Na początku marca zmarła jedna z najstarszych sióstr zakonnych w szczycieńskim klasztorze sióstr Klarysek Kapucynek – siostra Maria Gabriela z domu Krystyna Pilutys. Miała 90 lat. To ona tworzyła klasztor w Szczytnie.
Końcowy etap jej życia był naznaczony wielkim cierpieniem z powodu chorób związanych z wiekiem.
- Znosiła to mężnie, z uśmiechem i wdzięcznością za każde okazane jej dobro – wspomina siostra Weronika, matka przełożona szczycieńskiego klasztoru. - Podczas pobytu w szpitalu, przy każdych odwiedzinach mówiła: „Jakie kochane mam siostry”. To był wyraz jej wdzięczności i świadectwo tak dla personelu szpitalnego, jak i dla naszej wspólnoty.
Siostra Maria Gabriela ostatnie swoje dni spędziła w klasztorze w otoczeniu sióstr i pod ich całodobową opieką.
- Odeszła do Pana 4 marca – mówi opatka.
Siostra Maria Gabriela od Matki Pięknej Miłości z domu Krystyna Pilutys urodziła się 29 października 1934 r. w Dobrzankowie koło Przasnysza. Córka Józefa i Janiny, miała pięcioro rodzeństwa.
W wieku 20 lat wstąpiła do klasztoru Mniszek Klarysek Kapucynek w Przasnyszu. Tam złożyła pierwszą profesję 20 stycznia 1957 r., a po dwóch latach - śluby wieczyste. Stamtąd w roku 1962 wyjechała do Ostrowa Wielkopolskiego, gdzie prowadziła budowę klasztoru.
Do Szczytna trafiła w 1987 roku, by i tu rozpocząć budowę klasztoru. Swoimi zdolnościami zarządzania, organizacji z pomocą innych sióstr i wszystkich dobrodziejów ukończona została budowa klasztoru.
Tu służyła Bogu i Zakonowi.
- Była bardzo ofiarna, wymagająca od siebie i innych, gorliwa w modlitwie, kochająca siostry i dbająca o nie w posłudze matki-opatki – mówi matka opatka Weronika. - Kochała wszystkie siostry, szczególną opieką darzyła jednak te młode, wstępujące dopiero na drogę zakonną. Cieszyła się każdym powołaniem i modliła o nowe. Posiadała uzdolnienia artystyczne, wykonywała haft ręczny, malowała obrazy, witraże, tworzyła dekoracje okolicznościowe. Pogodna, z poczuciem humoru, zawsze dyspozycyjna...
sw/ip
Art. 261 Dz. U Prawo wodne obowiązujące w Polsce. Wszystkie grunty wodne morza, rzek, jezior stanowią własność Skarbu Państwa, a w tym pas służebności publicznej obowiązuje od lat x do dzisiaj. Posunięcie bardzo sprytne, lecz niezbyt kulturalne i inteligentne. Zapewne amator dzikiego połowu ryb... nie na wędkę.
Wiesława Kowalewska
2024-11-21 11:35:56
Wydaję mi się, że,,ślizganie,, będzie frajdą dla dzieciaków w tak nie zapomnianej do końca ich życia atmosferze świąt.Oczywiście miasto musi odpowiednio lodowisko udekorować.
Warchol
2024-11-20 13:46:48
Ciekawe , co powiecie , gdy za kilka lat subwencje ekologiczne traktowane obecnie jako \"marchewka\" zostaną obcięte ,lub wycofane z uwagi na biedę budżetową.?
Andrzej
2024-11-20 10:35:58
Mam pewną wątpliwość. Otóż jak dotrzymują słowa politycy wszystkich opcji już wiemy. Czy ktoś bierze pod uwagę fakt ,że przy obecnej mizerii Budżetu, a przyszłość może być jeszcze czarniejsza , subwencja ekologiczna zostanie okrojona lub zlikwidowana.? A Park zostanie ,ze wszystkimi tego konsekwencjami. Następni politycy powiedzą: Sorry- to nie ja obiecywałem. Sam jestem leśnikiem i leży mi na sercu ochrona przyrody, ale jestem przeciwny , aby ludzie z Warszawy z 7-go piętra w bloku \"urządzali\" życie tubylcom -czasem wbrew ich woli. Podejście obecnego kierownictwa Ministerstwa Klimatu nie wskazuje na analizę przyszłych skutków swoich planów. Przepraszam za porównanie ,ale najbardziej mi się to kojarzy z \"Rewolucją kulturalną \"w Chinach. Co z tego wyszło ,ludzie interesujący się historią i polityką wiedzą. Pozdrawiam.
Andrzej
2024-11-20 10:26:15
Widać że ojciec z matką sami jeszcze nie dorośli,kto takiemu żółtodziubowi takie auto daje,może auto tatusia,ale widać że tatka jak na coś takiego pozwala to też nie powinien takim jeżdzic bo jeszcze mleka z pod nosa nie wytarł,chyba że szczeniak sam powinął tatusiowi furę bez jego wiedzy
Kubek73
2024-11-20 10:22:41
Mniej szczęścia miał młody kierowca osobówki pod Ostródą.
Niki.
2024-11-20 09:39:22
A widziano ławki w okolicach szkoły z oddziałami integracyjnymi
Tytus
2024-11-20 09:12:23
Podziwiam aktualnego Wójta za cierpliwość. Darmowa pasza i lewe interesy skończyły się.... wścieklizny dostali. Znam takiego letnika (bogacza), który wcześniej reprezentował prawo i sprzedał się za dwa zestawy obiadowe, szkolne z dostawą do domu - od wczesnej wiosny do późnej jesieni, pięć dni w tygodniu. Proceder trwał minimum 2-lata. Bogate szkolnictwo można doić.
Wiesława Kowalewska
2024-11-19 21:35:13
Ale o co chodzi z tym ułatwieniem dostępu? To wygląda na to, że np ludzie pracujący w MOS mają utrudniony dostęp do pracy że względu na fatalna lokalizację???
Tytus
2024-11-19 20:13:39
A dokąd w końcu poszły ławki z tej strefy? Bo były różne pomysły.
Tutejsza
2024-11-19 16:59:29