pogoda dopisała, to też istotne – śmieje się Anna Pszczółkowska. - Naprawdę jestem zadowolona z przebiegu tego wydarzenia. Myślę, że prowadzący pan Ryszard Rembiszewski, czyli popularny „Pan Lotto”, wspierany przez Kingę Kwiecień, też zrobili swoje. Widać było, że nasi mieszkańcy i goście chętnie z nimi rozmawiają, fotografują się, a później nawet tańczą. Był to piękny czas. Na scenie pojawili się zarówno lokalni artyści, jak i gwiazdy większego formatu. Działo się.

 

Nowy wójt podziękował i wyróżnił sołtysów, myśliwych, strażaków ochotników oraz koła gospodyń wiejskich, którzy zaangażowali się w przygotowanie dożynek. Dzięki nim było pysznie, kolorowo i tanecznie.


Reklama

 

- To, że dziś jest tu tak pięknie i radośnie to wasza zasługa – mówił. - Bardzo dziękuję, że jesteście, bardzo dziękuję za pomoc. Składam najserdeczniejsze życzenia rolnikom z naszej gminy, którzy swoim zaangażowaniem, poświęceniem i determinacją pokazują każdego dnia, jak się powinno gospodarzyć Chciałbym abyście mieli jak największe polony, jak najwięcej zdrowia.

 

 

Starostowie dożynek Teresa Chrostek z Występu i Kazimierz Krajza z Łuki

Pani Teresa prowadzi gospodarstwo rolne wspólnie z mężem. Gospodarzą na 40 hektarach w Występie. Ich gospodarstwo nastawione jest głównie na produkcję mleka. Użytki rolne to z kolei kukurydza, zboża i trawy.

- Praca na gospodarstwie jest bardzo ciężka – mówi pani Teresa. - Młodzi nie chcą zostawać na wsi i pracować na roli. Czego można dziś życzyć rolnikom? Przede wszystkim szacunku, bo tego naprawdę brakuje. Rolnik wszędzie jest postrzegany jak małe zło. Ale mało kto zdaje sobie sprawę z tego, że jak zabraknie rolników, to będzie dramat. Bo żywność naprawdę nie powstaje w marketach, sklepach. Chleb, mleko, jaja, mięso, warzywa, owoce powstają z ciężkiej pracy na polu, w sadzie. Żywności naturalnej niczym nie zastąpimy. Żywność syntetyczna wchodzi, ale za chwilę przekonamy się, jak takie genetyczne modyfikacje mogą być szkodliwe dla zdrowia i życia.

 

Pan Kazimierz gospodarzy na 500 hektarach ziemi. To największy gospodarz w gminie Rozogi. Zajmuje się produkcją zwierzęcą i roślinną. Hoduje ponad 270 sztuk bydła opasowego. Uprawy rolne to głównie zboża, kukurydza oraz trawy.

 

- Młode pokolenie raczej już nie będzie tego ciągnęło, tak jak my ciągniemy te gospodarstwa – mówi Kazimierz Krajza. - Z racji tego, niestety w rolnictwie coraz trudniej o opłacalność. To musi być pasja, hobby, zamiłowanie do ziemi. Jak tego nie ma, to nic z tego nie będzie. Najtrudniejsza w rolnictwie w tej chwili nie jest sama praca, a przepisy, obostrzenia, ograniczenia, biurokracja – to naprawdę jest w stanie wykończyć każdego rolnika. Pomogłoby uproszczenie systemów. Rolnictwem zajmuję się kilkadziesiąt lat i przez te lata wszystko się odwróciło o 180 stopni. Kiedyś było prościej, stabilniej, wszystko było przewidywalne. Dziś jest mnóstwo spekulantów i spekulacji, a całą winę zrzuca się na rolnika.

Reklama

 

Ksiądz dziekan Józef Midura,

proboszcz parafii Św. Marii Magdaleny w Rozogach

Ziemia uczy uczciwości, jej nie można oszukać. Praca na roli uczy pokory i tak jest od pokoleń. Rolnik ma godność, honor, dziś często tego ludziom niestety brakuje. Tyle ojczyzny, ile polskiej ziemi. Trzeba o tym pamiętać. Szacunek do małego kawałka ziemi to szacunek do każdego człowieka. Ziemia nas karmi. Rolnicy nas żywią. Dożynki to święto polskiej wsi. A po co je obchodzimy? - ktoś zapyta. Żeby wspomnieć i uczcić naszych przodków, aby zastanowić się nad teraźniejszością, rzeczywistością, ale i układać piękne programy, plany na przyszłość. W to święto nie można się tylko biczować, czy tylko pokrzepiać serca. Trzeba rozumieć wagę tego, co jest uwielbiane przez pana Boga.

 

Druh Maciej Sypiański,

naczelnik OSP Wilamowo

Ogromną popularnością podczas dożynek cieszyła się grochówka przygotowana przez strażaków z OSP Wilamowo. - W sobotę padło hasło obierania ziemniaków, warzyw – mówi druh Maciej Sypiański. - Krojenia boczku, kiełbaski. Zeszliśmy się wszyscy, jak jedna wielka rodzina i zrobiliśmy. Dziś mamy efekt końcowy. Patrząc na te kolejki do naszej kuchni widać, że mieszkańcom smakuje. Ale się wcale nie dziwię, bo jest to coś niezwykłego. Grochówkę gotujemy zawsze z pasją, to najlepsza przyprawa. Przepisu nie zdradzę, bo to nasza receptura, którą ciężko zdobyliśmy i dopracowaliśmy. Jak nas zaproszą, to przyjedziemy i ugotujemy.



Komentarze do artykułu

Napisz

Galeria zdjęć

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama


Komentarze

Reklama