Sobota, 27 Kwiecień
Imieniny: Sergiusza, Teofila, Zyty -

Reklama


Reklama

Black Minds: Szóstka lat rockowej przygody zaczęło się od przyjaźni i marzeń (wideo, zdjęcia)


Wszystko zaczęło się od… przyjaźni. Czwórka młodych mieszkańców gminy Jedwabno w 2018 roku założyła zespół. Mieli wtedy po 13 i 15 lat. Nie przypuszczali, że razem wytrwają tyle lat. Już w sierpniu, na dożynkach powiatowych, zagrają jako support dla zespołów Enej i Bad Boys Blue.


 

 

Bracia Piotra Kowalczyka mieli swój zespół. Nic więc dziwnego, że młody gitarzysta postanowił pójść w ich ślady. Swojemu przyjacielowi zaproponował stworzenie ekipy, która będzie razem grała. Bartosz Piórkowski zgodził się bez zastanowienia. I chociaż był gitarzystą to bez trudu zamienił „wiosło” na pałeczki.

 

- Bartkowi przyszło to bardzo naturalnie. Po prostu zaczął grać na perkusji – opowiada Piotr. - O tym, że Arleta śpiewa wiedziałem. Na urodzinach u Alicji zaproponowałem, żeby do nas dołączyła. Zgodziła się. Z kolei Alicji propozycję złożyliśmy na końcu.

 

Czarne umysły

Dzisiaj Alicja Niksa jest basistką zespołu. Ona, podobnie jak Bartosz, szybko przestawiła się z gitary klasycznej na bas. Arleta Gnoza jest wokalistą i jednocześnie zajmuje się marketingiem zespołu. Pierwsze próby wspominają z uśmiechem. Jak się okazało wspólne granie przychodziło im łatwo. Czuli wspólny „vibe”. Gorzej było z nazwą zespołu.

 

- Tu się trochę namęczyliśmy. W końcu każdy z nas wyrzucał z siebie pomysły i wybraliśmy ten, który podobał nam się najbardziej. Każdą nazwę sprawdzaliśmy w internecie, bo nie chcieliśmy ukraść jej żadnemu zespołowi – mówi Arleta. - Stanęło na Black Minds.

 

Młodzi są nieźli. Grają głównie covery. Specjalizują się w muzyce rockowej z domieszką popu. Gdy wchodzą na scenę już wiadomo, że będzie dobra zabawa.

 

- Myślę, że nikt z nas nie przypuszczał, że będziemy razem grać tyle czasu – mówi Piotr. - Sami się zaskoczyliśmy. Baliśmy się, że jak pójdziemy do różnych szkół i na studia to się wszystko rozpadnie.

 

Gminna kariera

Tymczasem w gminie Jedwabno są już dobrze znani. Grali praktycznie w każdej miejscowości. Nic więc dziwnego, że talent młodych ludzi dostrzegł wójt Sławomir Ambroziak.

 

- Zadzwonił do nas i zaprosił na spotkanie – opowiada Arleta. - Nie wiedzieliśmy o co chodzi, trochę się stresowaliśmy.

 

Na miejscu okazało się, że ma on dla nich propozycję nie do odrzucenia. W sierpniu tego roku w Jedwabie odbędą się dożynki powiatowe. Na scenie wystąpi olsztyński zespół Enej oraz formacja Bad Boys Blue. Młodzi mają to wydarzenie rozpocząć godzinnym setem.

 

- Oczywiście, że się zgodziliśmy, bo dla nas to bardzo duże wydarzenie i trochę się tym stresujemy, ale to mobilizuje nas do pracy nad materiałem – mówi Piotr.

 

Dzisiaj ekipa Black Minds ma nie lada orzech do zgryzienia. Muszą opracować set listę, z którą wejdą na scenę. - Tu się trochę spieramy, ale będziemy gotowi – dodaje Arleta.

 

W zespole decyzje podejmują demokratycznie. Kwestie sporne rozstrzygają głosowaniem.

 

- Zespół musi czuć się ze sobą dobrze. Jak widzimy, że komuś z nas nie leży utwór, to go odpuszczamy – wyjaśnia Piotr. - Tylko tak możemy dobrze grać, słuchając siebie nawzajem.

 

 

Inspirowany rozwój

W repertuarze Black Minds znajdują się covery polskich i zagranicznych gwiazd rocka. Utwory znane, które aby spotkały się z aprobatą publiczności muszą być wykonane na wysokim poziomie.

 

Młodzi muzycy przyznają, że mieli sporo szczęścia, bo na swojej drodze spotkali życzliwe im osoby, które uwierzyły w ich pasję.

 

- Na początku bardzo wspierała nas Basia Gnoza-Wawrzynkiewicz, siostra Arlety, która uczyła u nas w szkole muzyki. Wyszukiwała nam konkursy i dużo doradzała – opowiada Piotr. - Później uczyliśmy się grać u Arka Górskiego, który prowadził zajęcia w Gminnym Ośrodku Kultury. To on w dużej mierze pokazał nam jak być zespołem. Na to stawiał podczas zajęć z nami.

 

Pierwszy poważny występ na scenie odbył się w Szuci. Nie ukrywają, że byli przerażeni.

 

- Po pierwszym kawałku było lepiej. Jak zobaczyliśmy, że publiczności się podoba – wspomina Arleta. - Z każdym kolejnym występem było łatwiej. Dzisiaj już kontakt z publicznością i rozmowa z nimi nie jest dla mnie jako wokalistki trudna. Mogę nawijać ze sceny. Na początku grania stałam jednak jak sparaliżowana i się nie odzywałam.

 

6-letni... początek

Arleta przyznaje, że dużo w pracy na scenie pomogła jej szkoła. Uczy się w Szkole Muzycznej II stopnia w Olsztynie. Jej kierunek to śpiew operowy. Alicja z kolei zdecydowała się na naukę liceum dietetycznym w Zespole Szkół nr 2 w Szczytnie. Bartosz studiuje ratownictwo medyczne, a Piotr informatykę. Obaj wybrali Uniwersytet Warmińsko-Mazurski.

 

Na granie spotykają się w każdej wolnej chwili, gdy zjeżdżają do Jedwabna.

 

- Od zawsze próby mamy w „kanciapie” – uśmiecha się Arleta. - To odziedziczone po moich braciach pomieszczenie w budynku gospodarczym. Specjalnie przygotowane pod granie. Całe wyłożone opakowaniami do jajek, żeby była dobra akustyka – zapewnia Piotr.

 

W tym roku ze swoją muzyką wyjdą poza gminę. Zagrają w Pasymiu podczas Zlotu Motocyklowego. Cały czas myślą o tworzeniu swojej własnej muzyki.

 

- Piotrek dłubie, ma sporo pomysłów – mówi Arleta. - Musimy się na tym bardziej skupić.

 

Obecnie większość swoich sił wkładają w przygotowania do wielkiego dnia w Jedwabnie. Ponieważ dziewczyny w tym roku kończą szkoły średnie i wybierają się na studia, zespół zastanawia się, jak poukłada im się wspólne granie.

 

- W zespole najbardziej trzyma nas przyjaźń i to, że lubimy ze sobą być i razem grać – mówi Arleta. - Chyba nikt nie wierzył, że razem tyle wytrwamy. Mamy nadzieję, że chociaż Black Minds istnieje już sześć lat, to i tak jest to dopiero nasz początek.

 





Reklama

Reklama



Komentarze do artykułu

Nock

To takie smutne. A kiedy wracają do siebie?

Napisz

Galeria zdjęć

Reklama

Reklama


Komentarze

Reklama