Czwartek, 21 Listopad
Imieniny: Cecylii, Jonatana, Marka -

Reklama


Reklama

Ocalić od zapomnienia – felieton pastora Andrzeja Seweryna


Ludzie w różny sposób próbują ocalić od zapomnienia fakty ze swojego życia, szczególnie te sprawiające im radość, ilekroć przywołują je z zakamarków pamięci. Jedni pieczołowicie przechowują zdjęcia z dawnych lat. Inni piszą pamiętniki, w których opisują na bieżąco swoje przeżycia, przemyślenia czy oceny dziejących się wokół nich zdarzeń, a także ludzi, z którymi mieli do czynienia, a którzy zapisali się czymś ważnym w ich życiu.



Ja natomiast posiadam sporą już kolekcję kalendarzy, z których najstarsze pochodzą jeszcze z lat 70. ubiegłego stulecia. Są wypełnione lapidarnymi informacjami o ważniejszych wydarzeniach bądź mojej zawodowej, czyli kościelnej aktywności, dzięki której mogłem być w tak wielu miejscach i doświadczyć tak różnych przeżyć.

 

Mam teraz na biurku dwa kalendarze – stary i nowy. W starym są już nieliczne puste kartki pozostałych jeszcze dni 2023 roku, które wkrótce też zostaną zapisane tym, co się jeszcze do końca tego roku wydarzy. Jeśli nadal będę żył – oczywiście.

 

Na to, co już się wydarzyło, nie mamy żadnego wpływu. To jest bowiem nasze życie w czasie przeszłym dokonanym. Niczego więc już nie możemy poprawić, udoskonalić wybielić i wymazać, bo - jak często powiadamy - stało się i kropka. Nie da się przecież cofnąć czasu, by poprawić swoje błędy czy wymazać słowa, które niepotrzebnie wypowiedzieliśmy lub sytuacje, które nie powinny się zdarzyć, a których wspomnienie wywołuje w nas wstyd, ból lub rozczarowanie.

 

Nie trzeba jednak pamiętać tego, co nie przynosi nam chluby, a co może odbierać nam radość i chęć do życia. Lepiej pielęgnować w sercu i w pamięci wspomnienia przyjemne, chwile radości, momenty pełne wzruszeń, ciepła i serdeczności, bo przecież takich przeżyć mamy o wiele więcej - mam nadzieję. Natomiast z naszych porażek i trudnych chwil raczej wyciągać mądre wnioski, by nie powtarzać tych samych błędów w przyszłości.

 

Nowy kalendarz na moim biurku ma wszystkie karty puste. Już niedługo wpiszę sobie jedynie niektóre zaplanowane już wcześniej rzeczy, by o ich terminach pamiętać, a które mam zamiar zrealizować już w nowym 2024 roku. Zanim jednak będziemy zapisywać nowe karty w nowych kalendarzach, warto pokusić się o refleksję nad dniem dzisiejszym. Bo choć nie mamy żadnego wpływu ani na przeszłość (naszą życiową historię), ani tym bardziej na przyszłość, która jest jeszcze przed nami, o tyle mamy wpływ na to, co zwie się „dziś”, a co jest naszą teraźniejszością. To od nas w dużej mierze zależy, jaki mamy dzisiaj nastrój, jakie słowa wypowiadamy, co w danej chwili robimy, czy jaką decyzję (małą czy wielką) podejmujemy. Tylko „dziś” należy do nas, choć to, co dzisiaj się wydarzy, może mieć wpływ na dni następne naszej życiowej historii.


Reklama

 

Nie chcę przez to powiedzieć, że skoro tak, to żyjmy dniem dzisiejszym, z dnia na dzień bez głębszej refleksji co do sensu i kierunku, w jakim podążamy. Wielu ludzi, niestety, tak żyje. Nie są to jednak ludzie szczęśliwi i spełnieni. Życie chaotyczne, na oślep, bez wyraźnego celu i sensu traci swój smak i koloryt, stając się szarą egzystencją, a czasem wręcz marną wegetacją na granicy beznadziei i rozpaczy.

 

O ile więc nie mamy możliwości poprawić tego, co już się stało, o tyle możemy myśleć i starać się kreować naszą przyszłość, tę codzienną, w sposób bardziej przemyślany, piękny i szlachetny. To tylko kwestia naszego wyboru i tego, czy będzie nam się chciało zrobić ze swoim życiem coś innego i bardziej szlachetnego. Chyba że zrezygnowani godzimy się na to, by szczytem naszego wątpliwego optymizmu było życzenie, żeby chociaż nie było gorzej, bo lepiej już było.

 

Tak czy owak, piszemy i nadal będziemy pisać swoją własną historię. Bez względu na to, czy będziemy te fakty zapisywać w swoich kalendarzach lub pamiętnikach czy też nie, one zostaną utrwalone i nie będą zapomniane. Pismo Święte przypomina nam bowiem, że w czasie sądu ostatecznego zostaną otwarte księgi naszych uczynków i zostaniemy osądzeni na podstawie tego, co zostało zapisane w tych księgach – każdy według uczynków swoich (Księga Apokalipsy 20,12-13). Jeśli będą w tych księgach nasze liczne i szlachetne czyny, będą one potwierdzeniem, że byliśmy godni otrzymać od Boga dar zbawienia z łaski, a nie z powodu naszych uczynków i zasług, które czyniliśmy przecież z wdzięczności dla Boga za Jego dobroć jak również dlatego, że „Bóg przygotował je już wcześniej, by były treścią naszego życia (Ef 2,10).

Reklama

 

Tak więc piszmy kolejne, piękne karty historii naszego życia w nowych kalendarzach, które zapewne już kupiliśmy. A i te nieliczne już puste kartki w kalendarzu na ten rok zapełnijmy równie pięknie, szlachetnie i świątecznie. W dużej mierze od nas samych zależy, czy będzie to kiedyś przyjemna lektura i czy wspominanie tych faktów będzie rozgrzewać nasze serca. Życie jest przecież zbyt cennym darem od Boga, byśmy mieli je zmarnować i odrzeć z jego prawdziwych wartości.

Andrzej Seweryn

andrzej.seweryn@gmail.com

 



Komentarze do artykułu

Święty Wiesiek

No i patrz pan, i to jest już trochę lepszy artykuł. Poprawiasz się, Andrzeju.

Napisz

Reklama


Komentarze

Reklama