Za nami kolejne spotkanie w ramach Partnerstwa Południowych Mazur, w którego składzie znajduje się aż 26 jednostek samorządu terytorialnego. Starostowie, burmistrzowie, wójtowie oraz specjaliści rozmawiali o rozwoju tej części województwa. Spotkanie odbyło się w Jerutkach.
Samorządowcy z czterech powiatów: działdowskiego, nidzickiego, piskiego i szczycieńskiego nie godząc się na marginalizację swoich małych ojczyzn powołali do życia Partnerstwo Obszaru Południowe Mazury. Po wielu miesiącach intensywnej pracy, przy współpracy ze Związkiem Miast Polskich opracowana została strategia terytorialna, która ma zapobiec marginalizacji tej części województwa.
Partnerstwo zostało docenione przez Zarząd Województwa Warmińsko-Mazurskiego. Istnieją szanse, że w ramach pilotażu projekty wynikające z dokumentów wypracowanych przez członków Południowych Mazur będą mogły uzyskać preferencje w dostępie do środków z Unii Europejskiej.
Opracowana w ramach Południowych Mazur strategia pozwoliła wypracować wspólne kierunki rozwoju dla wszystkich czterech powiatów tworzących Partnerstwo. Aktualnie trwa składanie wniosków na realizację działań mających przyczynić się do rozwoju gospodarczego, społecznego i środowiskowego tej części Mazur.
Partnerstwo zostało także zauważone przez media lokalne i ogólnopolskie.
Fot. Gospodarzem spotkania członków Partnerstwa Południowych Mazur w Jerutkach był starosta szczycieński Jarosław Matłach.
Jarosław ma takie doświadczenie biznesowe jak burmistrz miasta Szczytno, stąd też tylko wydawanie i biesiadowanie im dobrze wychodzi. A pojęcia dochód, koszt, storno, zapewne są im obce co widać po rozwoju naszych terenów.
Kasia
Dlaczego moj komentarz nie zostaje zamieszczony?
Kasia
Myślisz Grzegorzu ze inni włodarze z naszego powiatu sa lepsi?weźmy np.wojt gminy Świętajno?tak zadluża gminę,ze niedlugo ją zwiną i przestanie istnieć.
Kasia
Grzegorz myślisz że inni włodarze są lepsi? Weźmy np.wojta gminy Świętajno.tak zadluża gminę ze nie długo ją zwiną.
Grzegorz
Pytanie do starosty: Jakie osiągnięcia biznesowe posiada na swoim koncie, gdyż z tego co wiadomo to całe życie na etacie przepracował czekając na pensję czyli od 1 do 1 każdego miesiąca. Czyli realnie to spotkanie polegało na wypiciu kawy i biesiadowaniu za pieniądze podatników i lansowaniu się zapewne przedwyborczym a korzyści dla regionu tylko w teorii i żadne.
dr
Następny twór który ma sprawiać wrażenie, że nasi bonzowie miłościwie nam panujący robią cokolwiek za swoje apanaże.