Środa, 18 Czerwiec
Imieniny: Laury, Leszka, Marcjana -

Reklama


Reklama

Ponad 2 tysiące za nakrętki


Nakrętki zbierane przez pielęgniarki i całą rzeszę ludzi dobrej woli trafiły do punktu zbioru surowców wtórnych w Świętajnie i to za lepsze pieniądze niż oferowała firma z Brodnicy. Na elektryczny wózek inwalidzki dla Miłosza Lipki uzyskano ponad 2 tysiące złotych.

  • Data:

Nakrętki zbierane przez pielęgniarki i całą rzeszę ludzi dobrej woli trafiły do punktu zbioru surowców wtórnych w Świętajnie i to za lepsze pieniądze niż oferowała firma z Brodnicy. Na elektryczny wózek inwalidzki dla Miłosza Lipki uzyskano ponad 2 tysiące złotych.

Okazuje się, że wystarczy nagłośnić problem, by został on łatwo i szybko rozwiązany. Tak było z nakrętkami zebranymi w ramach akcji zainicjowanej przez pielęgniarki szczycieńskiego szpitala, o której to sprawie „Tygodnik Szczytno” pisał w poprzednim numerze.

- Jak tylko o tym przeczytałem, zadzwoniłem do pani Iwony Błaszczak i zadeklarowałem, że odwiozę te nakrętki do Brodnicy – mówi Michał Piotrowski ze Świętajna. Do dyspozycji otrzymał jeden z dostawczych samochodów, którymi dysponuje cukiernia „U Eli”, a Ela – to Elżbieta Piotrowska, mama Michała. - Pomyślałem, że to śmieszne, by tak prosta, według mnie, sprawa, sprawiała tyle kłopotu.


Reklama

Ostatecznie jednak nakrętki nie trafiły do Brodnicy, a zostały przewiezione do Świętajna, gdzie Marcin Prychodko prowadzi od kilku lat punkt segregacji odpadów. - Dogadaliśmy się – tłumaczy Michał. - Marcin stwierdził, że oferowana przez Brodnicę kwota około 80 groszy za kilogram to bardzo dobra oferta, ale ze względu na okoliczności, a przede wszystkim cel, jakiemu uzyskana kwota ma służyć, on zapłaci za te nakrętki po złotówce.

I tak się stało. - Okazało się, że było tych nakrętek 2.420 kilogramów czyli prawie dwie i pół tony – mówi Michał.

Zadowoleni są wszyscy zaangażowani w przedsięwzięcie, a przede wszystkim Miłosz Lipka i jego mama oraz inicjatorka akcji Iwona Błaszczyk. - Nie spodziewaliśmy się, że tych nakrętek zebrało się aż tak dużo. Uzyskana kwota bardzo nas cieszy i bardzo za to dziękujemy obu panom ze Świętajna – mówi. - Ważne jest też to, że po artykule w gazecie miałam sporo telefonów od ludzi, którzy chcą finansowo wesprzeć zakup wózka dla Miłosza. To dowód na to, że nie brakuje ludzi o wielkich sercach i to chyba cieszy najbardziej.

Reklama

Halina Bielawska

fot. Paweł Salamucha



Komentarze do artykułu

Napisz

Reklama


Komentarze

Reklama