Środa, 18 Czerwiec
Imieniny: Laury, Leszka, Marcjana -

Reklama


Reklama

Gliniarze szybcy jak błyskawica


W środę, 19 października policji udało się schwytać sześcioosobową grupę, która próbowała ukraść fiata seicento spod jednego ze szczycieńskich bloków. Piotr Hryniewicz, właściciel auta bardzo przyczynił się do ujęcia złodziei, jednak mężczyzna jest wdzięczny przede wszystkim funkcjonariuszom za błyskawiczną ...


  • Data:

W środę, 19 października policji udało się schwytać sześcioosobową grupę, która próbowała ukraść fiata seicento spod jednego ze szczycieńskich bloków. Piotr Hryniewicz, właściciel auta bardzo przyczynił się do ujęcia złodziei, jednak mężczyzna jest wdzięczny przede wszystkim funkcjonariuszom za błyskawiczną i sprawną akcję.

Wszystko zaczęło się około godziny 20.30. Jak relacjonuje Piotr Hryniewicz, świadek zajścia pod jego blok podjechała grupa młodych ludzi. - Wysiedli z samochodu, pili piwo i podejrzanie się zachowywali, więc zwróciłem na nich uwagę – relacjonuje pan Piotr. Po chwili mężczyźni zaczęli odkręcać kołpaki od fiata należącego do Hryniewicza oraz grzebać w zamku auta. Pan Piotr wybiegł z domu, żeby udaremnić kradzież.

- Gdy mnie zobaczyli, zaczęli uciekać swoim autem. Wskoczyłem na maskę ruszającego pojazdu. Kierowca tylko przyspieszył – opowiada mężczyzna. Amatorów cudzych aut najwyraźniej cudze życie tez nie interesowało. Hryniewicz próbował się ratować, ale ręka zaplątała mu się pod maskę samochodu, a ten wciąż przyspieszał. - W końcu spadłem. Solidnie się poobijałem, ale wtedy nie czułem bólu – opowiada.


Reklama

W międzyczasie jakiś przechodzień zadzwonił na policję, która szybko pojawiła się na miejscu zdarzenia. Sprawcy zdążyli już odjechać, ale na ich poszukiwanie ruszyły trzy radiowozy. Nie trwało pół godziny, gdy policjanci poprosili pana Piotra o rozpoznanie złodziei. Ich samochód z „zawartością” został namierzony na parkingu jednego z marketów. - Oczywiście, mówili, że to nie oni, ale nic im to nie pomogło. Szybko przyjechała też ekipa kryminalna i zebrała ślady, a sprawcy zostali zatrzymali – relacjonuje mimowolny bohater zdarzenia.

Po tej „przygodzie”, jak mówi pan Piotr, znacznie wzrosło jego zaufanie do policji, ale niekoniecznie do „cywilów” - Tych młodych było kilku i obserwowali okolicę. Świadków było więcej, np. ludzi, którzy obserwowali zdarzenie z okien, ale tylko jedna osoba odważyła się zadzwonić po policję – komentuje. - Gdyby ludzie byli odważniejsi i starali się pomagać policjantom zamiast tylko narzekać, byłoby bezpieczniej. W opinii Piotra Hryniewicza ludzie często wolą udawać, że nic nie widzą i nic się nie dzieje, a to forma społecznego przyzwolenia na kradzieże czy wandalizm, bo sprawcy czują się bezkarni. - A później najłatwiej wieszać psy na policji. Trzeba pamiętać, że obecnie funkcjonariusze mają mniejsze prawa niż przestępcy. Na moim przypadku widać, że policja chce i potrafi sprawnie działać. Akcja stróżów prawa była naprawdę natychmiastowa, za co jestem im ogromnie wdzięczny.

Reklama

Patrycja Woźniak

fot. Patrycja Woźniak



Komentarze do artykułu

Napisz

To też może Cię zainteresować

Reklama


Komentarze

Reklama