Poniedziałek, 9 Czerwiec
Imieniny: Ady, Celii, Medarda -

Reklama


Reklama

Radosna „tfurczość” miejska – czyli Szczytno od zaplecza…


Poruszając się po naszym uroczym mieście, nie sposób nie natknąć się na przejawy osobliwej „twórczości” NN „artystów”, którzy swoje „dzieła” prezentują publicznie i z rozmachem –bo głównie na ścianach bloków mieszkalnych! Gdy się ogląda „to i owo”, nieodparcie przychodzą na myśl...


  • Data:

Poruszając się po naszym uroczym mieście, nie sposób nie natknąć się na przejawy osobliwej „twórczości” NN „artystów”, którzy swoje „dzieła” prezentują publicznie i z rozmachem –bo głównie na ścianach bloków mieszkalnych! Gdy się ogląda „to i owo”, nieodparcie przychodzą na myśl „jaskiniowcy”, którzy już wiele tysięcy lat temu malowali i rysowali na ścianach swoich domostw, realizując ambicje twórcze i pewnie chcąc w ten sposób przekazać przyszłym pokoleniom rzeczy ważne ze swojego życia. Odkryte niedawno w jaskini El Castillo w północnej Hiszpanii, a datowane na 40,8 tys., lat malunki ludzkich dłoni i wizerunki bizonów, uznawane są za najstarsze w Europie.

Okazuje się jednak, że i obecnie działa wielu „artystów”, próbujących zwrócić naszą uwagę, a może i przyszłych pokoleń, na kulturę, obyczaje i prozę życia codziennego w dzisiejszych czasach. Wprawdzie trudno teraz o jaskinie, ale łatwiej o środki malarskie, a przy tym czasy ciekawe i warte dokumentowania. Tym bardziej, że o prawdziwą sztukę coraz trudniej, a i miejsc, gdzie ją można za darmo uprawiać, coraz mniej. Nawet szczycieński MDK podobno żąda kasy za „kulturalne” zajęcia dla dzieci i młodzieży.

Napisy i rysunki na szczycieńskich blokach, słupach, garażach itp., zadziwiają swoją różnorodnością, emocjami i formą. Jeden z nich niewątpliwie świadczy o zacięciu filozoficznym autora i jego nieprzeciętnym kunszcie, polegającym na umiejętności lokowania głębokich i ponadczasowych treści w krótkich formach. No bo kto, proszę państwa, nie zwróci uwagi i nie zastanowi się nad intelektualną konstatacją, że „Życie to nie bajka” (fot. 1, ul. Bohaterów Września). Nawet mistrz Mrożek mógłby się czegoś nauczyć…


Reklama

Można też znaleźć napisy zdecydowanie popierające, a nawet – śmiem twierdzić – wielbiące miejscowe władze porządkowe! Namalowany na jednej z kamienic przy ul. Leyka napis „HWDP” (fot. 2), oznacza prawdopodobnie „Honor Wielki Dzielnej Policji” – przynajmniej tak rozszyfrował ten skrót jeden „podziargany” koleś, gdy go o to zapytałem. Nie wiem, czy nasza Policja ma pojęcie, jakim poparciem i szacunkiem cieszy się wśród części obywateli…

Zastanowić może, co chciał powiedzieć, a raczej wykrzyczeć o swoim życiu obywatel, który na bloku przy ul. Solidarności „walnął” prosto z mostu i do tego dużymi literami „WYJĆ S POKOJU” (fot. 3)? Może miał akurat trudnego gościa i nie potrafił powiedzieć mu prosto w oczy, że to koniec wizyty? Asertywność to w życiu ważna rzecz…

Z niektórych malunków można też odczytać głębokie sfrustrowanie i zarazem ponadprzeciętną wybuchowość charakteru malarza. Wyraźnie dowodzi tego dosyć groźnie brzmiący napis na jednym z bloków: „Kiedyś nie wytrzymam i pier…”, dodatkowo wzmocniony rysunkiem radzieckiego granatu obronnego F1 (fot. 4). Być może szykuje się robota dla ABW, jeśli z Brunonem K. nie wyjdzie…

No i oczywiście znajdziemy napisy o charakterze wyznaniowo-erotycznym… Na przykład na miejskim molo pisze jakaś Monika, że kocha Łukasza i maluje kilka serduszek (fot. 5). Ma pewnie nadzieję, że ów Łukasz przeczyta to szczere wyznanie i jej odpisze… Inne dziewczyny (trzy - sądząc po charakterze pisma), bez skrępowania wyznają, że są chętne, czyli że mają na coś ochotę (fot. 6). Nie podejmuję się zgadnąć, o co im chodziło, zbyt dużo jest tu możliwości... No i ostatni napis dowodzi („Tylko dla szlachty”, fot. 7), że od czasu do czasu tęsknimy za epoką kontuszów i szabel i że potomek imć Pana Zagłoby, nawet zwykłego „browara” byle gdzie nie wypije…

Reklama

Przy okazji warto przypomnieć, że takie malunki podpadają pod konkretne paragrafy i ujawniony „artysta” nie tylko że będzie musiał pokryć wysokie koszty przywrócenia rzeczy do stanu poprzedniego (pomalowanie elewacji), ale też „narobi” sobie w papiery…

Zbigniew Waleszczyński



Komentarze do artykułu

Napisz

Reklama


Komentarze

Reklama