Niedziela, 15 Czerwiec
Imieniny: Bazylego, Elizy, Justyny -

Reklama


Reklama

Dla jednego: "dziekuję"


Stowarzyszenie Integracji Bezrobotnych i Niepełnosprawnych "BARĆ" w Szczytnie funkjonuje w mieście już od 1993 roku, choć wcześniej działało pod innymi nazwami. Jego cele jednak nie zmieniły się od tamtej pory, ale niestety obecnie działalność organizacji jest znacznie okrojona....


  • Data:

Stowarzyszenie Integracji Bezrobotnych i Niepełnosprawnych "BARĆ" w Szczytnie funkjonuje w mieście już od 1993 roku, choć wcześniej działało pod innymi nazwami. Jego cele jednak nie zmieniły się od tamtej pory, ale niestety obecnie działalność organizacji jest znacznie okrojona.

- Stowarzyszenie powstało z potrzeby. Nieraz słyszałem jak ludzie mówią, że potrzebują pracy. Z grupą "zapaleńców" postanowiliśmy im pomóc – mówi Bogdan Karolkiewicz, przedstawiciel stowarzyszenia. W swoim czasie do organizacji przychodziło po pomoc nawet siedemset osób.

- Szukaliśmy ludzi, którzy potrzebowali pracowników, np. do przekopania ogródka. To były prace interwencyjne, więc wielkich pieniędzy z tego nie było. Najważniejsze jednak w tym było, że bezrobotny nie dostawał pieniędzy za nic, tylko pracował. Czuł się doceniony i potrzebny, a w dodatku nie rozleniwiał się – twierdzi Karolkiewicz.


Reklama

Jednak pojawiły się problemy finansowe, które spowodowały ograniczenie działalności. - Przez jakiś czas utrzymywaliśmy się ze składek, ale pomagaliśmy najbiedniejszym mieszkańcom, więc nie mogliśmy brać od nich pieniędzy. Pomoc z zewnątrz osłabła, a z nią nasze możliwości – wyjaśnia.

Od 2001 roku, kiedy organizacja straciła lokal pan Bogdan przeniósł siedzibę do własnego domu. Myślał wówczas nawet nad likwidacją organizacji. - Działamy na dużo mniejszych obrotach. Do utrzymania zrzeszenia dokładam z własnej kieszeni. Długo tak nie dam rady, bo nie wygrałem jeszcze w totka – mówi. Jednak z decyzją o rozwiązaniu Karolkiewicz czeka ze względu na ludzi. Ciągle zgłaszają się do niego osoby potrzebujące pomocy, choć jest ona głównie oparta na informacji. - Na razie staram się udzielać porad, podpowiedzieć jak np. napisać pismo do jakiejś instytucji itp. - twierdzi. - Nawiązałem także kontakt z agencją zatrudnienia ze Szczytna, gdzie kieruję ludzi szukających pracy.

Reklama

Bogdan Karolkiewicz stara się, by stowarzyszenie wciąż działało. Chciałby podnieść je z powrotem na nogi, bo jak twierdzi warto. - Jedno dziękuję sprawia, że mimo przeciwności, chce się pomagać innym – kwintuje.

Patrycja Woźniak

fot. Patrycja Woźniak



Komentarze do artykułu

Napisz

To też może Cię zainteresować

Reklama


Komentarze

Reklama