Lato tego roku mamy bardzo niespokojne i burzliwe. Pogoda dosłownie zwariowała, bo albo mamy skwar i upał z rekordowymi temperaturami, albo też bardzo chłodne i deszczowe dni, które przytrafiały nam się nierzadko w lipcu, który już się skończył. Wichury nierzadko z gradem oraz gwałtowne opady deszczu zalewają tu i ówdzie miasta lub wioski. Huśtawka pogodowa rozbujała się już do takich rozmiarów, że w końcu może zakręcić dookoła własnej osi i – jak mówi mój młodszy syn – wtedy będzie już pozamiatane. Na dobre.
Tegoroczne lato jest zresztą wyjątkowo burzliwe nie tylko z powodów ekstremalnie trudnej pogody. Na ulicach polskich miast odbywają się marsze, parady i demonstracje, które rozgrzewają ludzkie emocje do białości. Możemy już chyba zapomnieć o tym, że będzie nam się kiedykolwiek w przyszłości żyło w spokoju, przy zachowaniu elementarnego porządku społecznego i poczuciu bezpieczeństwa obywateli, za którym będziemy chyba tęsknić coraz bardziej.

Nie jestem jeszcze tak stary, by nie pamiętać czasów bardziej siermiężnych, jeśli chodzi o poziom życia obywateli naszego kraju, ale jakoś o wiele spokojniejszych i bardziej przyjaznych człowiekowi. Ludzie odnosili się do siebie zupełnie inaczej, potrafili ze sobą rozmawiać, przejmować się problemami innych, nie dzieliły ich tak ekstremalnie silne podziały polityczne, religijne czy moralne. Panowała elementarna bogobojność, ludzie często odczuwali wstyd, kiedy postępowali niegodnie i niemoralnie. Jaśniej i wyraźniej odróżniało się wtedy dobro od zła i tego uczono nas jako dzieci.
Dziś z sentymentem czasem oglądamy (kto zresztą rzeczywiście ogląda?) stare filmy, gdzie ten nasz ludzki świat był jakoś poukładany, choć nigdy nie był idealny. Ot, choćby na przykład serial o Ani z Zielonego Wzgórza. Ludzie w tamtej epoce mieli w większości takie same wartości, jedną moralność i jakiś wrodzony szacunek do Bożych przykazań, które w naszej części świata miały znaczenie i były niewzruszone od pokoleń. Dziś nostalgicznie tęsknimy za latami naszego dzieciństwa na kolanach babci czy dziadka, którzy uczyli nas jak żyć mądrze, godnie i po Bożemu.
Dziś świat powywracał wszystko do góry nogami. Wiele wartości przez wieki nienaruszonych spotyka niełaska, ponieważ nowe pokolenia chcą układać swój świat po swojemu, przekreślając dokonania i wartości swoich praojców. Tak, jak w przyrodzie nasilają się coraz bardziej ekstremalne i niebezpieczne zjawiska pogodowe, które niszczą i degradują i tak potwornie zniszczone przez ludzi środowisko, tak również w sferze relacji międzyludzkich dzieje się coraz gorzej i coraz gwałtowniej dają o sobie znać wszelkiego rodzaju demony i fobie, które eskalują przemoc oraz powodują ogromne napięcia społeczne i polityczne. Czy ten świat kiedykolwiek uspokoi się, choć na chwilę?
Ostatnio przeczytałem w Internecie żartobliwe zdanie, które obrazuje ten nasz dzisiejszy świat. „Nie stać mnie na dżinsy z dziurami. Chodzę w całych jak jakiś żul”. Przez wieki dziurawe ubranie było symbolem ludzkiej biedy, a nasze prababcie cerowały kiedyś skarpety, spodnie czy koszule, bo nie stać ich było na nowe. Dziś jest totalnie na odwrót. Podarte jest modne, podarte jest OK i do tego za te podarte trzeba dość słono zapłacić! I nie chodzi mi tutaj o kwestie estetyczne wyłącznie (choć też), ale o to, jak dziwny stał się nasz świat. Oczywiście, że młodzież dzisiejsza zakrzyczy mnie i powie, że ja staruch czepiam się ich i nie znam się na modzie. „Tak się teraz nosi” - jak przekonują dziś dzieci swoich rodziców. Dla mnie jednak te podarte dżinsy są jakimś prostym symbolem tego, w jaki sposób szatan burzy również nasze kanony piękna i porządku, a na to miejsce wprowadza chaos i brzydotę, każąc nam pogodzić się z tym i uznać to za piękne!
Cokolwiek więc napisałbym o marszach pod tęczowymi flagami lub o demonstracjach przeciwko przemocy, byłoby to odebrane albo jako politycznie poprawne, albo nie. A ja nie chcę się bawić w politykę. Smuci mnie tylko to, że przybywa przemocy, a ubywa zwyczajnej miłości bliźniego. Zaś dla mnie, człowieka wierzącego i czytelnika Biblii, tęcza zawsze i wyłącznie będzie mi się kojarzyć z przymierzem, jakie przed wiekami, po potopie, zawarł Bóg z Noem oraz z całym stworzeniem. W Księdze Rodzaju czytamy: „To będzie znakiem przymierza – mówi dalej Bóg – które ustanawiam między Mną a wami i między każdym zwierzęciem, które jest z wami – po wszystkie pokolenia. Otóż umieszczam na obłoku mój łuk. On będzie znakiem przymierza między Mną a ziemią (…) i nie dopuszczę już do potopu, który zniszczyłby wszystko, co żyje” (Ks. Rodzaju 9,12-15).
Niestety, i tym razem ludzie nadali temu znakowi zupełnie inne znaczenie i pewnie niejeden dzisiaj, oglądając piękną tęczę na niebie po burzy, nie podziękuje w duchu Panu Bogu, który obiecał nie powtórzyć potopu, jak to czyniły całe pokolenia ludzi bogobojnych przed nami, lecz będzie miał zupełnie inne skojarzenia, które będą rozbudzać skrajne emocje i nie posłużą temu, by ludzi łączyć, lecz dzielić.
Słowo „tolerancja” też stało się słowem kluczowym, które ma dzisiaj tak różne znaczenia, że również powoduje zamieszanie w sercach i umysłach ludzi dzisiaj. Ludzie różnią się co do określenia granic tolerancji, ponieważ normy moralne zmieniają się gwałtownie. Ludzie wywodzą te normy z różnych źródeł i to również powoduje zamieszanie i ogromne napięcia. Mówiąc trochę naukowo – mamy oto pokłosie postmodernizmu, który mówiąc najprościej zakłada wielość prawd, z których każda jest względna, a żadna z nich nie może być uznana za uniwersalną i niezmienną.
Dlatego też mozolimy się nad kwestią: co jest dzisiaj dobrem, a co złem? Co jest moralne, a co niemoralne, bo każdy ma swoją własną prawdę, a na cudzą nie chce się zgodzić. Dla mnie osobiście to, co mówi Pismo Święte jest normą niezmienną i uniwersalną. Tej normy chcę się trzymać, ponieważ jej autorem jest Pan Bóg, a nie człowiek. Trzymając się Bożych przykazań człowiek może żyć w harmonii z samym sobą i ze Stwórcą, ignorując je człowiek wybiera własną drogę. Tylko pytanie: dokąd go ta droga zaprowadzi?
pastor Andrzej Seweryn
(andrzej.seweryn@gmail.com)
A co będzie z orlikiem, czy też zniknie bez wieści jak plac zabaw z plaży? Korzysta z niego dużo osób. Wydano dużo pieniędzy na jego wybudowanie. Kto się z tego rozliczy?
Zaniepokojona
2025-12-16 11:58:26
Jestem pod wrażeniem naszego ,, zamku\'\' - coś pięknego.
Już
2025-12-16 11:37:29
Czy przekształcanie okolic wieży w \"uporządkowaną przestrzeń publiczną\" bedzie polegać na zaoraniu ponad stuletniej szkoły i zamiana w nowy deptak?
Taka ciągle tutejsza
2025-12-15 19:25:16
Wyśmienite spotkanie Gratuluję p Ambroziakowi pomysłu sposobu prowadzenia spotkania. Wójt byl dobrze przygotowany Duża dawka wiedzy Piękny koncert
Joanna
2025-12-15 18:56:49
Karolina Piechowicz (mam nadzieję, że nie pomyliłem nazwiska), była topową pływaczką wśród juniorów i jakoś słuch po niej zaginą po tym jak wyjechała do Ameryki. Ktoś coś wie, co znią? Teraz ma pewnie ok. 22 lata.
Olek
2025-12-15 07:10:40
A pozwolenia od konserwatora wojewódzkiego już są ? Bo jak ktoś nie ze Szczytna to może nie wiedzieć, jakie rejony miasta podlegają ochronie konserwatorskiej. Zupełnie jak Karol N.
Taki sobie czytelnik
2025-12-15 05:37:43
Najpierw, że dziecko zaginelo a potem dopiero, se z ośrodka terapeutycznego czyli standard. To normalka, że mlodzie ucueha bonim wszędzie źle i nie chcą się wychowywać ale artykuł sugeruje, że zaginęli dziecko...pomocy...
Jan
2025-12-14 08:13:17
Aniu jestem dumna z Ciebie życzę dalszych sukcesów.
Wioleta
2025-12-13 04:20:27
To miasto umiera, a grabarz nim zarządzają.
Karol
2025-12-11 19:32:34
Rano wstań, rano wstań! I przysiądź fałdów, poucz się, popracuj, przejdź ileś szkoleń, posiądź wiedzę, którą się możesz dzielić nie kolegium tumanum i wówczas będziesz zarabiał kasę. Kasę taką, że po iluś dziesięciu latach możesz mieć chałupę, a nie willę plus od Czarnka. A deficytu nie było do tej pory przez 8 lat - bo kasa była wyprowadzana do różnych szemranych funduszy. Ty Tollu.
Panie Janie, Panie Janie
2025-12-11 10:09:09