Czwartek, 15 Maj
Imieniny: Bonifacego, Julity, Macieja -

Reklama


Reklama

Kradną, co popadnie


 

Papier toaletowy, mydło w kostce i płynie, kurki i krany. Te rzeczy najczęściej padają łupem złodziei, których terenem działania są placówki publiczne m.in. Powiatowy Urząd Pracy i Urząd Miejski w Szczytnie.

 


  • Data:

 

Papier toaletowy, mydło w kostce i płynie, kurki i krany. Te rzeczy najczęściej padają łupem złodziei, których terenem działania są placówki publiczne m.in. Powiatowy Urząd Pracy i Urząd Miejski w Szczytnie.

 

- U nas najczęściej giną ręczniki papierowe, ale odwiedzający urząd nie gardzą również elementami suszarek do rąk, złączkami do rur i armaturą. Zdarza się również, że tu i ówdzie zginie syfon – mówi Krzysztof Kaczmarczyk, wiceburmistrz. – Cóż poradzić, przecież nie zamontujemy w toaletach kamer – dodaje.

W Powiatowym Urzędzie Pracy w Szczytnie częściej niż armatura ginie papier toaletowy, który przecież w dzisiejszych czasach towarem deficytowym już nie jest. Jednak w odróżnieniu do innych placówek publicznych, jego pracownicy o kradzieżach rozmawiają niechętnie. – Wstyd, ale co można zrobić, chyba nic – mówią.


Reklama

Podobnie o problemie wypowiada się Marta Tamoń, specjalistka do spraw zarządzania z przychodni Elmed w Szczytnie. – To jest zdumiewające, że ludzie robią takie rzeczy, ale mamy to wkalkulowane w naszą działalność – mówi pani Marta. – W naszym przypadku kradzieże nie są regułą, ale zdarzają się i to wcale nie tak rzadko – dodaje.

W odróżnieniu do opisywanych placówek w Elmedzie poza standardowymi papierowymi ręcznikami do rąk, kranami i kurakami do zakręcania wody giną cyferki z drzwi gabinetów. – Nie wiem dlaczego, ale największe wzięcie ma cyfra 6. Zdarzało się też, że ginęły nam wieszaki na ubrania – mówi Marta Tamoń. – Raz próbowano ukraść też wózek inwalidzi, ale na szczęście złodziei udało się zatrzymać – dodaje.

Reklama

Dlaczego petenci, pacjenci lub osoby im towarzyszące w tak dużym stopniu zainteresowani są kradzieżą? – Wątpię, by ludzie robili to z biedy, być może z nudów. O prawdziwe powody należałoby zapytać złodzieja, ale jak na razie żadnego nie udało nam się złapać – kwituje wiceburmistrz.

Paweł Salamucha

Fot. Paweł Salamucha



Komentarze do artykułu

Napisz

To też może Cię zainteresować

Reklama


Komentarze

Reklama