Czy podupadłe gospodarstwo rolne może zamienić się w siedlisko twórczych inspiracji? Okazuje się, że może, co udowodnili małżonkowie Olga i Janusz Stokłosowie oraz ich córka Maria – rodzina artystycznie i różnorodnie utalentowana, która na stałe związana jest ze stolicą, ale i n...
Czy podupadłe gospodarstwo rolne może zamienić się w siedlisko twórczych inspiracji? Okazuje się, że może, co udowodnili małżonkowie Olga i Janusz Stokłosowie oraz ich córka Maria – rodzina artystycznie i różnorodnie utalentowana, która na stałe związana jest ze stolicą, ale i na Mazurach, w naszym powiecie, zapuściła już korzenie.
Na bazie niemal zrujnowanych budynków gospodarczych, pod lasem, w niewielkim oddaleniu od zwartej zabudowy Burdąga, ma swą siedzibę Fundacja Burdąg oraz Dom Pracy Twórczej. Tu, od co najmniej kilku już lat, do występów na światowych scenach przygotowują się zawodowi tancerze, a pod ich okiem amatorzy – miłośnicy tańca współczesnego szlifują swoje umiejętności. Sprawczynią tego „zamieszania” jest Maria Stokłosa, tancerka i choreograf, która w ostatnich dniach ze swymi działaniami zaprezentowała się w Olsztynie, a chciałaby – jak mówi – wyjść z nimi do szerszego grona odbiorców z bliższego otoczenia: gminy Jedwabno i powiatu szczycieńskiego.
- Dotychczas może za mało się o to starałam – przyznaje, - ale nie spędzałam w Burdągu tyle czasu, co obecnie. Teraz będę tu mieszkać niemal cały rok, może tylko na zimę wrócę do stolicy.
Na początku porolnicze siedlisko w Burdągu miało być letnim azylem rodziny. Z czasem jednak zrodził się pomysł, by stworzyć tu także warunki do pracy. Z rozbudowanej obory powstał budynek, mieszący obszerną salę do tanecznych ćwiczeń z domowym zapleczem. Pani Maria, która w tym czasie aktywnie pracowała zawodowo, przygotowując jako choreograf bądź uczestnicząc jako tancerka w spektaklach na różnych scenach nie tylko europejskich, po prostu opowiadała współpracownikom o swoim tanecznym azylu, a oni – po prostu przyjeżdżali. I tak się to powoli rozwijało. - Odbywały się tu już próby spektakli tanecznych teatrów z Gdańska czy Warszawy, a z czasem zaczęliśmy też organizować letnie obozy tańca, na które przyjeżdżają amatorzy tańca współczesnego z całej Skandynawii, z Hiszpanii, z Niemiec, była też jedna Japonka i chłopak z Brazylii – opowiada Maria Stokłosa. - Niemal co roku latem warsztaty bardzo modnej ostatnio formy tańca, nazywanej improwizacją w kontakcie, prowadzą nauczyciele z Izraela.
Kiedy już wiadomo było, że pani Maria, za sprawą synka, więcej czasu poświęci Mazurom, podjęła pewne próby, by swoim istnieniem i działalnością zainteresować tzw. ludzi kultury w bliższej okolicy. - Najpierw udałam się do olsztyńskiego teatru, co wydawało się najbardziej oczywiste, ale tam tańcem współczesnym nikt nie był zainteresowany – opowiada. - Nawiązałam kontakt z miejscowym Zespołem Pieśni i Tańca „Jedwabno”. Próbowaliśmy zrealizować wspólny projekt, ale nie otrzymał on dofinansowania. Na końcu zjawiłam się w Urzędzie Marszałkowskim i tam urzędnicy, którym opowiedziałam co mogę, umiem i chcę zrobić, podeszli do tematu niezwykle entuzjastycznie, czym byłam absolutnie i oczywiście mile zaskoczona. Taki był początek projektu o nazwie „Nowy Taniec” będący częścią większej kampanii pod tytułem: „Warmia. Rebelia Kultury”. Tu, w Burdągu, w poprzedni weekend odbyły się warsztaty dla młodzieży, w których uczestniczyło 19 młodych tancerzy z Olsztyna, Szczytna, Gdańska, Białegostoku, a nawet z Krakowa i Wiednia. Tancerze: Maria Stokłosa i Konrad Szymański oraz perkusista Wieland Moller „oswajali” tancerzy z nowoczesnym, eksperymentalnym tańcem improwizowanym jednocześnie z muzyką, będącą jego akompaniamentem. Ukoronowaniem warsztatów był zaprezentowany 24 października w olsztyńskim Centrum Edukacji i Inicjatyw Kulturalnych spektakl w wykonaniu „warsztatowych” szkoleniowców.
- Mam nadzieję, że na tym się nie skończy. Zapraszam chętnych do odwiedzenia Burdąga. Można po prostu do nas przyjechać, popatrzeć, jak tańczymy, na czym to polega – mówi Maria Stokłosa. - Chciałabym, aby mój Dom Pracy Twórczej wkomponował się w szeroko pojętą aktywność kulturalną gminy i powiatu, osób indywidualnych, stowarzyszeń czy instytucji, a łatwo mnie znaleźć, bo Fundacja Burdąg ma swoją stronę internetową, gdzie są wszystkie dane kontaktowe.
Halina Bielawska
Fot. Adam Gewartowski, archiwum UM Olsztyn
Ciekawe czy prawnicy też zajmą się zakupem wieży ciśnień bo wygląda to na przekręt
Ciekawski
2025-04-23 22:09:15
Zarząd Powiatu i radni powiatu do likwidacji. Komu i do czego to potrzebne?!
Tylko zamieszanie i problemy tworzą.
2025-04-23 14:26:41
Tak jest chyba we wszystkie święta. Jest informacja o dyżurze, ale można tylko klamkę pocałować. Nikt nie otwiera
Beata
2025-04-23 09:50:36
Mieszkańcy wybrali burmistrza z Myszyńca to czego się spodziewają? Trzeba było jechać do Myszyńca tam apteki otwarte.
Tomasz
2025-04-23 08:24:01
Strata pieniędzy jak i czasu, szkolić należy masy ludzi nie jednostki często zmanierowane i upolitycznione.
Anna
2025-04-23 08:18:50
Dramat, nie mogłem kupić tabletek na kaca i prezerwatyw.
Krzyś Pijus
2025-04-23 08:12:05
Niechybnie to ktoś kto dopiero co wyrósł z takich zjeżdżalni bo ma umysł malucha, ale pewnie się fizycznie już nie mieści na zabawkach i z zazdrości to zrobił. A na poważnie, to trzeba by mu i jemu podobnym zadać sporo prac społecznych i wkładu z własnej kieszeni.
Tutejsza
2025-04-22 18:48:18
To po co nam szpital, SOR jeśli zwykły człowiek z receptą nie ma się gdzie udać. Wiem sam bo niby apteka w kauflandzie jest w pewnych godzinach otwarta, ale to mit. Sam tam byłem i sporo ludzi czekało i każdy się pytał jeden drugiego czy otwarta bo według grafiku powinna być. I co i nic grafik grafikiem a miasto powiatowe nie ma apteki nawet w niedzielę. To lepiej jechac do Olsztyna i tam od razu wykupić receptę . Bo co z recepty jak nie ma jej gdzie wykupić.
kibic
2025-04-22 14:18:26
No to Powiat dokonał wiekopomnego czynu prawodawczego. Lepiej radnych nie wpuszczać na salę obrad, bo z nudów wymyślą jeszcze coś bardziej kuriozalnego. W sumie nie wiem, co by to mogłoby być. Jednak, jak to klasyk powiadał: myślał, że osiągnął dno, gdy nagle usłyszał pukanie od spodu.
Taki sobie czytelnik
2025-04-22 11:43:59
A może by napisać artykuł o tym naszym cudownym browarze? Ponoć kasy tam nie wypłacają już od jakiegoś czasu...wolne media by mogły podjąć tak ciekawy temat...
Jan
2025-04-22 04:57:55