- Takich małych „przyjaciół” spotykam przy wyrzucaniu biośmieci do jednego z pojemników przy ulicy Leyka w Szczytnie – napisał do nas pan Andrzej. - W takich warunkach opróżnianie woreczków by wrzucić śmieci luzem jest czynnością wymagającą odwagi.
Nie jest miłym uczuciem jak robaczki pełzają po dłoniach. Łatwo wymagać, gorzej pomóc... A potem kary za brak segregacji. Te pojemniki powinien ktoś czyścić systematycznie i dezynfekować, aby nie było tam taki gości. Proszę opublikujcie mój sygnał, może ktoś się tym zajmie.
Raf
A kto ma czyścić? Rąk do pracy brakuje podobno. Może osoby które za wszelką cenę chcą dostać się do UE? Albo inne rozwiązanie, wysoka stawka zapłaty i nawet nasi rodacy do takiej pracy się znajdą. Ale kto za to zapłaci? Czy Pan narzekający razem z innymi mieszkańcami dopłaci extra?
Maria
Na Dąbrowskiego jest to samo, a wszystko dlatego, że do pojemników nie wolno wrzucać odpadów w torebkach biodegradowalnych.