Środa, 18 Czerwiec
Imieniny: Laury, Leszka, Marcjana -

Reklama


Reklama

Mieszkańcy dbają i bronią


Coraz więcej dzieje się nie tylko od frontu, ale też i od zaplecza szczycieńskich budynków mieszkalnych. Zarówno wspólnoty mieszkaniowe, jak i inni właściciele zaczęli dbać także i o otoczenie. Dowodzą tego intensywne prace toczące się przy spółdzielczym budynku przy ul. Polskiej.

Ten jeden z najdłuż...


  • Data:

Coraz więcej dzieje się nie tylko od frontu, ale też i od zaplecza szczycieńskich budynków mieszkalnych. Zarówno wspólnoty mieszkaniowe, jak i inni właściciele zaczęli dbać także i o otoczenie. Dowodzą tego intensywne prace toczące się przy spółdzielczym budynku przy ul. Polskiej.

Ten jeden z najdłuższych, jeśli nie najdłuższy blok ma przypisaną sobie także sporą działkę, ciągnącą się aż do garaży wzdłuż ulicy Żeromskiego. Od lat było to podwórko z kilkoma drzewami, połacią zaniedbanego trawnika i nędzną namiastką placu zabaw dla dzieci. Obecnie wszystko ulega tam radykalnej zmianie. Jest już nowy plac zabaw, taki z prawdziwego zdarzenia, ogrodzony, by dzieciom było bezpieczniej i... czyściej. Wcześniej poprawiono chodniki i drogę osiedlową, przygotowano miejsca parkingowe, a obecnie teren zielony przybiera parkową postać. Budowane są chodniki układane w niestandardowe wzory. Pomiędzy nimi powstają” wysepki” - łezki, trapezy, trójkąty, które wypełnią kwiatki i inne rośliny ozdobne. - Ale to dopiero wiosną - mówi Krzysztof Krakowski, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej „Odrodzenie”. - Zrobiliśmy już prawie wszystko jeśli chodzi o wygląd i remonty budynków, więc przyszedł czas na to, by zadbać też o otoczenie – uzasadnia inwestycyjny rozmach estetyzujących działań.


Reklama

Podwórko budynku przy ulicy Polskiej nie jest pierwsze. Wcześniej zagospodarowano tereny osiedla Leyka, włącznie z dużym wolnym placem w pobliżu budynku Leyka 47. - Na początku opinie były różne, jednym się podobało, inni narzekali, ale tego uniknąć się nie da – mówi prezes Krakowski. - Najważniejsze jednak jest to, że mieszkańcy domów zaczęli także to otoczenie traktować z równą odpowiedzialnością, jak własne meble.

Dowodem na tę zmianę mentalności jest obrona krzewów i kwiatków przy jednym z domów przy ul. Bohaterów Września. - Mieszkańcy zauważyli osobnika, który wykopywał im te krzewy sprzed domu – opowiada Krakowski – Skrzyknęli się i go zatrzymali. Usadzili na jednej z ławek i pilnowali, ale wcześniej zadzwonili na komendę policji. Dyżurny powiadomił ich, że radiowóz przyjedzie najwcześniej za godzinę. Aż tyle to się złodziejowi nie chciało czekać, więc sobie poszedł, bo związać go przecież ci ludzie nie mogli, ale przynajmniej rośliny odzyskali.

Reklama

Halina Bielawska

fot. Patrycja Woźniak



Komentarze do artykułu

Napisz

Reklama


Komentarze

Reklama