Piątek, 24 Październik
Imieniny: Edwarda, Marleny, Seweryna -

Reklama


Reklama

PSZOK rzeczy odzyskanych – niesamowite dzieło Aleksandry Kurzei


- W śmieciach są skarby – zapewnia wójt Jedwabna Sławomir Ambroziak. I z takim przekonaniem działa Aleksandra Kurzeja, gminna urzędniczka, opiekująca się miejscowym Punktem Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych. W wydzielonym miejscu PSZOK-u znajduje się całe mnóstwo rzeczy, które jedni wyrzucają, a innym się przydają.



Punkt w Jedwabnie został uroczyście otwarty w październiku ubiegłego roku. Od stycznia działa intensywnie, między innymi poprzez specjalnie utworzony profil facebookowy o nazwie „PSZOK w Jedwabnie – Drugie życie rzeczy”. Pojawiają się tam informacje o tym, co w śmieciach ciekawego.

 

- Staram się codziennie jakąś informację zamieścić, chociaż odpadów, które nadają się do użytku jest tyle, że nie nadążam – mówi pani Aleksandra. - A ja? Cóż, po prostu grzebię w śmieciach – dodaje z uśmiechem, ale i z niekłamanym entuzjazmem. - Wczoraj przywieziona została używana lodówka, jeszcze sprawna. Po dwóch godzinach już jej nie było. Komuś innemu jeszcze jakiś czas posłuży. W piątek przyjechała pani, która zabrała wszystkie sztuczne kwiaty, jakie inni ludzie wyrzucili. Oczywiście, wszystkie te rzeczy można zabierać całkowicie za darmo – podkreśla.

 

Przykłady można by mnożyć.

 

- Na początku nie było tego wiele. Zaczęło się chyba od pewnego pana, który robił porządki w domu swojej mamy, która z kolei przez lata gromadziła wszystko – opowiada Aleksandra Kurzeja. - Było tego sporo, wszystko w dobrym stanie, naprawdę fajnych rzeczy, które mogą się komuś przydać. Więc grzebię w tych śmieciach, bo po prostu warto.

 

Zaangażowanie pani Oli w „śmieciowe” zajęcie jest niewątpliwie godne uznania, podobnie jak i sam PSZOK. W oczy rzuca się głównie zdumiewający porządek i ogólna czystość, której utrzymanie przy śmieciach wydaje się wręcz niemożliwe.


Reklama

 

- Kiedyś ktoś przywiózł taki elektryczny odkurzacz na baterie. Twierdził, że nie działa. A ja w swoim PSZOK-owym baraku nie miałam czym sprzątać. Okazało się, że ten odkurzacz był po prostu zanieczyszczony. Wyczyściłam i mam – śmieje się z zadowoleniem pani Aleksandra.

 

To, by spośród dostarczanych do PSZOK-ów rzeczy odzyskiwać te, które jeszcze nadają się do użytku, jest pomysłem, słusznym zresztą, rodem z Unii Europejskiej.

 

- Nie jest to obowiązek, ale zalecenie – mówi wójt Sławomir Ambroziak. - Gdy przygotowywaliśmy się do budowy naszego, braliśmy pod uwagę wiele różnych opcji. Zwiedzałem takie obiekty w Polsce, uczestniczyłem w tematycznych konferencjach, na których prezentowano różne pomysły, a te ciekawsze wykorzystaliśmy.

 

Śmieciowy odzysk można spotkać także w innych gminach, ale ten w Jedwabnie rozwija się imponująco. Tam nie tylko można przyjechać i znaleźć coś dla siebie czy też śledzić profil PSZOK-u na facebooku. Tam można też złożyć... zamówienie.

 

- Mój syn, na przykład, interesuje się rowerami i czeka na informacje o tym, że ktoś jakiś stary rower czy jego części do PSZOK-u dostarczył – przyznaje wójt Ambroziak.

 

Reklama

Taka wymiana to doskonała walka z marnotrawstwem, korzystna dla środowiska. Bo o tym, że „produkujemy” coraz więcej śmieci mówi się od lat. Jedwabno dowodzi, że przy niewielkim wysiłku i wielkim zaangażowaniu (pani Aleksandra jest tego wzorem i dowodem) można z powodzeniem te ilości ograniczyć.

 

- Ale to także wcale niemała korzyść ekonomiczna dla gminnego budżetu – dodaje wójt Ambroziak. - Tona tego rodzaju odpadów kosztuje nas 700 zł. Im więcej przedmiotów nadających się jeszcze do wykorzystania znajduje swoich nowych właścicieli, tym mniejsze koszty ponosi gmina. To z kolei przekłada się na wysokość opłat, które ponoszą mieszkańcy.

 

PSZOK w Jedwabnie jest też szczególny jeszcze pod innym względem. Podczas uroczystego otwarcia okazało się, że obiekt jest świetny akustycznie, a to z kolei podsunęło pomysł, by miejsce to wykorzystać także kulturalnie. Niebawem, bo 30 kwietnia, odbędzie się tam wielowątkowa, duża impreza. Do jej szczegółów z pewnością jeszcze wrócimy. Póki co zachęcamy do wizyty w PSZOK Jedwabno. To lepsze niż niejeden tzw. pchli targ.

 



Komentarze do artykułu

g.

\"Zniesmaczony\" i \"Hi Hi\" - jakież typowo polskie podejrzliwe podejście! \"Ktoś przyjdzie, weźmie za darmo, zhandluje w internecie i jeszcze nie daj Boże zarobi 5 złotych\". No straszne, po prostu. Ludzie, ta inicjatywa jest super, w wielu krajach funkcjonują tego typu wydarzenia czy miejsca, gdzie ludzie przynoszą i zabierają różne używane rzeczy. Po angielsku jest takie powiedzenie, że \"śmieć jednego człowieka jest skarbem dla drugiego\" i dokładnie tak jest - nigdy nie wiadomo, co się komu przyda. Większość ludzi bierze takie \"śmietnikowe\" rzeczy dla siebie. A jeżeli ktoś jest w takiej sytuacji materialnej, że może mu się opłacać sprzedanie pozyskanej rzeczy za kilkanaście złotych na targu czy w internecie, to co w tym złego? Może ktoś woli zapłacić kilkanaście złotych niż się tułać po PSZOKach i też ma do tego prawo. Najważniejsze, że rzeczy nie trafiają na wysypisko i dalej sobie cyrkularnie funkcjonują. Trochę mniej zawiści i więcej radości, ludzie.

Hi Hi

Handel starzyzną rozkwitnie! Przy całym szacunku do obywateli, którzy do PSZOK dostarczają zużyte sprzęty.

Zniesmaczony

No to teraz będzie handel używanymi rzeczami, odzyskanymi przez \"biznesmenów\" z PSZOK! Uważam, że jest to cokolwiek niepoważne. Jeśli ta reklama ma odciążyć PSZOK z jakichś kosztów - to może lepiej jakoś to uregulować. Bo ta opowieść przypomina mi obrazy z wielkich śmietnisk, gdzie tułają się ludzie, którym los nie dopisał i tym na życie zarabiają. A tu - jakby powstaje platforma do bezpłatnego pozyskiwania \"skarbów\", które potem trafią na targowiska i platformy handlowe w internecie. Zachęcanie do segregacji odpadów i oddawanie innych nieużywanych przez nas przedmiotów do PSZOK - jak najbardziej chwalebne. Ale taka reklama nie powinna iść w tym kierunku: przyjdź, znajdź coś sobie i weź. A co z tym zrobisz - przehandlujesz, nabierzesz kogoś - to nas już nie obchodzi. Ale interes! I dla gminy i dla \"biznesmenów\"!

Napisz

Galeria zdjęć

Reklama

Reklama


Komentarze

  • Koniec czekania! Szczytno uruchamia przetarg na odnowienie wieży ciśnień
    włodarze najpierw oddali prawie darmo, a teraz wydadzą 18 mln - mistrzowie zarządzania i gospodarności na skalę światową. No ale kto komu zabroni wydawać lekką ręką nie swoje pieniądze.

    Profesor


    2025-10-22 12:32:08
  • Fafernuchy, wspomnienia i bit z tańcem! Dźwierzuty pokazują, że jesień może być gorąca
    No niby fajnie, ale co to ma wspólnego z Kulturą?

    ciekawa


    2025-10-22 10:06:41
  • Wiesław Mądrzejowski o rewitalizacji, kelnerkach i pokoleniu, które nie widzi koloru skóry
    Mnie się chce, aby nad Wisłą zawitał zdrowy rozsądek! Mnie się chce i hariri i pizzy i kebabu, sajgonek, sushi i tam innych potraw tzw. egzotycznych. Nie wspominając o kiełbaskach z jajkiem na śniadanie, a jeszcze grillowany halumi. A co nie wolno? A skąd się to bierze? Stąd, że ludzie są różnych światów kulturowych i dzielą się z tym, co mają najbardziej smakowite. A my zawsze z tymi pierogami i gołąbkami, a zwłaszcza z bigosem. Co do tych potraw nic nie mam, ale jak mogę w Szczytnie skosztować czegoś ciekawego z innych kultur (aby nie napisać z innych światów) to chętnie! No to tak - aby nie napisać wprost. Pozdrowienia.

    Szczytnianin po podróżach


    2025-10-22 04:12:51
  • Dariusz Szepczyński, przewodniczący Rady Miasta w Wielbarku: - „Opór był zbyt duży”
    Panie Szepczyński, naprawdę czas na trochę wiedzy, zanim zacznie Pan mówić ludziom, że „opór był zbyt duży”. Wielbark to nie pustynia, tylko spokojna, zielona gmina Warmii i Mazur, gdzie ludzie chcą po prostu normalnie żyć. A Pan chciał im postawić jedne z największych wiatraków w Polsce, a może i w całej Europie, dosłownie kilkaset metrów od domów. Proszę nie mówić, że to „czysta energia”. W Niemczech, które przez lata były wzorem zielonej transformacji, farmy wiatrowe są masowo rozbierane. Okazały się mało rentowne, hałaśliwe, niszczące krajobraz i nieprzewidywalne. Produkują prąd tylko wtedy, gdy wieje wiatr,a kiedy nie wieje, sieć musi być zasilana z gazu albo węgla. To nie ekologia, tylko drogi, niestabilny i dotowany interes. Zamiast niszczyć warmińsko-mazurski krajobraz, powinniśmy inwestować w geotermię, biogazownie, fotowoltaikę dachową i małe reaktory jądrowe (SMR). To są źródła energii przyszłości… czyste, przewidywalne i naprawdę opłacalne. A nie wielkie turbiny, które po 15 latach będą bezużyteczne i których łopat nikt nie potrafi zutylizować. Ludzie z Wielbarka mieli rację, protestując. To nie oni potrzebują edukacji to Pan powinien zrozumieć, że Warmia i Mazury to nie przemysłowy poligon dla cudzych interesów, tylko miejsce, gdzie powinno się chronić przyrodę i zdrowie mieszkańców.

    Potok


    2025-10-22 00:42:04
  • Szczytno w sercu, teatr w żyłach. Droga Cezarego Studniaka (Rozmowa „Tygodnika Szczytno”)
    Szkoda, że nie padło pytanie o Huntera. Przez krótki czas był jego członkiem ;)

    NIetzsche


    2025-10-21 17:34:41
  • Pasym, USA i jawa – trzy szczęścia Lucyny Kobylińskiej
    40 lat w samorządzie czyli zero wytworzonej wartości przez całe życie. Rzeczywiście jest czego gratulować

    Dobre


    2025-10-21 16:18:12
  • 100 lat pani Anny z Targowa! 10 dzieci, 25 wnuków i 35 prawnuków – żywa legenda rodziny
    już sie nie wroci, teraz jedno dziecko i psiecko. może 2, 3 wnuki albo żadnego. po co robić dzieci na wojne????

    Marcel


    2025-10-21 11:49:30
  • Szpital w Szczytnie dołącza do programu „Szpitale Przyjazne Wojsku”
    Mnie się zawsze wydawało, że lekarze szpitalni, ale i nie tylko, maja przeszkolenie wojskowe. Chociaż wiadomo, że pole walki się zmienia, o czym świadczą doniesienia lekarzy działających na Ukrainie. Ale to wszystko dobrze. Tylko co z pacjentami cywilnymi? W zasadzie wiadomo, co nas czeka. Szpital w Szczytnie jest wzbogacany o różnego rodzaju sprzęt i możliwości (tomografy, rezonanse, oddział rehabilitacji). Tylko czy będzie to dostępne dla mieszkańca powiatu. Bo to może tylko pod kątem operacji \"W\"? No proszę, aby ktoś na to pytanie odpowiedział. Czy to ma być tylko lazaret? Ja wojsku nic nie żałuję, ale cywile, jako zaplecze wojska też muszą mieć jakieś zabezpieczenie...

    Taki sobie czytelnik


    2025-10-20 20:29:59
  • Klaudiusz Woźniak: - Muzeum to nie przeszłość, tylko rozmowa z przeszłością
    Ale o co chodzi z tym szyldem? Bo nie rozumiem. Czy coś się zmieniło?

    Zdumiony


    2025-10-20 19:17:13
  • GOK + biblioteka pod jednym szyldem? Dyrektor protestuje
    Nareszcie ktoś pomyślał!

    Marek


    2025-10-20 16:38:45

Reklama