Głowa mi pęka od tych sygnałów – żali się Jan Jeliński, który mieszka w bloku sąsiadującym ze skrzyżowaniem ulic 1 Maja i Polskiej. - Drogowcy brzęczek ułatwiający przejście przez pasy osobom niepełnosprawnym umiejscowili zaledwie 1,5 metra od okna jego mieszkania. To jest niesamowicie głośne. I hałasuje cały dzień od 6 do 22. Naprawdę już nie daję rady...
Jak na jednym przejściu sygnał zanika, to zaraz pojawia się na drugim. Jest to nieustający, przeszywający i głośny dźwięk, który nie pozwala normalnie funkcjonować. Odkąd sygnalizatory dźwiękowe zaczęły działać, Czytelnicy mieszkający w bloku przy ulicy 1 Maja mówią wprost, głośne dźwięki są uciążliwe! Montaż tego typu urządzeń miał być ukłonem w stronę osób niewidomych czy niedowidzących. Wszystko po to, aby tacy piesi czuli się na przejściach bezpieczniej.
Brzęczek tuż przy oknie
- Rozumiem taka potrzebę i ją szanuję – mówi Jan Jeliński. - Ale montując ten sygnalizator przy moim oknie ktoś złamał chyba wszystkie normy – żali się. - Sygnał jest przeraźliwie głośny. Proszę sobie wyobrazić, jak muszę się czuć we własnym mieszkaniu. Od godziny 6 rano do 22 w uszach non stop słychać powtarzający dźwięk. To działa jak taki ”pikacz” w samochodzie, gdy nie zapniesz pasów. Po pewnej chwili masz go delikatnie dość. Na pewno nie stanowi to utrudnienia dla osoby, która przez chwilę zatrzyma się na przejściu dla pieszych. Problem pojawia się w momencie, gdy ktoś obok mieszka lub pracuje i słyszy ten dźwięk przez większość dnia. Czy miasto mogłoby zająć się wyregulowaniem głośności tych urządzeń? - pyta Czytelnik.
Radny reaguje
Pan Jan o pomoc zwrócił się do swojego radnego Zbigniewa Orła.
- Złożyłem już interpelację w tej sprawie, bo dla mnie to jest ogromny skandal – mówi radny. - Nie spełniono tu żadnych prawnych norm. Jak można taki głośnik zamontować zaledwie półtora metra od pokoju dziennego. Jestem za tym, aby wzrosło bezpieczeństwo, ale mam wrażenie, że na tym skrzyżowaniu zrobiono to na sztukę. Brzęczek jest, ale bez żadnych norm. Sygnalizacja dla pieszych zapala się na zielono, tylko na tak krótko, że nawet zdrowy człowiek szybkim tempem ledwo zdąży przejść na drugą stronę. Osoba niepełnosprawna, czy starsza nie ma na to szans. Idzie na czerwonym świetle. To grozi wypadkiem.
Montowano bez konsultacji
Władze miasta przyjęły interpelację radnego.
- Sygnalizacja dźwiękowa została zamontowana przez pracowników Generalnej Dyrekcji dróg Krajowych i Autostrad – mówi „Tygodnikowi Szczytno” Ilona Bańkowska, zastępca burmistrza Szczytna. - Nie była z nami, ani z mieszkańcami konsultowana. Już w ubiegłym roku informowaliśmy GDDKiA, że sygnał dźwiękowy jest zbyt głośny i uciążliwy. Obiecano nam poprawę, niestety do tej pory nic się w tej sprawie nie zadziało. Na pewno będziemy ponawiali nasze prośby.
Bezpieczeństwo kosztem mieszkańców
Pan Jan przyznaje, że puszczają mu już nerwy, bo sygnały dźwiękowe dochodzące ze skrzyżowania są bardzo głośne.
- Problemem nie są same samochody, bo do tych już zdążyliśmy się przyzwyczaić – mówi. - Jest lato i nie sposób otworzyć okna. Ja rozumiem bezpieczeństwo, ale nie może się ono odbywać naszym kosztem - zaważa Jan Jedliński. - Znajomi, którzy do mnie przychodzą, są przestraszeni, kiedy włącza się ten dzwonek. Nie wiedzą co to jest i pytają: Janie, jak ty możesz przy tym żyć? - relacjonuje.
Natka
Ta sygnalizacja dźwiękowa to porażka. Jak można było to zaakceptować, owszem jest to ułatwienie dla osób niepełnosprawnych ale tylko powinna działać jak jest zielone światło dla pieszych a nie brzęczeć cały czas. Chyba nikt z GDDKiA nie słyszał jak prawidłowo funkcjonuje sygnalizacja dźwiękowa.