Mariusz Kupniewski i jego syn Adam być może uratowali życie 30-letniemu kierowcy. Mężczyzna jadąc skodą potężnie uderzył w tył ciężarówki stojącej na drodze. Jego auto zaczęło płonąć. Nieprzytomny 30-latek był w nim uwięziony. Na miejscu nie było jeszcze służb ratunkowych. To pan Mariusz i jego syn Adam wyciągnęli 30-latka ze zmiażdżonego samochodu.
Do wypadku doszło na drodze ekspresowej nr 7, w okolicach Sopli. Mariusz Kupniewski z żoną i synem Adamem jechali do Morąga. Około godziny 18 dostrzegli zamieszanie na poboczu drogi. Okazało się, że skoda octavia wbiła się w naczepę stojącej na „siódemce”, popsutej ciężarówki. A kierowca octavii najprawdopodobniej nie zauważył przeszkody. Po zderzeniu osobówka zaczęła się palić.
- Zaparkowałem swój samochód w bezpiecznym miejscu, żona została w aucie, a ja z synem ruszyliśmy na ratunek – opowiada pan Mariusz. - Dobiegliśmy do innych kierowców, którzy już próbowali gasić samochód osobowy. Było tak potworne zadymienie, że nie było widać, ile osób jest uwięzionych w samochodzie osobowym.
Pan Mariusz poprosił innych ratujących o umieszczanie na drodze trójkąta ostrzegawczego i informowanie innych kierowców o zagrożeniu.
Sytuacja z minuty na minutę robiła się coraz bardziej groźna. Ogień się rozprzestrzeniał, a wewnątrz samochodu zaczęły topić się plastikowe elementy.
- Zużyliśmy z 9 gaśnic, aby stłumić ogień – wspomina pan Mariusz. - Trudno było podejść do rozgrzanego samochodu i zajrzeć, ile w środku jest ofiar. W końcu z synem poprosiliśmy, aby ubezpieczyli nas ludzie z gaśnicami, a sami wyrwaliśmy drzwi od strony kierowcy. Dostaliśmy się wnętrza pojazdu, przyświeciliśmy latarkami. Wewnątrz było mnóstwo duszącego dymu. Okazało się, że w aucie jest jedynie kierowca. Był nieprzytomny. Sprawdziłem tętno na jego szyi. Żył. Syn odciął zapłon.
Początkowo pan Mariusz z synem próbowali odpiąć pasy, które więziły kierowcę. To się jednak nie udało. Na szczęście pan Adam miał ze sobą nóż. Odciął pasy.
- Ale i tak, przy mocno zgniecionym aucie, krótszym o metr, trudno było wydostać nieprzytomnego kierowcę – wspomina Mariusz Kupniewski. - Poza tym wciąż nie wiedzieliśmy, jakie ma obrażenia, dlatego musieliśmy działać szybko, ale też ostrożnie. Syn założył chwyt ratowniczy, aby unieruchomić kręgi szyjne, a ja chwyciłem za korpus, inne osoby trzymały nogi i udało nam się tego pana wydostawać z samochodu. Ułożyliśmy kierowcę na pasie zieleni. Potwierdziłem czynności życiowe, okryliśmy go folią termiczną, monitorowaliśmy stan i czekaliśmy na służby.
Po kilku minutach 30-letni poszkodowany odzyskał przytomność. W tym momencie dojechali policjanci, strażacy, a za chwilę i zespół ratownictwa medycznego. To oni przejęli dalsze działania.
- Czy czujemy się bohaterami? Zdecydowanie nie – mówi pan Mariusz. - To, co się tam zadziało, to sukces wielu osób, nie tylko mój i syna. Każdy zrobił, co mógł. I dobrze, bo naprawdę mogło skończyć się tragicznie. Dumny jestem przede wszystkim z syna. Bo prowadząc te działania zerkałem kątem oka, jak się zachowuje. Był niesamowicie dojrzały, dynamiczny, wiedział co robić. Fajnie patrzeć, jak własne dziecko się tak zachowuje.
Mariusz Kupniewski zawodowo jest policjantem, w służbie od niemal 25 lat. Pochodzi z Ciechanowa, ale od 6 lat związany jest ze Szczytnem oraz Wyższą Szkołą Policji, gdzie jest wykładowcą. Ma stopień podinspektora. Jego syn Adam ma zaledwie 21 lat. Od roku jest żołnierzem. Służy w 20. Bartoszyckiej Brygadzie Zmechanizowanej.
- Każdy policjant, czy żołnierz jest szkolony, jak dziać w takich sytuacjach. Mamy przeszkolenie przedmedyczne, ale doświadczyć takich rzeczy na żywo to zupełnie inna sprawa – mówi Kupniewski. - Kimś, kto nie robi tego zawodowo, zawsze będą kierowały emocje. Z perspektywy czasu widzę, że w tym wypadku ogromne zagrożenie dotyczyło poszkodowanego kierowcy, ale i nas, którzy go ratowaliśmy. Cieszę się, że udało się uratować tego 30-letniego kierowcę i nikomu z nas nic się nie stało.
Do wypadku doszło dokładnie 11 listopada.
Wieża ratuszowa dobrze \"brała\" jako obiekt atrakcji turystycznej jak była pod opieką muzeum w Szczytnie. Bo się zajmowali nią ludzie, którzy się na tym znali. Ale jak to amatorzy - wywalają otwarte drzwi..
Taki sobie czytelnik
2025-12-18 15:58:52
nawet okna mają zabytkowe
że tak powiem
2025-12-17 23:18:26
A co z rewitalizacja Parku Andersa???
Ja
2025-12-17 22:12:37
Nie jestem fanem nowego włodarze z Myszynca ale skoro już radni wydali na to zgodę niech robią. Pewnie będzie ładniej niż jest. Kwestia na jak długo nie zrobimy przez to innych inwestycjo bo to nam turystów na pewno nie przyniesie. Takie wieże są w innych miejscach i tłumów tam nie ma. Nikt z Wloszczowej nie przyjedzie gapic się na Szczytno z lotu ptaka. Poza tym mamy wieże w ratuszu ktora jakoś slabo funkcjonuje a ma te same walory. Noji kwestia odrapanej obok szkoły...
Jan
2025-12-17 05:02:18
Jak zwykle to jest potrzebne tylko nie przy moim domy. To niech Ci wlasciciele domów dojeżdżają autobusami elektrycznymi do pracy i nie smrodzą miasta, w którym mieszkam. Swego czasu powstawał pewien zakład pogrzebowy na Niepodległości. Ileż to było hałasu o to. I co? Wszyscy żyją? Da się żyć? W Rudce też były protesty ze market powstaje, market powstał, pięknie się prezentuje i służy ludziom bo mają blisko.
Kamil
2025-12-17 04:56:25
A co będzie z orlikiem, czy też zniknie bez wieści jak plac zabaw z plaży? Korzysta z niego dużo osób. Wydano dużo pieniędzy na jego wybudowanie. Kto się z tego rozliczy?
Zaniepokojona
2025-12-16 11:58:26
Jestem pod wrażeniem naszego ,, zamku\'\' - coś pięknego.
Już
2025-12-16 11:37:29
Czy przekształcanie okolic wieży w \"uporządkowaną przestrzeń publiczną\" bedzie polegać na zaoraniu ponad stuletniej szkoły i zamiana w nowy deptak?
Taka ciągle tutejsza
2025-12-15 19:25:16
Wyśmienite spotkanie Gratuluję p Ambroziakowi pomysłu sposobu prowadzenia spotkania. Wójt byl dobrze przygotowany Duża dawka wiedzy Piękny koncert
Joanna
2025-12-15 18:56:49
Karolina Piechowicz (mam nadzieję, że nie pomyliłem nazwiska), była topową pływaczką wśród juniorów i jakoś słuch po niej zaginą po tym jak wyjechała do Ameryki. Ktoś coś wie, co znią? Teraz ma pewnie ok. 22 lata.
Olek
2025-12-15 07:10:40