PROMOCJA. Nazwa sklepu może mylić, bo próżno w nim szukać typowych akcesoriów kuchennych czy też odzieży. Niemniej do nowego obiektu handlowego przy ul. Odrodzenia warto wejść. Przyciąga nie tylko sympatyczne wnętrze, ale także towarowa oferta, atrakcyjna i ekskluzywna, w cenach przystępnych dla każdego. Można tam, na przykład kupić herbatę, którą uwielbia sama Elżbieta II. Najciekawiej jednak jawi się historia właścicieli – Halszki i Marka Sadlików. O tej historii i sklepie rozmawiam z panem Markiem.
Już wiem, że mieszkacie państwo w Szczytnie zaledwie od czterech miesięcy, a opuściliście dla nas Warszawę...
Mazury znamy od lat, spędzaliśmy tu wszystkie urlopy i wakacje. Kiedy zdecydowaliśmy się na przeprowadzkę, analizowaliśmy różne lokalizacje. „Sprawdzaliśmy” też Olsztyn, ale choć mniejszy od stolicy, to jednak ma już charakter wielkomiejski, a nam zależało na czymś mniejszym, spokojniejszym. Szczytno było blisko Olsztyna i dokładnie spełniło nasze oczekiwania.
W tym także warunki prowadzenia działalności?
Szczerze mówiąc początkowo w ogóle nie planowaliśmy otworzenia sklepu. Nasza główna działalność ma charakter, nazwijmy to – elektroniczny. Sklep internetowy, o nazwie fartuszek.com.pl, uruchomiliśmy sporo lat temu. I na nim mieliśmy się skoncentrować. Ale gdy już w Szczytnie, krótko po przyjeździe, zobaczyliśmy, że przy ul. Odrodzenia, w centrum miasta, jest lokal do wynajęcia, zdecydowaliśmy się otworzyć tu także sklep stacjonarny. To była taka spontaniczna decyzja. Przyznam też, że koszty najmu i w ogóle koszty codziennego życia w Szczytnie i w Warszawie są nieporównywalne. Przed przeprowadzką planowaliśmy się osiedlić w terenie podmiejskim, szukaliśmy siedliska. Z czasem pewnie takie kupimy tym bardziej, że w okolicy Szczytna ssiedliska kosztuja tyle, ile kawalerka w Warszawie.
Jakiś czas temu rozmawiałam z pana żoną. Stwierdziła, że po Warszawie czuje się w Szczytnie jakby od kilku miesięcy była na urlopie...
Podbnie jest ze mną. Jakbym był na wczasach. Wszędzie w zasadzie można dojść pieszo, jest czym oddychać, bo jakość powietrza jest nieporównywalna, cisza, spokój... Pojechaliśmy ostatnio, 1 listopada, do stolicy. Uchyliłem okno w samochodzie i natychmiast je zamknąłem. Po prostu stężenie spalin i – nazywając rzecz po imieniu – smród był nie do wytrzymania. Albo inny przykład. Otwarcie sklepu w Szczytnie nieco się przesunęło w związku z tym, że chorowałem. Miałem problem z kolanem, nie mogłem chodzić. W Warszawie mieszkaliśmy w bloku na 4. piętrze. Zamówiłem więc wizytę domową z prywatnej przychodni, bo o takiej wizycie w ramach NFZ nie ma co w ogóle marzyć. Lekarz przyszedł około 21. Popatrzył na kolano, skasował 400 zł i nakazał dnia następnego pojawić się w przychodni. Diagnoza została postawiona, jak się okazało – błędna, a leczenie nieskuteczne. I pewnie wiele osób w Szczytnie zaskoczę, ale to właśnie tu zostałem w końcu prawidłowo zdiagnozowany, skierowany do specjalistów i wyleczony. Dziś poruszam się samodzielnie, swobodnie i bez bólu. Zatem i pod tym względem nie jest tak, że w stolicy to najlepsze, a na prowincji już nie.
Długo byliście państwo związani z Warszawą?
Każde z nas urodziło się gdzie indziej. Ja blisko Warszawy, żona w Kielcach, ale praktycznie w stolicy się wychowywaliśmy od dziecka. I wiele nas w stolicy trzymało. Między innymi tata Halszki, który wymagał wsparcia i opieki. Po jego śmierci w ubiegłym roku doszliśmy do wniosku, że nic już nas nie krępuje. Trudno powiedzieć... może zamiar takiej zmiany tkwił w każdym z nas od dawna, zanim się poznaliśmy, a teraz się spełnił.
Zanim się poznaliście?
Bo choć włos już na skroniach lekko posiwiały, to jesteśmy ze sobą dopiero od 10 lat. Dodatkowo pochwalę się, że wraz ze zmianą zamieszkania zmieniliśmy też stan cywilny. Już w Szczytnie niespełna dwa miesiące temu, wzięliśmy ślub.
Mieliśmy mówić o sklepie i jego intrygującej nazwie...
Fartuszek dlatego – że ta nazwa brzmi ciepło, sympatycznie. Poza tym dotyczyła sklepu internetowego, w którym początkowo oferowaliśmy drobny sprzęt kuchenny i wiele różnych przydatnych w kuchniach przedmiotów, w tym te tytułowe fartuszki. To było dziewięć lat temu. Przez ten czas powoli zmienialiśmy asortyment, a z doszliśmy do dzisiejszej specjalizacji. Porcelana – to jakby rodzinne hobby, zarówno moich przodków, jak i Halszki. W swoich prywatnych zbiorach mamy np. serwis obiadowy, pochodzący z transatlantyku „Kampania”, który w międzywojniu kursował pomiędzy Manchesterem a Nowym Jorkiem. Zbudowany zresztą w tej samej stoczni co „Titanic”. „Kampanią” pływał Piłsudski, więc można za pewnik przyjąć, że z tej porcelany, którą my teraz posiadamy, jadał. Halszki tata był historykiem i fanem Piłsudskiego, i ten serwis nabył na jakiejś aukcji w USA.
Czyli kierunek porcelana, a kawy i herbaty jako niezbędne jej dodatki: zarówno pod kątem estetyki, jak i smaku, bo podobno porcelana go wzmaga...
To udowodnione! W końcu nie bez powodu porcelanowe zastawy od wieków były i są niezwykle pożądane, a Chińczycy tak długo i zazdrośnie strzegli tajników jej receptury. Produkcją porcelany zajmują się na świecie nieliczne firmy, te, które swoją działalność rozpoczęły już kilka wieków wstecz. Każda z nich ma własną historię i renomę. A w naszej ofercie jest wyłącznie porcelana pochodząca z tych firm. Mamy, między innymi, wyroby z firmy „Łomonosow”. Być może już wiosną będziemy też mieli w sprzedaży naszą polską porcelanę z Ćmielowa, bardzo cenioną na świecie.
Jak można wyczytać w literaturze (i nie tylko) porcelana ozdabiała tylko wielkopańskie stoły. Jej posiadanie nobilitowało... Dziś też?
Mamy kolekcjonerów, ale oczywiście nie tylko. Myślę, że to nawet nie jest kwestia snobizmu, ale po prostu miło jest być właścicielem czegoś wyjątkowego i naprawdę ładnego. Czego dowodem może być to, że choć taka „rasowa” porcelana nie jest tania, to i w Szczytnie są jej amatorzy. Niemniej to kawy i herbaty są naszym głównym towarem.
Sklepik z takim asortymentem już w Szczytnie jest. Nie obawiali się państwo konkurencji?
I w Szczytnie zdarzyło się coś, co w Warszawie byłoby chyba nierealne. Przed otwarciem naszego sklepu rozmawialiśmy z panią, która tę istniejącą herbiarnię prowadzi. Nie okazała żadnych obaw, zachęciła przyznając, że w Szczytnie mogą spokojnie działać dwa takie sklepiki. Poza tym mamy asortyment podobny, ale nie taki sam. Nawet to w jej sklepiku zaopatrujemy się w kawę (do prywatnego spożycia), której my nie posiadamy. Powiedziałbym, że nie konkurujemy, ale się uzupełniamy. Z innych źródeł się zaopatrujemy, inne mamy propozycje, inne gatunki, mieszanki, smaki, aromaty... I z pewnością warto je poznać. Toteż zapraszam. Niebawem będzie to możliwe także na miejscu, bo w sklepie uruchomimy kącik kawiarniany. Bo kto by nie chciał chociaż przez chwilę poczuć się jak brytyjska monarchini, a my mamy w ofercie również taką herbatę, którą uwielbia Elżbieta II.
Stolicą dożynek był Pasym.
Powiatowe chyba ważniejsze niż gminne.
2025-08-27 11:57:12
Tylko tysiąc zł? jeszcze chwila i za samo dotknięcie przez burmistrza długopisu, każdy mieszkaniec Szczytna będzie zobowiązany do zapłacenia 10% swoich rocznych dochodów. Aż boję się pomyśleć ile zażąda, za postawienie nim kropki. Nic to, uśmiechamy się :)
Nikoś
2025-08-27 11:45:49
Może po prostu trzeba znacznie obniżyć ceny działek i dać ulgi przedsiębiorcom, które ich być może skuszą. Poza tym jesteśmy słabo rozwiniętym regionem. Po co ktoś ma dostarczać np produkcje z tego regionu do lepiej rozwiniętego regionu Polski? To są odległości, koszty i marne drogi w naszym województwie i powiecie
Kamil
2025-08-27 04:52:57
Co Wy tak piszecie o tych awansach w szkołach jak gdyby to był jedyny zawód, w którym się awansuje? W Szczytnie jest mnóstwo różnych urzędów, zakładów pracy, w których ludzie awansują i nie pisze się o tym. Nie rozumiem tego naprawdę, bez żadnej złośliwości ani innego powodu.
Jan
2025-08-27 04:48:23
Kobietom w metrykę nie zaglądam a to jak dobrze pani Afanasjew rozkręciła szkołę sportową od zera mówi samo za siebie. Ma teraz parę lat na rozwinięcie projektu i przygotowanie dobrego następcy.
Kamil
2025-08-26 16:57:10
Nie dla fontanny. Było już kilka w Szczytnie i jakoś zniknęły bez śladu. Po co robić kolejną. Najpierw będą się w niej myć bezdomni itp., a potem dzieci będą się w niej pluskać. Kamil, dla małej grupy został też wygrany projekt w zeszłym roku, to jak np zostanie zrobiony pumptrack, to też będzie fajnie. Już kiedyś był ( zlikwidował go poprzedni burmistrz ) i sporo dzieci i młodzieży z tego korzystało.
Mieszkaniec
2025-08-26 12:11:22
Tylko fontanna! Dla każdego mieszkańca. Pozostałe projekty są tylko dla małej grupy.
Kamil
2025-08-25 08:21:46
Czy ta Pani nie powinna być już na emeryturze i nie zabierać pracy młodszym, bardziej energicznym. Niektórzy to nie wiedzą kiedy mają odejść, myślą że są niezastąpieni że bez nich świat się zawali. Nic bardziej mylnego!!!
emeryt
2025-08-24 18:23:19
wielki szacunek dla drogowcow powiatowych ,,nieprawda starosto
wojt jaskol stasiek
2025-08-23 05:39:09
slimak jest brzytki ze AZ- PIEKNY ,,dokaczcie GO ,,macie gotowy projekt
jery
2025-08-22 15:15:35