Mój przyjaciel Zenek jak zawsze od lat urlop spędza w Szczytnie na rodzinnej działce, gdzie najlepiej wypoczywa po całym roku tłuczenia się po kraju i okolicach. Można więc spokojnie pogadać, powspominać i pomarudzić, jak to starsi panowie lubią najbardziej. Tym razem Zenek miał sporą satysfakcję. - Weź - m...
Mój przyjaciel Zenek jak zawsze od lat urlop spędza w Szczytnie na rodzinnej działce, gdzie najlepiej wypoczywa po całym roku tłuczenia się po kraju i okolicach. Można więc spokojnie pogadać, powspominać i pomarudzić, jak to starsi panowie lubią najbardziej. Tym razem Zenek miał sporą satysfakcję. - Weź - mówi – ten cały swój optymizm i o kant rozbij! Jak ci człowiek w Szczytnie urodzony i wychowany coś mówi, to masz wierzyć i się stosować bo inaczej siebie i innych niepotrzebnie stresujesz. A kwestia była taka, że parę tygodni temu miałem do załatwienia w gminie drobną sprawę. Podobną, parę lat temu w Urzędzie Miejskim załatwiłem od ręki więc tylko ot tak, mimochodem wspomniałem o tym Zenkowi. – Ooo, stary, lekko nie pójdzie! Tylko spokój i długie ruchy! – zawyrokował. - W najlepszym razie dwa tygodnie! Zlekceważyłem ostrzeżenie przyjaciela i radośnie udałem się do urzędu. Z kilkoma dokumentami w ręku jakie - wydawało mi się - potrzebne są do wydania drobnej urzędniczej decyzji. Warunki w jakich pracują tam urzędnicy nie są sprzyjające – to fakt. Trzech panów w jednym niewielkim pokoiku, gdzie przyjmuje się też interesantów. Współczuję. Kompetentny pan urzędnik był zapracowany. Nie dziwię się, że na moje „dzień dobry” i wyłuszczenie sprawy nie zaszczycił mnie nawet spojrzeniem. Ostatecznie spoglądanie w moje kaprawe oczęta nie należy do przyjemności więc go rozumiem. Wziął papiery, niewątpliwie kompetentnie je przejrzał. – Mapka! – rzucił w przestrzeń. – Hmmm… - rozejrzałem się po niewielkim pomieszczeniu – chyba więc to do mnie? Zenek miał rację pomyślałem. Będzie ciekawie! - Przepraszam – zwróciłem się do fachowca – czy mógłby mnie pan potraktować jak człowieka? Chyba się jeszcze nigdy nie zetknął z tak bezczelnym żądaniem, bo zostałem zaszczycony uważnym spojrzeniem. Później niezwykle kompetentnie pouczono mnie jakich to jeszcze wielu ważnych czynności urzędowych muszę dokonać, poza tą nieszczęsną mapką, aby sprawa mogła zostać pozytywnie załatwiona. Cholera, pomyślałem, Zenek miał rację! Z pół roku mi to zajmie! Bo samo znalezienie uprawnionego biura projektów, które mi opracuje stosowny dokument i jeszcze kilka innych czynności urzędowych, o których konieczności zostałem pouczony, to parę tygodni załatwiania! Byłem pod wrażeniem wiedzy i kompetencji urzędnika. Poprosiłem więc, aby jeszcze raz po kolei uświadomił mi, co mam przygotować, bo moja tępa mózgownica nie jest w stanie tak szybko tego pojąć, a chcę dokładnie i zgodnie ze wszystkimi urzędniczymi wymogami spełnić wymagania, uprawniające do otrzymania wiekopomnej decyzji. Na początek miałem dostarczyć nieszczęsną mapkę, co mi się udało w ciągu godziny, bo w innym urzędzie podległym gminie zostałem załatwiony bez żadnej zwłoki i jeszcze z sympatycznym uśmiechem pani tam zatrudnionej. Gdy wróciłem okazało się jednak, że jeszcze wystarczy samo tylko podanie i jeżeli nawał pracy panu urzędnikowi pozwoli to może nawet i w dziesięć dni sprawę załatwi! Chociaż, jak zaznaczył, ma na to miesiąc. Byłem prawie wzruszony. Rozumiem, iż przy takim nawale pracy, w takich warunkach, opracowanie tak ważnej decyzji wymaga niewątpliwie naprawdę czasu. I ta jeszcze życzliwość dla upierdliwego klienta… Odpuszczono mi nawet to biuro projektów! I faktycznie już po kilkunastu dniach na dzień przed wyznaczonym terminem wykonania czynności otrzymałem upragnioną decyzję! Piszę poważnie, naprawdę trzeba pomóc ciężko pracującym gminnym urzędnikom. Pracę mają odpowiedzialną, warunki jak sam widziałem trudne, roboty przypuszczam od groma i wszystko na wczoraj. Jak się jeszcze pojawi taka swołocz jak ja… Pomóżcie proszę!
style="margin-bottom: 0cm;">Wiesław Mądrzejowski (wiemod@wp.pl)
A ta osoba co zgłaszała może nosi taki rozmiar?
Nocne spacery nad jeziorem.
2025-08-03 08:47:02
To może po prostu za darmo kosiarkami i łopatami jak niegdyś w czynach społecznych Pan Och odblokuj kanał między jeziorami? Bo jakoś tak brzydko tak pachnie i wygląda. Przed wyborami pamiętam jak mówił o poprzedniku, ze likwidacja rury na kanale to kwestia 3 dni. Niech pokaże jak w dwa dni robi przekop mierzei szczytnianej...
Jan
2025-08-01 07:21:15
Fakt. Masz rację Joanna. W sumie mało treści. Przemyślenia Pana Wiesława nie wszystkich interesują.
j23
2025-08-01 01:08:47
Na prywatnej posesji usytuowanej na rogu ulic Wiejskiej i Piłsudskiego stoją dwa uschnięte wysokie drzewa, które w każdej chwili mogą przewrócić się w stronę ul. Wiejskiej. Ewidentnie zagrażają przechodniom i pojazdom poruszającym się w ich pobliżu. Oburzający jest brak działań właściciela posesji i brak reakcji ze strony władz miejskich, aby nie dopuścić do nieszczęścia.
Malta
2025-07-31 23:26:33
Więcej korzyści przyniosłoby wycięcie sanepidu, nie dosyć że ludzie byliby bezpieczniejsi, to jeszcze całkiem sporo kasy by wpadło dla radnych.
Nikoś
2025-07-31 16:58:05
Dlaczego usunięto komentarze? Czyżby nie wpisywały się w jedynie słuszną narrację?
Wiesław Nosowicz
2025-07-30 14:57:43
to jest łatanie dziury łatą a nie zabezpieczenie , a prowizorka będzie trwać latami aż budynek sam się rozleci
zdysk
2025-07-30 14:06:51
Mogłaby się wreszcie skończyć moda na te \"Q\", jako uzupełnianie polskich wyrazów. Nadmieniam, że \"Q\" może zakończyć się także rwą - oczywiście kulszową. To jednak zaśmiecanie języka. Może za mało rozwinięty słownik mowy ojczystej? Pamiętacie o określeniu funkcjonującym swego czasu o rodakach w krajach anglosaskich - w wersji fonetycznej podaję - q\'pipl (people)?
Śmieszek
2025-07-30 12:38:00
pamietaj ze to sluzba
jery
2025-07-29 20:40:29
I można za milion a nie za kilkanaście?
Bartek
2025-07-29 19:55:04