Jak powszechnie wiadomo kontakty z medycyną należy traktować jako zło konieczne i ograniczać do minimum. Bo jak się raz zacznie to już poszłooooo! Chyba że nie można inaczej to siła wyższa. Osobiście od niepamiętnych lat mam codzienny kontakt ze stomatologią i sobie to chwalę nawet publicznie. Nie mam zresztą innego wyjścia.
Towarzysko też bardzo takie znajomości cenię przede wszystkim ze względu na poczucie humoru, jakie wśród znanych mi lekarzy jest przypadłością powszechną. Zdarzyło się jednak ostatnio, że musiałem spotkać się z medycyną niejako służbowo. Pacjent ze mnie marny, szczególnie że czuję się wspaniale, ale jakaś tam medyczna maszyneria wykazała, iż coś nie gra jak trzeba. Jak mus to mus. Utoczono mi z żył sporo krwi, podłączano do coraz bardziej skomplikowanych urządzeń, których działania nigdy nie będę w stanie zrozumieć i w końcu wydano wyrok.
Parę lat temu miałem możność zwiedzenia pomieszczenia, w którym wykonuje się karę śmierci. W Huntsville w Teksasie zresztą, gdzie znajduje się ośrodek wypoczynkowy dla najgroźniejszych bandytów. Przemili gospodarze przepraszali nas za pewną zmianę w programie, który obejmował podobno wstępnie asystowanie przy wykonaniu takiej kary. W celach naukowych jak najbardziej. Niestety, tamtejszy gubernator podobno w ostatniej chwili z jakichś tam powodów formalnych przełożył termin zabiegu i obejrzeliśmy sobie tylko dokładnie salę operacyjną, w której się ten akt dokonuje oraz służące ku temu urządzenia. Supernowoczesne, jak nam to dokładnie tłumaczono.
Dlaczego mi się to przypomniało? Otóż z własnej i nieprzymuszonej woli znalazłem się parę dni temu także w pięknie urządzonej i wyposażonej w dziwną maszynerię sali w jednym ze szpitali na wybrzeżu. Na pierwszy rzut oka – jakby podobna do tej w Teksasie. Co będę opowiadał, wyobraźnia zaczęła działać. Przyrząd na jakim mnie położono otoczony był kablami, rurkami, monitorami, wszystkimi tymi medycznymi cudami, które dotąd oglądałem raz do roku.
Przy okazji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Było nawet wygodnie, nie można narzekać. I nagle jakby ręką odjął: niemały stres spłynął gdzieś daleko. Otóż cały ten majdan ustawiono przodem do wielkiego na całą ścianę okna gdzieś na wysokim piętrze szpitalnego budynku. A za oknem przepiękny widok na rozległą Zatokę Gdańską i Hel na horyzoncie. Wpadłem w zachwyt i nawet nie zauważyłem jak mnie tam do czegoś podłączono, chyba nawet kłuto. Gdy się po jakimś czasie ocknąłem akurat wyszło słońce i morze lśniło tysiącem kolorów. Słowo daję, nie chciało mi się wstawać. Cóż, wszystko co dobre, szybko się kończy. Lekarze życzyli mi, nieszczerze chyba, abym więcej nie miał okazji oglądać tego pięknego widoku.
W Szczytnie, gdy relacjonowałem swoje wrażenia, zaprzyjaźniona pani, a parę lat temu pacjentka naszego szpitala powiatowego, potwierdziła, że widok za oknem może wpłynąć na samopoczucie pacjenta. Jak sama pamięta, tuż przed trudnym zabiegiem na chirurgicznej sali operacyjnej przy ulicy Skłodowskiej-Curie widziała fantastycznie kolorowe jesiennie drzewa, które otaczają szpital. I z tym widokiem przed oczami jakoś spokojnie przeszła w objęcia Morfeusza. Nie tylko więc wyposażenie szpitala, nie tylko umiejętności lekarzy i całego szpitalnego personelu, ale i cała otoczka zabiegu, także za oknami może istotnie wpłynąć na samopoczucie delikwenta na operacyjnym stole.
Jak wiadomo szpital w Szczytnie to obiekt szacowny i zabytkowy. Można na facebooku oglądać jego zdjęcia sprzed kilkudziesięciu lat. Niewiele się w swoim zewnętrznym wyglądzie zmienił. Z ogromną nadzieją przyjąłem decyzję p. Starosty, który pomimo „olania” naszych potrzeb przez „siły wyższe” zarządził rozbudowę zabytkowego obiektu. Wpakowanie pieniędzy, nawet zaciągnięcie kredytów na taki cel popieram wszystkimi czterema łapami. Po to się obejmuje wysokie stanowiska, aby - gdy zaistnieje potrzeba - podejmować decyzje nawet ryzykowne.
W interesie nas wszystkich, a to jest właśnie taki przypadek. Z zarysu nowego obiektu jaki można było obejrzeć w prasie widać, że nowe skrzydło chyba nie będzie architektonicznie razić w połączeniu z zabytkiem. Zresztą konserwator na to by nie zezwolił. Nowy obiekt, przesunięcia między oddziałami, to wszystko wymaga sporych środków. Wierzę, że damy sobie wspólnie z tym radę. Mam przy tej okazji małą prośbę wynikającą z moich ostatnich doświadczeń. Wydaje mi się, że warto poza niezbędnym wspaniałym i nowoczesnym sprzętem, jaki tam powinien trafić, zadbać także o otoczenie, o tzw. małą architekturę, zieleń czyli w ogóle krajobraz. Zaszkodzić to nikomu nie zaszkodzi, ale gdyby nasz szpital znany był z tego, że stoi w parku byłby to piękny pomnik szacunku dla jego pacjentów.
Wiesław Mądrzejowski (wiemod @wp.pl)
Szanowna Redakcjo! Mieszkańcy Gminy Dźwierzuty, wspierający uczciwość aktualnego wójta, pana Dariusza Tymińskiego, pragną poznać imiona i nazwiska osób i merytoryczną podstawę ich rzekomego niezadowolenia. Powyższy artykuł wykazał jedynie daleko idące szykany, a to już podlega pod paragraf. Pan Tymiński piastuje stanowisko wójta, więc jest osobą publiczną. Zostało naruszone jego dobro osobowe uczciwego człowieka. Czekamy na dalszy ciąg dywagacji.
Wiesława Kowalewska
2024-11-23 13:26:27
Jak wielu ojców ma ten sukces????
Tytus
2024-11-23 09:07:21
Czyżby Wójt zaczął zrywać się z paska?
Mieszkaniec
2024-11-22 20:35:39
Przecież to proste zatrzymać się rozejrzeć i przejechać nie zatrzymasz się to cię zdmuchnie z torów a jak są światła to jest super i pewno jest znak stop który większość olewa
Wąski
2024-11-22 19:52:26
I to się liczy, przynajmniej część młodych zostanie
Gość
2024-11-22 14:48:55
Poza tym dobre drogi dają impuls do rozwoju miast.
Gabi
2024-11-22 14:45:17
Art. 261 Dz. U Prawo wodne obowiązujące w Polsce. Wszystkie grunty wodne morza, rzek, jezior stanowią własność Skarbu Państwa, a w tym pas służebności publicznej obowiązuje od lat x do dzisiaj. Posunięcie bardzo sprytne, lecz niezbyt kulturalne i inteligentne. Zapewne amator dzikiego połowu ryb... nie na wędkę.
Wiesława Kowalewska
2024-11-21 11:35:56
Wydaję mi się, że,,ślizganie,, będzie frajdą dla dzieciaków w tak nie zapomnianej do końca ich życia atmosferze świąt.Oczywiście miasto musi odpowiednio lodowisko udekorować.
Warchol
2024-11-20 13:46:48
Ciekawe , co powiecie , gdy za kilka lat subwencje ekologiczne traktowane obecnie jako \"marchewka\" zostaną obcięte ,lub wycofane z uwagi na biedę budżetową.?
Andrzej
2024-11-20 10:35:58
Mam pewną wątpliwość. Otóż jak dotrzymują słowa politycy wszystkich opcji już wiemy. Czy ktoś bierze pod uwagę fakt ,że przy obecnej mizerii Budżetu, a przyszłość może być jeszcze czarniejsza , subwencja ekologiczna zostanie okrojona lub zlikwidowana.? A Park zostanie ,ze wszystkimi tego konsekwencjami. Następni politycy powiedzą: Sorry- to nie ja obiecywałem. Sam jestem leśnikiem i leży mi na sercu ochrona przyrody, ale jestem przeciwny , aby ludzie z Warszawy z 7-go piętra w bloku \"urządzali\" życie tubylcom -czasem wbrew ich woli. Podejście obecnego kierownictwa Ministerstwa Klimatu nie wskazuje na analizę przyszłych skutków swoich planów. Przepraszam za porównanie ,ale najbardziej mi się to kojarzy z \"Rewolucją kulturalną \"w Chinach. Co z tego wyszło ,ludzie interesujący się historią i polityką wiedzą. Pozdrawiam.
Andrzej
2024-11-20 10:26:15