Wtorek, 23 Wrzesień
Imieniny: Maury, Milany, Tomasza -

Reklama


Reklama

Kradną ciemny ludu!


Przepraszam na wstępie czytelników tego felietonu. To nie o Was. Jak już niedawno wspominałem, zdecydowana większość naszych rodaków nie czytuje niczego, co liczy więcej niż parę stron, czyli o książkach nawet nie wspomnę. I do tej milczącej większości skierowana jest przede wszystkim kampania wyborcza. Jeże...


  • Data:

Przepraszam na wstępie czytelników tego felietonu. To nie o Was. Jak już niedawno wspominałem, zdecydowana większość naszych rodaków nie czytuje niczego, co liczy więcej niż parę stron, czyli o książkach nawet nie wspomnę. I do tej milczącej większości skierowana jest przede wszystkim kampania wyborcza. Jeżeli chce się Wam przeczytać to, co w tym miejscu co tydzień wypisuję to znaczy, że sięgacie po coś więcej niż kronikę kryminalną i plotki o celebrytach. I Was, Szanowni Czytelnicy, nasi tzw. politycy mają dokładnie w mocno niewielkim poważaniu. Jesteście niestety mniejszością potrafiącą mieć własne zdanie i zdolność do zmierzenia się ze zdaniem kogoś innego, w tym wypadku z moim. Możemy się zgadzać lub nie, ale potrafimy nawzajem szanować. Spotykam się z tym w Waszych mailach. Nie wierzę więc abyście nie widzieli tego festiwalu głupoty politycznej i ekonomicznej jaki przelewa się nad naszymi głowami. Wtłaczanej do umysłów – jak mawiają moi studenci – dwukomórkowych. Z tego jedna komórka w kieszeni. Hasło „ciemny lud to kupi” sformułowało i rzuciło beztrosko kilka lat temu dwóch tzw. „spin doktorów” czyli macherów od kampanii wyborczej. Wtedy to nie pomogło, może dlatego że właśnie beztrosko ujawnili swój stosunek do ciemnej wyborczej masy. Dziś już obaj nie służą Prezesowi. Jeden mimo lizania jego ręki nie został przywrócony do łask i przynajmniej w tych wyborach pozostaje na marginesie. Drugi wykonał woltę o jakieś 30 stopni i przeniósł się do konkurencji. Nagrodzony stanowiskiem ministra bez teki steruje kampanią, ostatnio nawet śpiewająco. Chciałbym już, aby się te wygłupy skończyły, bo czasem i nawet rozsądni ludzie zaczynają wierzyć w cuda. Jak jedna strona rzuci minimalną stawkę płacy - 12 złotych za godzinę i zażąda jej wprowadzenie już i natychmiast, to druga radośnie i z nieszczerym uśmiechem na wargach kapiących od szminki zarządza bezzwłoczne jej wprowadzenie. Zaraz na drugi dzień po wygranych wyborach. Tyle, że „ciemny lud” nie wie, bo i skąd, że projekt takiej ustawy leży już w Sejmie od dwóch lat. Ani jedna ani druga z pretendentek do fuchy premiera nie zrobiła przez ten czas nawet ćwierć kroku, aby wprowadzić go pod obrady. Bo złożony został niestety przez inną partię, która szczęśliwie akurat nie ma nic do gadania. Najważniejsze jest jednak, aby wyrwać z elektoratu jeszcze kilka i może jeszcze kilka głosów. Może barany uwierzą, że troszczymy się właśnie o nich? Nieważne, że łżemy tak prostacko. Wyrwać władzę, a reszta to już jakoś poleci! Że nieuczciwe, po złodziejsku? Kto to będzie pamiętał… Gdy to piszę akurat, od prawie czterech godzin oczekuję na przyjazd ekipy naszej wspaniałej szczycieńskiej policji. Miałem bowiem dość mocny kontakt ze złodziejem, zuchwałym właśnie jak kandydaci do władzy. Czytając sobie w fotelu poranną prasę usłyszałem w mieszkaniu jakieś szmery. Myśląc, że to żona wpadła na chwilę z pracy podniosłem się, aby jej pomóc i ze zdziwieniem zauważyłem obcego faceta wybiegającego z jednego z pokojów. Jako, że odciąłem mu drogę do drzwi wyjściowych gość ze spokojem wytrawnego polityka zapytał, czy mieszka tu pan Wiśniewski. Daleko zajdzie! Potraktował mnie bowiem jak polityk tenże ciemny lud właśnie. Gdy jednak stwierdził, że nie łapię aluzji przeszedł do czynów. No cóż, na oko był tak o ćwierć wieku młodszy i mocno zdesperowany, niczym polityk od lat marzący o władzy. Udało mu się wyrwać, podziwiam sprawność bo schody pokonał jednym skokiem. Tyle, że po drodze nadział się na mój prawy prosty, co przy wadze superciężkiej powinno pozostawić ślady na jego fizjonomii. Myślałem, że władza będzie zainteresowana wiedzą o takim fachowcu, ale jak dotąd nic. Trudno, nie będę dłużej czekał, muszę iść do pracy. Mam nadzieję, że elektorat w wyborach też jakiś ślad na fizjonomii naszych polityków pozostawi.


Reklama

Reklama

style="margin-bottom: 0cm;">Wiesław Mądrzejowski (wiemod@wp.pl)

 



Komentarze do artykułu

Napisz

Reklama


Komentarze

Reklama