W jednym ze swoich seriali, który pisałem z Robertem Brutterem, włożyłem w usta bohatera słowa: „Obie strony niezadowolone, czyli kompromis uczciwy”. Z pewną przekorą to zrobiłem, bo trudną sztukę kompromisu bardzo sobie cenię. W praktyce oznacza to bowiem coś przeciwnego: to w istocie stosowanie rozstrzygnięcia win-win, gdzie obie strony coś wygrywają. Nie wszystko, co mogłyby osiągnąć w negocjacjach, ale tyle, że i strona przeciwna nie traci wszystkiego, co chciałaby zyskać.
Dostępną dla wszystkich wersją na co dzień jest targowanie się. W niektórych kulturach bliskiego wschodu jest to nieodzowna ceremonia handlu i w złym guście jest pogardliwe odrzucanie księżycowej ceny kupca, bo ta jest tylko zaproszeniem do rozmowy. Za pierwsze zarobione na serialu pieniądze postanowiliśmy z Brutterem polecieć do Egiptu, żeby się przepłynąć Nilem jak nie przymierzając Agata Christie.
Na sukach (tamtejszych bazarach) i w egipskich sklepach targowaliśmy się z pasją. Raz nam się trafił Egipcjanin mówiący po polsku, więc przeszliśmy na ojczysty język. Zaczęło się od stu dolarów, co było ceną wygórowaną. Po paru minutach utknęliśmy już na czterdziestu. I wtedy Robert powiedział do kupca, że jak wymówi: trzydzieści trzy, to zapłaci. Egipcjanin zastanowił się chwilę i z kamienną twarzą powiedział: pięćdziesiąt. I Brutter tyle zapłacił z szacunku dla esprit sprzedającego.
W Polsce negocjacje handlowe przybierają częściej formę agresywną. Sprzedawałem w latach osiemdziesiątych na giełdzie sześcioletniego malucha. Pierwszy klient kopnął fiacika w oponę, wyśmiał świeżo położony lakier, próbował urwać klamkę, a kiedy mu się nie udało, zapytał o cenę za tego rzęcha, domyślając się zapewne, że za darmo go nie oddam. Cena mieściła się w średnich transakcyjnych, ale nie w głowie kupującego. Kiedy zaczął wyliczać wady samochodu, przerwałem mu i z powiedziałem, że o tym, ile wad ma ten egzemplarz, przekona się dopiero, kiedy zacznie nim jeździć.
Inną dostępną dla wszystkich płaszczyzną, gdzie trzeba zawierać kompromis jest sąsiedztwo. W poprzednim jeszcze tysiącleciu miałem trudnego sąsiada. Pomagałem mu latami, bo nie miał lekko na rencie z żoną i dwójką dzieci, nawet PIT do skarbówki wypełniałem, bo po wypadku w lesie, który bez kasku wycinał, doznał obrażeń głowy i zapomniał wszystkiego, czego się w szkole nie zdążył nauczyć. Ale kiedy wszedł w posiadanie domu, w którym mieszkał, i przylegającej do niego działki, okazało się, że przez pomyłkę geodety, został także właścicielem naszej wspólnej drogi. I zaczął swoje prawo własności egzekwować w sposób nieprzejednany.
Najpierw powiesił w poprzek drogi drut. Złapał się w niego na szczęście tylko UAZ zaprzyjaźnionego leśnika. Potem postawił szlaban i musiałem przenosić wnuczki przez płot. Sprawa stała się głośna, nawet reportaż się ukazał w „Gazecie Olsztyńskiej”, że pisarz szukał pod Szczytnem odosobnienia, a trafił do niewoli sąsiada. Przy transakcji wykupu tej drogi przez gminę już mu nie pomagałem, a i pomoc z ciężkim sercem ograniczyłem. Radził sobie potem, jak mógł, za co trafił do więzienia. W sumie więcej stracił, niż zyskał.
Kompromis, przez wielu jest mylony z kompromitacją. Poniekąd nie bez powodu etymologicznego. Kompromis pochodzi od łacińskiego compromissum a to od compromittere, co oznaczało „wspólnie przyrzekać”. Kompromitację zaś wzięliśmy z francuskiego compromettre, co znaczyło „narażać na wstyd, blamaż”. A to dowodzi, że można mieć wspólne pochodzenie, a potem pójść złą drogą.
Bowiem kompromis jest drogą lepszą, w istocie jedną ze współczesnych cnót, podobnie jak umiejętność współpracy i współdziałania. To ważne kompetencje, dzięki którym świat staje się lepszy i przewidywalny, bo nikt mi nie powie, że lepiej żyć mając sąsiadów za wrogów, a przyjaciół za oceanem.
Piszę o tym, bo właśnie przeżywam satysfakcję, że moja mała ojczyzna z wyboru, dokonała wyboru właściwego. W sobotę doszło w Szczytnie do podpisania umowy koalicyjnej siedmiu partii, związków i stowarzyszeń przed wyborami do samorządu. Nawet Razem tym razem miało nie być osobno, ale czeka jeszcze na zgodę z komitetu centralnego.
Poczekamy. Na razie być może jako jedni w pierwszych daliśmy polskiej polityce sygnał, że razem można więcej albo że w ogóle razem można.
Ja to się pytam gdzie jest np chodnik lub sciezka z Nart do Warchał? Te dwie miejscowości już dawno na to zasluguja
Romek
2024-04-15 20:20:48
Zgadzam się z \"mieszkańcem\" o \"Olą\". Skąd te dzieci się wezmą ? Nawet jeśli część przejdzie z miasta to i tak nic nie zmieni, tu czy tam to i tak za nasze pieniądze trzeba utrzymywać wszystko. A dzieci może będą dojeżdżać z okolicznych wiosek czego nie zazdroszczę. A tak na marginesie nikt nie pisał bo to przecież nie jest wygodne dla Wójta, że zlikwidował szkołę w GAWRZYJAŁKACH.
Skanda
2024-04-15 13:02:06
Kiedy obiecywany pomost w Jerutkach???
???
2024-04-15 09:37:56
Adwokat ma rację. Sprawa jest jasna. Kilka set działek na mazurach czeka na ten wyrok.
Tor
2024-04-14 21:52:08
Wszystko oki,ale w soboty jeżdżą jak chcą,patałachy.Albo za wcześnie albo z opuźnieniem.
Tom
2024-04-14 20:24:54
Czy mieszanie chorych ze zdrowymi w szpitalu psychiatrycznym w Gnieźnie jest złe?
2024-04-14 09:19:40
A gdzie w Rozłogach był PGR znowu oszustwo!
Jan
2024-04-14 09:03:53
(rozporządzenie Prezesa Rady Ministrów z dnia 22 grudnia 1999 r. Dz. U. Nr 112, póz. 1319 ze zm), w załączniku dotyczącym wzorów pieczęci nagłówkowych i podpisowych sugeruje się, aby w odniesieniu do gmin wiejskich używać zwrotów rada gminy - urząd gminy, w gminach miejsko-wiejskich rada miejska - urząd miejski, w gminach miejskich rada miasta - urząd miasta.
doczytaj
2024-04-13 17:31:14
SHAZZA!! bardzo często widuję Twojego dzielnicowego jak porusza się oznakowanym autem po swoich rewirach , za to swoich poprzedniego i obecnego jeszcze w rejonie piątym nie widziano chyba że na specjalne zaproszenie !!! Nie mają czasu ???????? a ich poprzednik W.T. też nie miał ???????? szczerze pisząc wolę dzielnicowego Kamila N. Przynajmniej jest aktywny i widoczny ????miłego dnia życzę
Zainteresowani
2024-04-13 16:45:02
Szkoda, że mało konkretów, co zamierzają. Do Rady Gminy np. były 4 nazwiska kompletnie nic nie mówiące
Gość
2024-04-12 18:26:04