W środę, 20 listopada minął dokładnie rok od zaprzysiężenia Krzysztofa Mańkowskiego na burmistrza Szczytna. To dobry moment na podsumowanie początku kadencji. Minione 12 miesięcy były bowiem dla wielu mieszkańców Szczytna czasem oswajania się ze świadomością, że w fotelu burmistrza zasiada po 12 latach ktoś nowy. Rozmawiamy z Krzysztofem Mańkowskim o pierwszym roku „burmistrzowania”.
Pana największe zaskoczenie po tych 12 miesiącach?
Chyba właśnie to, że niektórzy chcieliby, żeby już w rok z całej pięcioletniej kadencji udało się zrobić wszystko to, co planowałem i przedstawiałem w swoim programie
Oczekiwania mieszkańców są bardzo duże.
Wiem, co Pan ma na myśli (śmiech). Do mnie też docierają głosy w stylu: „Obiecał i teraz co? Wieża ciśnień jak stała, tak stoi i straszy, samochody na Placu Juranda wciąż parkują, nie ma nowego stadionu, szkoły przepełnione, miasta w ptasich i psich odchodach, nie ma obwodnicy, a piłkarze nie wygrali jeszcze żadnego meczu”. Żaden burmistrz w Polsce nie jest czarodziejem, ale spokojnie – proszę pamiętać, że mówimy o pierwszym roku mojej kadencji. W tak krótkim czasie, nawet gdybym miał do dyspozycji potężny budżet, tego wszystkiego od ręki nie da się zrealizować. Niektóre zmiany udało się już wprowadzić, a niektóre wymagają całej masy procedur i formalności, nie do końca zależnych ode mnie.
To na czym w końcu stoimy?
Plan, który sobie założyłem, nie dotyczy jednego roku, ale całych pięciu lat. I zapewniam, że każdego dnia robię wszystko, by konsekwentnie go realizować. Nawet jeśli tego nie widać, np. serii spotkań i formalności w kwestii nieszczęsnej wieży ciśnień czy biurokratycznych przepychanek. Po pełnych pięciu latach kadencji, a nie po roku, dwóch, trzech, będziemy mogli zrobić sobie wspólnie wyborczy rachunek sumienia i zobaczyć, co faktycznie się udało, a czego nie. To chyba uczciwe oczekiwanie? Wtedy mieszkańcy zobaczą, czy Szczytno „po Mańkowskim” jest lepsze i fajniejsze niż Szczytno „przed Mańkowskim”. Niemniej, na bieżąco, jestem otwarty na konstruktywną krytykę. Wie Pan, że jestem bardzo aktywny na swoim Facebooku, mieszkańcy często komentują i piszą do mnie bezpośrednie wiadomości. Czytam wszystkie uwagi i propozycje, rozmawiam z nimi nie tylko w ratuszu. Nigdy w historii Szczytna nie było tak bezpośredniego dostępu do burmistrza. I to działa, bardzo cieszy mnie dojrzałość mieszkańców, także tych młodszych, którzy np. zwracają uwagę na akty wandalizmu i wspólnie dbają o nasze otoczenie. Wiedzą, że to działa.
Nie obiecywałem, że z dnia na dzień obudzimy się w pięknym Szczytnie, które pokazywałem w swoim spocie. Obiecywałem za to rzetelną i ciężką pracę na rzecz naszego miasta, która nas do tej wizji doprowadzi. Można powiedzieć, że zostałem zakontraktowany przez mieszkańców na pięć lat w celu wykonania konkretnych zadań i proszę o czas. Wiem doskonale, że mieszkańcy oceniają moją pracę przez pryzmat swojego najbliższego otoczenia. Zdaję sobie również sprawę, że nie jestem w stanie zaspokoić wszystkich potrzeb każdego pojedynczego mieszkańca.
Wygląda na to, że pierwszy rok był trudny?
Był i jest w dalszym ciągu. Po pierwszym roku pracy widzę, że aby stać się liderem, musimy najpierw dogonić tych, którzy uciekli nam do przodu. Mogę powiedzieć z pełną odpowiedzialnością – niezwykły ogrom pracy przede mną, ale też i sporo za mną. Rada Miejska na mój wniosek podjęła uchwałę o przystąpieniu do opracowania „Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego miasta Szczytno”. Brzmi to bardzo biurokratycznie, ale to żmudna i czasochłonna praca, dzięki której powstanie dokument pozwalający zmieniać Szczytno zgodnie z oczekiwaniami mieszkańców. Jest to dokument niezbędny, bez którego nie da się iść dalej, a który nie jest tak spektakularny i widoczny jak inwestycje, fizyczne zmiany czy ich finalne produkty.
Funkcja burmistrza wymaga dużej dyspozycyjności każdego dnia o każdej godzinie i pochłania dużo czasu. To, czego nie widać, to naprawdę presja dużej odpowiedzialności za podejmowane decyzje, czy to z projektem INNOPOLICE, odbudową ruin zamku, termomodernizacją SP nr 6 i Przedszkola nr 3 czy z remontami ulic i chodników. Na jeziorze po latach znów pojawiły się żaglówki i możliwość nauki żeglarstwa. To przykładowe większe projekty, a przecież każdego dnia są też sprawy bieżące, które z perspektywy władz miasta i wymaganych formalności wyglądają zupełnie inaczej.
Widać, że nie stracił Pan motywacji?
Oczywiście, że nie. Jest wręcz przeciwnie! W kampanii wyborczej mówiłem i powtórzę to jeszcze raz: Szczytno to moje miasto, mieszkam tu ponad 50 lat, tu wróciłem po studiach, tu się ożeniłem
i wychowałem z żoną trzech synów. Ci, którzy mnie dobrze znają wiedzą doskonale, że nie jestem człowiekiem, który coś obiecuje, a potem rozkłada ręce i udaje, że nie ma tematu. Cały czas jestem gotowy do pracy, walka o fajniejsze Szczytno sprawia mi ogromną satysfakcję. Rozumiem też oczekiwania wobec mojej osoby, czuję tę presję, ale zapewniam, że potrafię sobie z nią radzić. Zdaję sobie również sprawę, że każda moja decyzja wzbudza mniejsze lub większe dyskusje. Są zwolennicy i przeciwnicy moich przedsięwzięć i zamierzeń, jakie by one nie były.
Co udało się zrobić przez ten pierwszy rok?
Po pierwsze, udało się wycofać z projektu INNOPOLICE. To była bardzo trudna, bo może nie do końca popularna, ale słuszna decyzja. I mówię to z pełną odpowiedzialnością. Dalsze brnięcie w ten projekt postawiłoby nasze miasto w fatalnej kondycji finansowej, a korzyści byłyby absolutnie nieadekwatne do kosztów wybudowania, nie mówiąc już o kosztach utrzymania. Dzięki temu zaoszczędziliśmy potężne środki, które możemy przeznaczyć na inne, bardziej potrzebne rzeczy.
Pracownicy naszego urzędu są niezwykle efektywni. Zakładałem, że około 75% naszych wniosków będzie skutkowało przyznaniem dotacji, tymczasem mamy skuteczność na poziomie wyższym niż 90%! To znaczy, że 9 na 10 razy udaje się nam pozyskać pieniądze, o które się staramy. Tylko w tym roku skutecznie pozyskaliśmy ponad 17 mln na odbudowę ruin zamku, na termomodernizację SP nr 6 i Przedszkola nr 3, drogi miejskie, zrównoważony transport miejski z autobusami elektrycznymi, oczekiwana przez wiele lat winda w SP nr 2, środki na otwarte strefy aktywności czy dofinansowanie pracowni tematycznych w szkołach. Myślę, że jest się czym pochwalić. To ogromna praca dużej liczby pracowników urzędu, ale również wynik dojrzałych decyzji radnych Rady Miejskiej. Mogę ubolewać tylko, że nie wszystkich. Część z nich jest przeciwna z zasady. Zawsze, gdy mówię o jakimkolwiek sukcesie, podkreślam, że jest to nasze wspólne dzieło.
Pana „konikiem” są tematy kulturalno-sportowe.
Tak, to bardzo ważne dziedziny życia, które zdecydowanie podnoszą jego jakość. Zawsze podkreślam, że nie ma rozwoju miasta bez inwestycji w kulturę i sport, bez inwestycji w młodych ludzi. Tylko w tym roku w Szczytnie miało miejsce ponad 100 tego rodzaju wydarzeń. Każdy mógł coś dla siebie znaleźć. Mieszkańcy Szczytna uczą się uczestniczyć w wydarzeniach. Czasami frekwencja na różnego rodzaju zawodach czy spektaklach nie jest zadowalająca, ale coraz bardziej doceniamy możliwość uczestnictwa jako widz czy czynny zawodnik. Jestem przekonany, że dużą atrakcją będzie oddane od 1 grudnia sztuczne lodowisko. To było oczekiwanie od jakże ważnych, młodszych mieszkańców Szczytna.
Rok 2020 również będzie bardzo ciekawym rokiem w Szczytnie, szczególnie pod względem inwestycyjnym. Rozpocznie się kilka dużych przedsięwzięć, które zdecydowanie podniosą poziom estetyki Szczytna, ale też stworzą wiele miejsc pracy. Jestem przekonany, a w zasadzie moje przekonanie graniczy z pewnością, że hasło naszego miasta „Szczytno rozwija żagle” jest jak najbardziej trafione.
Powiało optymizmem.
I dobrze, bo tak odbieram swoją pracę. Otaczającej rzeczywistości nie zmienił jeszcze nikt kto siedzi smutny i obrażony na świat. Taki jestem i chcę, żeby tacy byli nasi mieszkańcy. Pozytywne myślenie i realne cele są siłą napędową, a najlepszym weryfikatorem haseł jest mijający czas. Chciałbym w ciągu kadencji oddać miastu cząstkę siebie, te cząstkę, którą miasto dało mi, przez ten ogromny kredyt zaufania jakim zostałem obdarzony.
Transport zrównoważony- 5.713.043,99
Termomodernizacja SP i Przedszkola nr.3- 8.148.166,00
Drogi: ul. Podleśna, Partyzantów,Kopernika,Powstańców Warszawy,Wańkowicza,Tetmajera, Nauczycielska - 2.347.433,19
Ulica Lidzbarska – 523.843,28
Winda SP2-78.000,00
Otwarte Strefy Aktywności - Pasymska i Łomżyńska - 73.552,00
Sala do przyrody w SP6 - 60.000
Aktywna tablica SP2 i SP3 - 28.000
Utrzymanie Klubu Seniora - 44000
Razem -17.016.038,46
Wieża ratuszowa dobrze \"brała\" jako obiekt atrakcji turystycznej jak była pod opieką muzeum w Szczytnie. Bo się zajmowali nią ludzie, którzy się na tym znali. Ale jak to amatorzy - wywalają otwarte drzwi..
Taki sobie czytelnik
2025-12-18 15:58:52
nawet okna mają zabytkowe
że tak powiem
2025-12-17 23:18:26
A co z rewitalizacja Parku Andersa???
Ja
2025-12-17 22:12:37
Nie jestem fanem nowego włodarze z Myszynca ale skoro już radni wydali na to zgodę niech robią. Pewnie będzie ładniej niż jest. Kwestia na jak długo nie zrobimy przez to innych inwestycjo bo to nam turystów na pewno nie przyniesie. Takie wieże są w innych miejscach i tłumów tam nie ma. Nikt z Wloszczowej nie przyjedzie gapic się na Szczytno z lotu ptaka. Poza tym mamy wieże w ratuszu ktora jakoś slabo funkcjonuje a ma te same walory. Noji kwestia odrapanej obok szkoły...
Jan
2025-12-17 05:02:18
Jak zwykle to jest potrzebne tylko nie przy moim domy. To niech Ci wlasciciele domów dojeżdżają autobusami elektrycznymi do pracy i nie smrodzą miasta, w którym mieszkam. Swego czasu powstawał pewien zakład pogrzebowy na Niepodległości. Ileż to było hałasu o to. I co? Wszyscy żyją? Da się żyć? W Rudce też były protesty ze market powstaje, market powstał, pięknie się prezentuje i służy ludziom bo mają blisko.
Kamil
2025-12-17 04:56:25
A co będzie z orlikiem, czy też zniknie bez wieści jak plac zabaw z plaży? Korzysta z niego dużo osób. Wydano dużo pieniędzy na jego wybudowanie. Kto się z tego rozliczy?
Zaniepokojona
2025-12-16 11:58:26
Jestem pod wrażeniem naszego ,, zamku\'\' - coś pięknego.
Już
2025-12-16 11:37:29
Czy przekształcanie okolic wieży w \"uporządkowaną przestrzeń publiczną\" bedzie polegać na zaoraniu ponad stuletniej szkoły i zamiana w nowy deptak?
Taka ciągle tutejsza
2025-12-15 19:25:16
Wyśmienite spotkanie Gratuluję p Ambroziakowi pomysłu sposobu prowadzenia spotkania. Wójt byl dobrze przygotowany Duża dawka wiedzy Piękny koncert
Joanna
2025-12-15 18:56:49
Karolina Piechowicz (mam nadzieję, że nie pomyliłem nazwiska), była topową pływaczką wśród juniorów i jakoś słuch po niej zaginą po tym jak wyjechała do Ameryki. Ktoś coś wie, co znią? Teraz ma pewnie ok. 22 lata.
Olek
2025-12-15 07:10:40