Czwartek, 21 Listopad
Imieniny: Cecylii, Jonatana, Marka -

Reklama


Reklama

Damian Kujtkowski zamienił boisko na kulturystyczną scenę (zdjęcia)


Europe Sport Power to międzynarodowe zawody kulturystyczne debiutantów połączone z targami fitness. Najlepszym debiutantem w kategorii ciężkiej okazał się na Damian Kujtkowski. Pokazy – zawody odbyły się w ostatni weekend (17-18 lutego) w Krakowie.


  • Data:

Zaledwie 25-letni mieszkaniec Szczytna (a formalnie Nowych Kiejkut) ma za sobą niezłą ścieżkę sportową. Jak dotąd największe sukcesy zdobywał na boiskach piłkarskich.

- Zaczynałem chyba jako 8-latek raczej we własnym zakresie, na podwórku – wspomina Damian. - Bo nie miałem wtedy innych możliwości. Treningi pod okiem specjalisty miałem dopiero jako 12-latek, na boisku w Lemanach, a później zacząłem już regularne treningi w szczycieńskiej Redzie.


 

I właśnie w Redzie ujawnił się niezły piłkarski talent Damiana, dostrzeżony na wyższym szczeblu. Chłopak został powołany do kadry wojewódzkiej. Był wówczas uczniem szczycieńskiego gimnazjum sportowego. - Jak skończyłem gimnazjum i miałem rozpocząć naukę w liceum, dostałem kilka propozycji od różnych klubów. To były warszawskie Legia i Polonia, białostocka Jagiellonia i Lechia Gdańsk. Wraz z rodzicami wybraliśmy Gdańsk, bo oferta Lechii zapewniała najlepszą ścieżkę rozwoju – relacjonuje Damian.
 

Kontrakt został podpisany na trzy lata. Pierwsze dwa spełniały oczekiwania młodego zawodnika.
 

- Później doznałem kontuzji kolana i trzy miesiące nie grałem – opowiada. - Wróciłem na boisko, ale jakoś się nie czułem dobrze. Wróciłem jeszcze, w ramach tzw. wypożyczenia, na rok do Omulwi Wielbark. To był dobry rok. Udało mi się solidnie odbudować formę. Tuż przed ostatnim meczem w Omulwi dostałem propozycję ze Stomilu Olsztyn, klubu pierwszoligowego. Perspektywy były więc dobre. Tylko że w ostatnim meczu znów doznałem kontuzji tego samego kolana.
 


W międzyczasie Damian zaczął już ćwiczyć na siłowni. Jak mówi – chciał się wzmocnić, żeby go na piłkarskim boisku nie popychano nadmiernie. Drobny, niewysoki – był łatwym celem do faulowania i temu chciał przeciwdziałać. - Kiedy z kolejna kontuzją leżałem na murawie moja pierwsza myślą było nie to, czy będę jeszcze grał, ale to, czy i kiedy będę mógł wrócić do ćwiczeń na siłowni. I chyba to zadecydowało o zmianie sportowego nastawienia – mówi. - Gdy jechałem karetką do szpitala nastał czas refleksji: czy iść nadal w kierunku piłkarskim i narażać zdrowie, które już było mocno nadwerężone. Lekarz mi zresztą to odradzał. Założyli mi gips, ale byłem jeszcze na tyle durny, że w domu gips zdjąłem, by pójść na siłownię.


Bandażowałem nogę i ćwiczyłem. Jakoś wyszedłem z kolanowej dolegliwości, ale serce do piłki straciłem. Jeszcze parę razy pokazałem się na boisku i jednak zrezygnowałem. Powiadomiłem o tym klub i kolegów z boiska. Kiedy powiedziałem, że chcę się poświęcić sportom siłowym i kulturystyce zostałem... wyśmiany. To było dość przykre doświadczenie. Okazało się, że przyjaciół i kolegów właściwie nie miałem.
 


Reklama

Mimo to Damian wytrwał w swym postanowieniu. Miał już 19 lat. Czytał, uczył się i ćwiczył. Przekonał się przy tym, jak wiele błędów popełnił z własnej niewiedzy. I to wyznaczyło także jego drogę zawodową. Ukończył szereg kursów, uzyskując uprawnienia: trenera personalnego, doradcy żywieniowego w diecie sportowej oraz doradcy suplementacyjny II stopnia oraz instruktora rekreacji ruchowej z dziećmi i młodzieżą. Rozwijał się więc dwutorowo: jako praktyk i jako teoretyk. Tak też planuje swoją przyszłość: jako zawodnik i jako trener.
 

- Niewykluczone, że we własnej siłowni, bo taką zamierzam uruchomić. Z profesjonalnym sprzętem i równie profesjonalnymi zajęciami. - Marzę o tym, by spośród osób, które chciałyby się kulturystyce poświęcić, stworzyć team, który odpowiednio przygotowany będzie uczestniczył w zawodach i pokazach w tej kategorii, którą sam reprezentuję.


Warto podkreślić, że jest to kategoria lżejsza od typowej. W jej ramach kształtuje się sylwetkę maksymalnie proporcjonalną, którą nazywa się czasem plażową. Mniejszy stawia się nacisk na rozbudowane monstrualnie mięśnie, a na ogólną prezencję. - Co nie znaczy, że osiągnięcie oczekiwanych efektów wymaga mniej pracy czy wysiłku – podkreśla Damian. - Wymaga, ale dla uzyskiwanych efektów warto ten trud podjąć.
 

Sam jest tego najlepszym dowodem. A dokładniej sukces, jaki osiągnął w Krakowie. - Debiut, jak sama nazwa wskazuje, to pierwsze publiczne wyjście na scenę. I wygranie w takim konkursie to praktycznie otwarte drzwi na zawody światowej rangi. Byłem zdumiony, bo z pewnością nie oczekiwałem takiego wyniku. Gdy wyszedłem na scenę już podczas pierwszej prezentacji sędziowie sklasyfikowali mnie na pierwszej pozycji.
 

Damian Kujtkowski twierdzi, że krakowskie zwycięstwo potwierdza słuszność jego decyzji sprzed pięciu lat i zmianę sportowego kierunku. Podkreśla też, że taki niespodziewany wynik, to nie tylko adrenalina, ale przede wszystkim dodatkowa, potężna motywacja do dalszego rozwoju. Już za osiem tygodni czeka go następny start, tym razem w Mistrzostwach Śląska. A w międzyczasie – praca nad sobą, praca zawodowa i... rodzina: żona Ania i roczny syn Kai.


- Po prawdzie mój puchar bardziej należy się Ani – przyznaje Damian. - Nie tylko dlatego, że wykazała się ogromną cierpliwością i wsparciem. Była też moim „zapleczem” podczas zawodów w Krakowie. Każdy z uczestników ma prawo, już podczas bezpośrednich przygotowań do prezentacji, korzystać z pomocy jednej osoby. I mi pomagała właśnie żona. I zrobiła to doskonale, o czym świadczy decyzja jury. Mam nadzieję, że nadal będzie dla mnie takim wsparciem i motorem, za co już z góry dziękuję. Razem będziemy także prowadzić siłownię, która powinna ruszyć za kilka tygodni.

Reklama



Komentarze do artykułu

Misiek

No tak, bo Ty "byś wolał" :D ostatni występ pokazał, że podjął dobrą decyzję. Chociaż napadziorem był świetnym już w Lemanach;)

Mariusz

Wolałbym aby kolega gral w piłkę no ale wybrał co innego życzę kolejnych sukcesow Kolejny zmarnowany talent w pilce

Napisz

Galeria zdjęć

Reklama

Reklama

Reklama


Komentarze

Reklama