37 metrów wysokości i dokładnie 174 schodki – to wymiary dostrzegalni przeciwpożarowej w Ciemnej Dąbrowie. W naszym powiecie takich obiektów jest osiem. „Tygodnik Szczytno” odwiedził ten w Ciemnej Dąbrowie. Opowiedział nam o nim Marcin Zajączkowski, leśnik z Nadleśnictwa Szczytno.
Dostrzegalnie zaczęły powstawać w 2004 roku, wówczas oddano do użytku trzy pierwsze takie obiekty: w Ciemnej Dąbrowie, Klonie i Jedwabnie. Koszt budowy jednej, wraz z wyposażeniem, to 300 tys. zł. Wieże obserwacyjne miały pomóc, i dość skutecznie nadal pomagają, leśnikom w walce z ogniem. Z reguły zaczynają działać od kwietnia. - Dyżury obserwatorów uzależnione są od pogody – mówi Marcin Zajączkowski, specjalista służby leśnej z Nadleśnictwa Szczytno. - Im większe jest ryzyko powstania pożarów, tym takich dyżurów w sezonie jest więcej.
Wieżowa synchronizacja
Nadleśnictwo Szczytno posiada jedną wieżę, ale stanowi ona element całej sieci, która obejmuje obszar działania Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych. W naszym powicie takich obiektów jest 8. - To jedna ze skuteczniejszych metod monitorowania lasów – mówi pan Marcin. - A to dlatego, że pożar można szybko dojrzeć, a za pomocą wyliczeń i specjalnych map ustalić jego dokładną lokalizację. W tych wyliczeniach potrzebne są dane z drugiej wieży, bo dodam, że one się „widzą”. Określanie odpowiednich azymutów ułatwia trafienie w punkt.
Szybka reakcja
O tym, że wieże są skuteczne, może świadczyć fakt, że na przestrzeni kilkunastu lat w lasach w naszym powiecie nie odnotowano większych pożarów. - W naszym nadleśnictwie, które ma powierzchnię ponad 16 tysięcy hektarów, w skali roku odnotowujemy około 8, 10 pożarów, a w ubiegłym roku mieliśmy jedynie jeden i to na dodatek zimą – mówi Marcin Zajączkowski. - I nie będę tu ukrywał, że pożary to w ponad 99 procentach efekt działania ludzi. Wypalanie traw, niedopałki, ogniska... Inne przyczyny to naprawdę rzadkość. Odnotowaliśmy jeden, czy dwa przypadki powstania ognia od pioruna, ale paliły się wówczas pojedyncze drzewa, nie stwarzały zagrożenia. Na szczęście w naszych lasach nie jest ich wiele i z reguły są to pożary niewielkie, kilkuarowe, w których ogień obejmuje poszycie.
Sokole oczy mają... panie
Co ciekawe na wieżach pracują z reguły kobiety. Na wieży w Ciemnej Dąbrowie dyżury pełnią dwie – pani Teresa i pani Jola. - Ja pracuję na dostrzegalni dopiero trzeci sezon i przyznam, że na szczęście moje dyżury są spokojne, ale moja koleżanka Jola obserwuje las z wieży już od kilkunastu lat i zdarzało się jej dostrzec zagrożenie, ogień w lesie – opowiada pani Teresa.- Na początku lęk wysokości był – śmieje się. - Potem jednak przywykłam, widoki przepiękne. Dziwne uczucie jest jedynie wtedy, gdy mocno wieje, bo czuć, że wieża nieco się rusza.
Likwidacja ognia w zarodku
Wieże z reguły „pracują” o godz. 9 do 21. Mają stałą łączność z nadleśnictwami oraz ze strażą pożarną. Gdy coś się zaczyna dziać, informacja od razu płynie do służb gaśniczych.
- Telefon komórkowy, radiotelefon to podstawowe narzędzia pracy obserwatorów – mówi Marcin Zajączkowski. - Informacja spływa do nadleśnictw, strażaków, ale też do samolotów gaśniczych, patrolowych, dromaderów, które stacjonują na lotnisku w Szymanach. Wieże mają na swoim koncie sporo szybko wychwyconych pożarów, dzięki czemu ogień się nie rozprzestrzenił.
Wieże w linii prostej dzieli od 10 do 20 km. Każda z nich mierzy 37 metrów. Na szczycie znajduje się przeszklona kabina, w której na zmianę pełni dyżur dwóch obserwatorów. Pracują oni zwykle od 1 kwietnia do 30 września, kiedy zagrożenie pożarowe jest największe. Obserwacje zaczynają się o 9.00 rano, a kończą, w zależności od długości dnia - wiosną o 19.00 lub 20.00, latem o 21.00. Przy dobrej widoczności z wieży widać teren w promieniu 30 km.
Kamery zburzą wieże?
Być może wieże podzielą kiedyś los dawnych drewnianych dostrzegalni, po których nie ma śladu. A to dlatego, że Lasy Państwowe wprowadzają system wizyjnego wspomagania obserwacji lasów.
- Wspomaga go sztuczna inteligencja i typuje miejsce, gdzie może być zagrożenie – mówi pan Marcin. - Dane z kamer analizują komputery. W naszym powiecie na razie tego systemu nie ma, ale w innych częściach Polski pojawiają się coraz częściej, więc zapewne kiedyś ta technologia dotrze również i do nas.
Przy okazji Marcin Zajączkowski apeluje do mieszkańców i turystów o rozważne korzystanie z lasu. - Sprzątajmy po sobie, nie wskrzeszajmy otwartego ognia. Bo czasami wystarczy chwila nieuwagi i tragedia gotowa - podkreśla.
Wow, jak najszybciej do realizacji! :) Oby „Wielbarscy biegaczo rowerzyści” nie przekształcili tej linii w ścieżkę rowerową! Tak jak stalo sie z linia Szczytno Biskupiec :(
Pozytyw
2025-11-10 09:22:28
Na tak ogromny kredyt panie Ochman, wymagana jest zgoda mieszkańców, bo to oni będą go spłacać. Pan się zawiniesz a ludzie zostaną z pańskim długiem.
Polak
2025-11-07 19:53:36
Autor powinien poćwiczyć podstawy arytmetyki, ponieważ różnica pomiędzy najtańszą ofertą a kwotą jaką Urząd przeznaczył na realizację wynosi około 2 milionów a czterech.
kid65
2025-11-07 13:57:37
Żałosna banda na państwowym garnuszku, czyli za 2 lata koszt to 4 miliony. Komunizm wraca :) Dlaczego w takim razie nowa spółka nie wystartuje w przetargu skoro ma być tańsza? Bo nie chodzi o to żeby było taniej, tylko żeby nakarmić swoich.
Piotr
2025-11-07 09:24:55
gdzie pracuje zona matlacha
wojt jaskol stasiek
2025-11-06 17:28:15
Nasz burmistrz to tuskowy człowiek a więc podatki w górę
Bogus
2025-11-06 09:51:48
Cena zaporowa lub nie. Żeby artykuł był kompletny trzeba by było pokazać orientacyjne wyliczenia w każdym z wariantów. Napisać że te 200zl to opłata na 20lat ale poza tym jest koszt trumny a potem pomnik. Spopielone ciało można pochować i 0od pomnik i do kolumbarium. Wystarczyło pokazać różne warianty wyliczeń ale lepiej było zrobić wielkie bum bo po co komu normalny artykuł prawda?
Kamil
2025-11-06 07:07:28
Korzyść dla środowiska hmm...no ale jeżeli zostaną one powtórnie wykorzystane to znaczy że ktoś je sprzeda komuś żeby ten ktoś coś z nich zrobił i zarobił. Znaczy zarobi ten co je zbierze i ten drugi co je sprzeda. To jest główny cel tej akcji o którym nic nie napisano zapewne przez jakiś pospiech lub przeoczenie...
Jan
2025-11-06 05:12:34
Franek dobrze mówi
Big L
2025-11-05 23:49:49
Ile to miast i miasteczek w latach powojennych miało \"na stanie\" bibliotekę, szkołę muzyczną i muzeum i dom kultury? Niewiele. A Szczytno miało! Dbajmy o to, co mamy. Trzeba poprawiać, usprawniać, pomagać tym instytucjom. One muszą trwać. Ileż to miast i miasteczek po 1989 r. starało się o utworzenie tego rodzaju instytucji? Wielkie halo. A my mamy je od 100 lat i jeszcze dawniej!!! Oby do końca świata i wiele dni dłużej!!!!
Taki sobie czytelnik
2025-11-05 19:29:58