Czwartek, 21 Listopad
Imieniny: Cecylii, Jonatana, Marka -

Reklama


Reklama

Czy powiatowi przestępcy boją się policji? (Rozmowa „Tygodnika Szczytno”)


Jak dotąd w powiecie szczycieńskim stwierdzono o blisko 25% mniej przestępstw niż w pierwszym półroczu roku ubiegłego. To znacząca poprawa. Czym spowodowana i czy jest odczuwalna przez mieszkańców? O tym, między innymi rozmawiam z komendantem KPP – insp. Radosławem Drachem.


  • Data:

Ledwie końcówka lipca, a już zostało podsumowane pierwsze półrocze?

 

Informacje o wydarzeniach i ich statystyczne odniesienia mamy na bieżąco. To niezbędne, by wiedzieć, gdzie i co się dzieje, bo to pozwala planować pracę tak, by była ona jak najbardziej skuteczna.

 

I wygląda na to, że w przypadku naszego powiatu ta skuteczność jest.

 

Z pewnością pozytywne jest to, że z roku na rok zmniejsza się liczba przestępstw. W pierwszym półroczu tego roku, w naszej komendzie, wszczętych zostało dokładnie 586 postępowań przygotowawczych, aż o 145 mniej niż rok temu. To bardzo dobry wskaźnik.

 

Czyli co? Nasza społeczność stała się nagle taka praworządna?

 

Niekoniecznie. Jestem przekonany, że jest to efekt działań prewencyjnych. Po prostu policjantów widać często w różnych miejscach, o różnych porach dnia i nocy. To zapewne powstrzymuje wielu amatorów przed wybrykami, za które mogliby odpowiadać.

 

Wszczęte postępowania to jedno. Chyba ważniejszym miernikiem skuteczności policyjnej pracy jest wykrywalność. Bo rzecz przecież nie w tym, by stwierdzić, że zaistniało przestępstwo, lecz w tym, by ustalić, a w efekcie – ukarać sprawców.

 

To prawda. I tu muszę podkreślić, że jestem nie tylko zadowolony, ale wręcz dumny z pracy funkcjonariuszy szczycieńskiej KPP. Potwierdzona wykrywalność wyniosła w tym półroczu aż 90,4%. Tak wysokiego wskaźnika nigdy wcześniej nie było. Dla przykładu podam, że rok temu było to 82,4%, a np. w 2017 roku – zaledwie 67,9%.

 

Jednak tych blisko 10% wciąż brakuje, 10% sprawców cieszy się bezkarnością...

 

Wpływa na to przede wszystkim specyfika czynów. Najniższy wskaźnik wykrywalności notujemy w odniesieniu do zniszczenia mienia – 65,4%. Może się wydawać, że to niewiele, ale w porównaniu ze wskaźnikiem wojewódzkim, to naprawdę wysoki wynik. Spójrzmy też na to z innej strony. Ktoś zdenerwowany idzie nocą ulicą i np. żeby się wyładować, wybija jakieś okno, czy niszczy stojący samochód. Nie ma świadków, praktycznie nie ma śladów... Trzeba mieć tę świadomość, że – niestety – część przestępstw jest po prostu nie do wykrycia, nawet przy zastosowaniu najnowocześniejszych technik. W tym zakresie na wzrost wykrywalności może wpłynąć między innymi monitoring. Im więcej będzie kamer w różnych miejscach, tym więcej sprawców takich zniszczeń będzie znanych. To, oczywiście, nie oznacza, że nie staramy się ustalić sprawców takich zdarzeń. Działania policyjne w każdym przypadku są równie intensywne. Niemniej, choć są to zdarzenia dolegliwe dla właścicieli niszczonego mienia, to jednak ich tzw. społeczna szkodliwość nie jest szczególnie wysoka, o czym zresztą świadczy też np. rodzaj i wysokość kary, na jaką sprawca się naraża. Inaczej rzecz się ma w przypadku przestępstw znacznie groźniejszych...


Reklama

 

Czyli jakich?

 

Takich, w których występuje bezpośrednie zagrożenie dla życia i zdrowia. Są to np. rozbój, bójki i pobicia czy uszkodzenia ciała. W przypadku takich przestępstw mamy 100-procentową wykrywalność.

 

Często policyjne komunikaty mówią o oszustwach, a sposobów na naiwnych jest już mnóstwo...

 

Oszuści, oczywiście, mają ogromne pole do popisu i są niezwykle pomysłowi. Takie czyny traktowane są jako przestępstwa gospodarcze, a w tej kategorii nasza wykrywalność sięga aż 92,2%, więc można powiedzieć, że jesteśmy tak samo pomysłowi jak owi oszuści i skuteczni.

 

Ostatnio o tej skuteczności było głośno. Wykrycie sprawców zabójstwa sprzed dobrze ponad dekady to niezły wyczyn...

 

A nie jest to jedyna stara sprawa, nad którą wciąż pracujemy. Nie będę się rozwodził, bo wiele już o tym postępowaniu napisano, ale warto przy okazji podkreślić, że ta sprawa stanowi też swoiste ostrzeżenie dla sprawców, wskazanie, że nie powinni czuć się bezkarni i bezpieczni, bo możemy jednak trafić na ich ślad, a szukać nie przestajemy.

 

Nie będziemy więc mówić o drodze do sukcesu, ale o drogach – owszem. Bo na tych drogach wciąż nie dzieje się dobrze...

 

O każdej dziedzinie życia można powiedzieć, że mogłaby być lepsza. I choć zdarzeń drogowych jest wciąż dużo – to jednak mniej. Dla przykładu: w I półroczu 2019 roku były 24 wypadki, w tym roku – tylko 13. Mniej jest też ofiar śmiertelnych, co akurat żadnym pocieszeniem, niestety, nie jest, bo każda śmierć, to tragedia dla najbliższych.

 

Czy więc na drogach jest bezpieczniej, czy nie jest?

 

Jest. Świadczą o tym liczby. Funkcjonariusze z pionu ruchu drogowego w minionym półroczu przeprowadzili dokładnie 18199 kontroli stanu trzeźwości kierowców. Zatrzymali blisko 5 tysięcy tych, którym za bardzo się spieszyło, a warto przypominać nieustannie, że nadmierna prędkość jest najczęstszą przyczyną wypadków.

Reklama

 

Wielu kierowców nie powinno w ogóle siadać za kierownicą.

 

To istotnie jest plaga. Osoby, które mają zatrzymane prawa jazdy, zakaz prowadzenia pojazdów niewiele sobie z tych zakazów robią. Łamią je, często siadają za kierownicą po spożyciu alkoholu, przy czym z tego powodu najczęściej ten zakaz ich dotyczy. Niestety, na skuteczność orzekanych przez sądy kar my, jako policja, wpływu nie mamy. Możemy jedynie, poprzez kontrole i działania prewencyjne, eliminować takich kierowców z ruchu. Mnie ta plaga naprawdę dziwi, bo przecież o takim zakazie musi wiedzieć rodzina, bliscy takiego kierowcy, a często podróżują wraz z nim. Jest to więc problem nie tylko związany z przestępczością, ale ze społeczną świadomością. Dopóki takie postępowanie nie spotka się z oporem społecznym, dopóki będzie akceptowane, dopóty niewiele się zmieni.

 

Jednym słowem: jest dobrze, ale jednak źle...

 

Nie podchodziłbym aż tak pesymistycznie. Idzie ku lepszemu, nawet jeśli powoli. Świadczą o tym coraz liczniejsze przypadki, kiedy o pijanym kierowcy informują nas inni uczestnicy ruchu drogowego, liczba tzw. zatrzymań obywatelskich. Policja nigdy i nigdzie nie mogłaby wykonywać własnych zadań bez udziału społeczeństwa, bez współpracy i zrozumienia. Tylko wspólnymi siłami możemy wiele zdziałać, poprawiać stan bezpieczeństwa, pozytywnie zmieniać naszą wspólną codzienność.



Komentarze do artykułu

AniaKania

Bardzo proszę Pana Komendanta o zainteresowanie się młodymi kierowymi w tych straszliwie głośnych samochodach. Nocami jeżdżą jak szaleńcy. Tylko czekać na kolejną tragedie taką jak ta na Władysława IV. Każde życie jest cenne, niech Pan interweniuje, Pan przecież pracował w ruchu drogowym to Pan wie. 

Taka prawda.

W miejscowości Jurgi to nie akty wandalizmu tylko zastraszanie.

Bolek

Chyba milicja zapomniała doliczyć tych strasznych kryminalistów, co odmówili noszenia kagańców i których z taką odwagą i zaciekłością ścigała, na zlecenie prawdziwych przestępców i zbrodniarzy z Wiejskiej.

Napisz

Reklama


Komentarze

Reklama