Czwartek, 15 Maj
Imieniny: Bonifacego, Julity, Macieja -

Reklama


Reklama

Milionowy most


Wstępne wyliczenia mówią o tym, że przywrócenie do użytkowania drogi między Antonią a Grąckimi może kosztować około półtora miliona złotych. Tyle potrzeba na budowę nowego mostu. Stary – przypomnijmy – niespełna dwa tygodnie temu zawalił się pod ciężarówką przewożącą żwir.

  • Data:

Wstępne wyliczenia mówią o tym, że przywrócenie do użytkowania drogi między Antonią a Grąckimi może kosztować około półtora miliona złotych. Tyle potrzeba na budowę nowego mostu. Stary – przypomnijmy – niespełna dwa tygodnie temu zawalił się pod ciężarówką przewożącą żwir.

Niefrasobliwy kierowca, który kierował pojazdem, narobił szkód, ale też i przyspieszył procedury związane z budową drogi i mostu. Inwestycja ta leżała w powiatowych planach, ale nie należała do pilnych. Droga o niewielkim ruchu i znaczeniu zyskała inwestycyjnie właściwie tylko dzięki mostowi, który w istocie był wielką drewnianą kładką. Istnieje bowiem rządowy program, który przeznaczył na budowę i odbudowę mostów, stanowiących integralną część dróg spore środki.

Jak w każdym programie – z podziału pieniędzy wyłączana jest rezerwa na wypadek niespodziewanych zdarzeń. I na tę właśnie rezerwę, która może pokryć nawet połowę kosztów inwestycji, liczy obecnie starostwo powiatowe. Co prawda, mieszkańcy okolicznych miejscowości, korzystający z mostu, nie zostali odcięci od świata, są bowiem skomunikowani inną drogą, wiodącą przez Spaliny, ale pozostałe po moście sterty desek są dobrym argumentem, by przyspieszyć inwestycję i zdobyć na nią środki.


Reklama

- Można by, oczywiście, odbudować most, ale to kosztowałoby jakieś 300-400 tysięcy złotych – tłumaczy starosta Jarosław Matłach. - Nie ma więc sensu tego robić, a wykonać wcześniej tak planowane zadanie. I o to się właśnie będziemy teraz starać.

Jeśli powiatowy zamysł się powiedzie, to droga będzie budowana, ale z lekkim przesunięciem w terenie. Powstanie też most, ale zupełnie nowy i w nowym miejscu. Ten zniszczony podlega zabezpieczeniu i rozbiórce.

Te wszystkie okoliczności nie zmieniają jednak faktu, że kierowca ciężarówki, nawet jeśli niechcący przysłużył się powiatowi i drodze, to jednak zniszczył kosztowną budowlę – majątek publiczny. Czy będą tego konsekwencje? - Z naszych ustaleń wynika, że tą drogą ciężarówki ze żwirem z Klonu jeździły nagminnie mimo że most się zupełnie nie nadawał do takich obciążeń. Samochód należał do firmy z sąsiedniego powiatu – odpowiada starosta. - Na razie jeszcze trudno powiedzieć, jak skończy się postępowanie, ale nie jest wykluczone, że jakieś zadośćuczynienie od tej firmy będziemy chcieli uzyskać.

Reklama

Halina Bielawska

fot. Tomasz Mikita

 



Komentarze do artykułu

Napisz

Reklama


Komentarze

Reklama