Ewa Mirota jest przewodniczącą Koła Gospodyń Wiejskich w Lipowej Górze Wschodniej. Ostatnim zorganizowanym przez koło przedsięwzięciem był piknik pod nazwa „Plon”. - W mazurskiej tradycji tak właśnie określano żniwa – mówi pani Ewa, której koło najprawdopodobniej jest najmłodszym w powiecie. O genezie i działalności KGP rozmawiamy.
Od kiedy działacie?
W maju minął rok. Taki pomysł chodził mi już wcześniej po głowie, bo w środowiskach wiejskich korzystniej jest obecnie działać właśnie jako koło gospodyń wiejskich niż jako stowarzyszenie. Koła co roku mogą ubiegać się o środki na cele statutowe z Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. To pieniądze bardzo łatwe do wzięcia. Składa się wniosek i już. Wysokość tych dotacji zależy od liczby członków danego koła. Nas jest 17 osób i otrzymujemy najniższy grant na poziomie 3 tysięcy złotych. Ale za te środki można już coś zrobić. Poza tym koła gospodyń wiejskich mają szereg innych możliwości. Na przykład podczas imprez można serwować, a nawet sprzedawać własne wyroby czy wypieki.
Kasa to był jedyny motyw?
Nie całkiem. Po prostu wcześniej byliśmy trochę organizacyjnie ograniczeni, bo w obszarze Lipowej Góry Wschodniej, która jest dość rozległa, brakowało miejsca rekreacji, które można by wykorzystać do spotkań czy imprez. Oczywiście, nie spaliśmy, korzystaliśmy ze świetlicy w Lemanach, ale dla wielu mieszkańców Lipowej Góry Wschodniej dotarcie tam mogło być kłopotliwe. Obecnie, od kilku miesięcy, takie miejsce już jest.
Lipowa Góra Wschodnia to w jakichś 90% „sypialnia” Szczytna. Jak się w tym właściwie miejskim gronie znajduje gospodynie wiejskie?
Dlatego bardzo dużo wysiłku wkładamy w to, żeby było na ludowo, dążymy do tego, by ci miastowi podchodzili z szacunkiem do rolników, swoich sąsiadów. Sama jestem z tych „miastowych”. Zauroczyło mnie miejsce, ale i to, że za moim płotem z jednej strony krowy się pasą, a od sąsiadki z drugiej strony mogę kupić ziemniaki i kapustę.
Same „miastowe” są w kole czy nie tylko?
Nie tylko. Są też panie, które tam mieszkają „od zawsze”. Mamy w gronie także dwóch panów. Nasza grupa jest dość zróżnicowana. Sporo jest młodych kobiet, są biznesmenki, nauczycielki, a nawet policjantka. Najpierw w gronie najbliższych sąsiadów powiedziałam: „dziewczyny, zakładamy koło gospodyń” i one były chętne. W grupie założycielskiej wymagany jest udział dziesięciu osób, a na pierwsze spotkanie przyszło jedenaście pań i wszystkie się zapisały. Później nadszedł czas na rejestrację i wszystkie niezbędne formalności. Obecnie mamy to już za sobą.
Każda z pań zapewne miała jakąś swoją wizję, czym się koło ma zajmować?
Koło gospodyń wiejskich kojarzy się z gotowaniem. Ja to mówię, że za KGW ciągnie się smród pierogów i bigosu. Od początku więc postanowiłyśmy, że nie nastawiamy się na żadne kucharzenie, ale na... przyjemności.
Czyli nie gotujecie?
Nie. A już na pewno nie gotujemy w sposób zorganizowany, co nie znaczy, że nie umiemy. Jest w naszym gronie dziewczyna, która jest cukiernikiem i robi naprawdę cuda, inna pani specjalizuje się w robieniu domowych serów. Ale to indywidualne umiejętności, których jako koło nie kształtujemy i w sposób szczególny nie pielęgnujemy. Nasze działania mają inny priorytet...
Jaki?
Jak już powiedziałam – przyjemność. Tę dają nam wycieczki, na które wyjeżdżamy, jeśli uda nam się pozyskać środki z zewnątrz. Uważamy bowiem, że jak się choćby na krótko z domu wyjedzie, tym chętniej do niego wraca. Poza tym albo głównie jednak staramy się o to, by organizować wydarzenia, w których mogą uczestniczyć wszyscy mieszkańcy wsi. Taką właśnie imprezą był sobotni, szczególny piknik, zorganizowany wspólnie z sołtysem i radą sołecką. Szczególny, bo był połączony z otwarciem tego miejsca rekreacyjnego z wiatą. Była „wstęga” upleciona z nawłoci, przecinana sierpem, jak na wieś przystało. Były konkursy, w tym nawet kulinarny, muzyka i w ogóle dużo fajnej, radosnej zabawy dla małych i dużych. Było wiele ciekawych stoisk, a wśród gości inne koła gospodyń wiejskich, nie tylko z naszej gminy. W otwarciu uczestniczył też wójt, któremu to miejsce zawdzięczamy.
Pewnie trzeba było ten plac rekreacji i wiatę solidnie „wychodzić”...
W ogóle. Naprawdę wcale nie zabiegałyśmy o to. Wójt sam nas „obdarował”. Stwierdził, że skoro tak wiele się u nas dzieje i jesteśmy tak aktywne, to trzeba nam pomóc.
Co zatem aż tak zachęciło wójta?
Rozmach i pomysłowość, a tych nam z pewnością nie brakuje. Naprawdę ciągle coś robimy w szerszym lub węższym gronie. Na przykład jeden z mieszkańców przy skrzyżowaniu leśnych dróg ustawił krzyż – kapliczkę. To w maju organizowaliśmy przy tym krzyżu nabożeństwa majowe, mamy też sporo spotkań i pomysłów związanych z ziołami. Naszym „herbem” jest lipa, więc obowiązkowo na każdym spotkaniu musi być lipowa herbata, ale bywa też i ciasto czy nalewki. Świetnie przyjęta była ubiegłoroczna impreza pod nazwą „darcie pierza”, o której zresztą pisaliście.
Organizowaliśmy też np. grę terenową, podczas której uczestnicy rowerami zwiedzali... Lipową Górę Wschodnią, bo to jest rozległa wieś i sami mieszkańcy często nie wiedzą gdzie i co jest. Toteż, jak widać, pomysły mamy, chęci też. To wręcz zdumiewające, ile energii tkwi w kobietach, które dotychczas większość swojego życia i czasu poświęcały wyłącznie własnym domom i rodzinom. Wystarczyło zachęcić do wyjścia zza płotu i cuda się dzieją...
A co panią zachęciło, bo ta aktywność innych jest efektem tej, która tkwiła czy zrodziła się w pani.
Chyba bardziej się zrodziła. Mieszkam tam osiem czy dziewięć lat. W pewnym momencie zaczął mi przeszkadzać ten stosunek „mieszczuchów” do wiejskiego życia. Dochodzące już głosy narzekania, że komuś coś zaczęło śmierdzieć, bo sąsiad w pobliżu krowy ma, a wiosną na pole gnojowicę wylewa albo pies u kogoś za głośno szczeka, albo koguty za wcześnie pieją... I było mi szkoda tych właśnie rolników, którzy ciężko pracują, ale żyją zgodnie z porami dnia czy porami roku. I zaczęło mi zależeć na tym, żeby te mieszczuchy poznały, co to jest życie na wsi, na czym polega, i żeby sobie uświadomiły, że wieś i rolnicy byli tu wcześniej, i to, że wszyscy im zawdzięczamy mleko, które nawet jeśli jest z Biedronki czy innego Kauflanda, to najpierw jest od tego rolnika. I chciałam, żeby ci narzekający zrozumieli, że teraz sami są już tymi... ze wsi.
Tak Malutka Malutka masz rację , ryba psuje się od głowy tylko OSZOŁOMY o tym nie wiedzą ????
Michał Michalski
2025-03-18 18:30:36
\"Zdzisław\" bo najwyższy to 1500 zł. mandat. Natomiast za 500 zł mandatu to jaja sobie robią z policji.
Tyle w temacie.
2025-03-18 15:29:46
Niektóre stwierdzenia są godne osobnika należącego do zbiorowości salonowej przekształconej przez polityków w motłoch przekonany o staniu po słusznej stronie i posiadaniu racji.
Bywalec
2025-03-18 11:11:52
„pomysł z oskarżeniem legalnie wybranych władz kraju o „zamach stanu” przypomniał mi stare dobre czasy, gdy chórek sterowany przez mafijnych capo di tutti capi wrzeszczał „łapać złodzieja!” – te zdanie jest mistrzostwem propagandowym, przejawem wirtuozerii manipulacyjnej, gratuluję. Pytanie: czy wystąpiły przejawy pogwałcenia normalnego toku życia politycznego i porządku instytucjonalnego, czyli zjawiska charakterystyczne dla zamachu stanu? Odpowiedź jest twierdząca – tak, zaszły zjawiska charakterystyczne dla zamachu stanu, na przykład sposób opanowania środków łączności, radia, telewizji. Odbyło to się w sposób charakterystyczny dla zamachu stanu, rzec można książkowo, czyli z zaskoczenia, siłowo i w pierwszej kolejności, albowiem szybkość działania i zaskoczenie decydują o powodzeniu zamachu stanu. To było dobrze przygotowane przez fachowców !
Fachowiec z tej samej branży
2025-03-18 10:26:54
A dlaczego tylko 500 zł?. A dlaczego nie 5000 zł?.
Zdzisław
2025-03-18 09:55:06
Starosta na głodnego i zziębniętego nie wygląda.
Marcin
2025-03-18 05:50:15
Starosta lubi się fotografować oj lubi, tylko szuka okazji gdzie się pokazać.
Jan
2025-03-17 14:28:58
dlaczego? a moze rozpielo mu sie zawieszenie? bo szrot a technik dopuscił. kiedy MILICJA zacznie badac stan aut?
Lucek
2025-03-17 11:18:25
jechał zapewne 60km/h....................
Lucek
2025-03-17 11:17:41
na remont zrzuca się podatnicy 3 miliony a kto potem to ODZYSKA?
Lucek
2025-03-17 11:16:45