Po tekście „Tygodnika Szczytno” o księżach z powiatu przasnyskiego, którzy próbowali sprzedać w Szczytnie kieł słonia tematem zainteresowały się niemal wszystkie ogólnopolskie media w tym TVN, czy „Rzeczpospolita”. Sprawdziliśmy, jak wygląda aktualny stan sprawy.
Śledczy ze Szczytna wciąż prowadzą postępowanie w sprawie i nikt nie usłyszał zarzutów, mimo że handel takim rzeczami jest zakazany.
- Dostaliśmy opinię biegłego, który stwierdził, że mamy do czynienia z ciosem słonia, który jak najbardziej podlega ochronie. Na jego przywóz i posiadanie potrzebne jest zezwolenie – mówi Artur Bekulard, szef szczycieńskiej prokuratory.
Śledczy sprawdzają teraz, w jaki sposób księża z parafii na terenie powiatu przasnyskiego weszli w posiadanie kła. Jak trafił on do Polski? Czy legalną drogą?
Przypomnijmy. Sprawa dotyczy dwóch księży z powiatu przasnyskiego w wieku 50 i 55 lat. Chcieli w Szczytnie sprzedać 5-kilogramowy kieł słonia. Kupujący jednak się rozmyślił i powiadomił policjantów.
- Zawiadomił nas mężczyzna, który miał kupić kieł – potwierdza nasze ustalenia sierżant Emilia Pławska z Komendy Powiatowej Policji w Szczytnie.
Za handel kłem słonia grozi od trzech miesięcy do pięciu lat więzienia. Czarnorynkowa wartość eksponatu, którym próbowano handlować w Szczytnie to około 20 tys. zł.
Tor
Może konar nie płonął.
jj
Nie chcieli sprzedać taniej to ich pod.ebał co za szur :)