Poniedziałek, 16 Czerwiec
Imieniny: Jolanty, Lotara, Wita -

Reklama


Reklama

Niezamierzony wypadek


Teresa Wilczewska wracała wieczorem do domu, gdy nagle zaatakował ją pies. Ugryzł mnie w nogę i pobiegł na moje podwórko – opowiada. Pani Teresy z krwawiącą łydką schowała się u sąsiadów. Gdy w końcu udało jej się wrócić do domu, synowa kobiety zadzwoniła na pogotowie i policję....


  • Data:

Teresa Wilczewska wracała wieczorem do domu, gdy nagle zaatakował ją pies. Ugryzł mnie w nogę i pobiegł na moje podwórko – opowiada. Pani Teresy z krwawiącą łydką schowała się u sąsiadów. Gdy w końcu udało jej się wrócić do domu, synowa kobiety zadzwoniła na pogotowie i policję. Poszkodowaną zawieziono do szpitala, gdzie założono jej szwy. - Te zwierzę zawsze było agresywne, a biegało po wsi bez nadzoru właściciela. Mieszka tutaj wiele dzieci. Mnie złapał za nogę. Nie chcę nawet myśleć co by się stało gdyby stał przed nim jakiś maluch – mówi kobieta. Szczęściem w nieszczęściu dla Wilczewskiej było to, że pies był szczepiony. - Miał szczepienia, ale to nie zmienia faktu, że zaatakował człowieka i to po raz drugi. Jakieś trzy lata temu ugryzł inną mieszkankę wsi. Już wtedy powinno się zrobić z nim porządek, a nie czekać. Wiadomo, że jeśli zwierzę zaatakowało może to zrobić po raz kolejny – dodaje.


Reklama

Reklama

style="margin-bottom: 0cm;">Patrycja Woźniak

fot. Patrycja Woźniak



Komentarze do artykułu

Napisz

Reklama


Komentarze

Reklama